» Recenzje » Alias (Agentka o stu twarzach)

Alias (Agentka o stu twarzach)


wersja do druku

Akcja, akcja i jeszcze raz akcja


Alias (Agentka o stu twarzach)
Na Alias (polski tytuł, Agentka o stu twarzach, jest tak kiepski, że będę posługiwał się oryginalnym) trafiłem przypadkiem. Ot, miało coś nowego lecieć w czwartkowy wieczór w Jedynce - tradycyjnie miał to być serial kryminalny lub sensacyjny.

Serial zaczyna się ciekawie - Sydney Bristow (Jennifer Garner), zdolna studentka i sportsmenka, zostaje zwerbowana przez Section Disparu-6 (SD-6), komórkę CIA kierowana przez Arvina Sloane'a (Ron Rifkin). W organizacji działa także ojciec Sidney, Jack Bristow (Victor Garber). Sidney zdradza swojemu narzeczonemu, że pracuje jako agent operacyjny dla CIA. Chłopak wkrótce potem ginie. Dziewczyna z przerażeniem odkrywa, że SD-6 nie ma nic wspólnego z CIA - jest za to jednym z głównych wrogów USA. Centralna Agencja Wywiadowcza przeciąga Sydney na swoją stronę i oferuje jej pozycje podwójnego agenta w SD-6. Na dodatek Jack Bristow także okazuje się tajnym współpracownikiem CIA.

To wszystko dzieje się w pilotażowym odcinku Truth Be Told. Potem jest jeszcze lepiej - i to właśnie urzekło mnie w tym serialu. Sydney wykonuje kolejne misje szpiegowskie dla SD-6, raportując wszystko swojemu opiekunowi z CIA, Michaelowi Vaughnowi (Michael Vartan). W odcinku trzecim (Parity) natrafia na coś, o co walczą miedzy sobą wszystkie wywiady świata oraz sekcje SD, zrzeszone w tajemniczym Sojuszu - zdobywa zapiski Rambaldiego.

Milo Giacomo Rambaldi urodził się w Parmie w 1444 roku, zmarł zaś w 1496. Był malarzem, rzeźbiarzem i inżynierem, a także architektem papieża Aleksandra VI. Był również prorokiem i wizjonerem. W XV wieku stworzył tworzywa polimerowe, język maszynowy oraz binarny system liczbowy. Pozostawił po sobie liczne zapiski rozrzucone po całym świecie, często zaszyfrowane lub chronione wyrafinowanymi pułapkami. Zachowało się także kilka jego przepowiedni. Tych właśnie materiałów szukają służby specjalne i tajne organizacje, z SD-6 na czele. Nikt nie wie, co można zbudować wykorzystując zapiski Rambaldiego - w ostatnim odcinku pierwszego sezonu zaprezentowano teorię, iż jest to jakiś rodzaj ogniwa zasilającego. Poznaliśmy też przepowiednię, wedle której kobieta, namalowana przez Rambaldiego w XV wieku, zniszczy w dzisiejszych czasach USA. Tą kobietą miała być właśnie Sydney Bristow.

Nic nie jest jednak tak proste, jak się wydaje. W Alias nie ma zwykłych odpowiedzi, a poszukiwanie prawdy przypomina niekiedy Z Archiwum X. Intryga jest na tyle złożona, że nie da się jej dokładnie streścić, ograniczę się więc do najważniejszych spraw:

- Sydney, jak już wspomniałem, wraz z ojcem pracuje na dwa fronty: dla CIA i SD-6
- SD-6 jest częścią Sojuszu skupiającego tajne organizacje z całego świata, tropiące zapiski Rambaldiego
- kilka razy Sloane jest bliski odkrycia podwójnej tożsamości Sydney, jednak do tej pory udawało jej się uniknąć zdemaskowania
- SD-6, jak i cały Sojusz, ma swoich wrogów. Jednym z nich jest Aleksander Khasinau, który dokonuje ataku na siedzibę SD-6 celem zdobycia zapisków Rambaldiego
- matka Sydney, Laura Bristow, okazuje się szpiegiem KGB, Iriną Derevko - oficjalnie martwą od prawie trzydziestu lat.
- w ostatnim odcinku pierwszego sezonu (Almost Thirty Years) Khasinau buduje maszynę wedle zdobytych instrukcji Rambaldiego. Sydney i Michael Vaughn z CIA niszczą ją, lecz Vaughn zostaje odcięty w korytarzu zalanym przez wodę. Sydney zostaje uwięziona i skonfrontowana z Człowiekiem. "Trzeba cię było zabić trzydzieści lat temu" - słyszy. Człowiekiem okazuje się jej matka. To właśnie ona jest osobą, która chce zniszczyć Sojusz i samemu zbudować maszynę Rambaldiego. To do niej ostatecznie - jak się okazuje - odnosi się proroctwo Rambaldiego, dotyczące kobiety, która zniszczy USA.

Jeśli ktoś chciałby zapoznać się z opisem wszystkich odcinków pierwszej serii Alias, polecam kliknąć tutaj. A w tym miejscu znajdziecie wyczerpujące FAQ na temat serialu (uwaga - zawiera spoilery z drugiego i trzeciego sezonu!).

Dlaczego lubię Alias? Przede wszystkim za niesamowicie szybką akcję - tam w zasadzie nie ma przestojów. Cały czas coś się dzieje. Każdy odcinek kończy się cliff-hangerem, a otwierany jest kontynuacją sceny sprzed tygodnia - w serialu istnieje ciągłość fabuły, nie ma epizodów nie związanych z intrygą. Do tego dochodzi dynamiczny montaż, świetne sceny walki wręcz oraz wciągająca, spiskowa fabuła. W zasadzie na napisach początkowych robi się wdech i ogląda całość ze wstrzymanym tchem. Wydech można zrobić, kiedy końcówka zniknie z ekranu. Serio.

Ciekawostka jest, że w niemal każdym odcinku epizodyczną role gra jakiś znany aktor - choć nie do końca. Do tej pory pojawili się miedzy innymi Roger Moore, Quentin Tarantino oraz... Kevin Mitnick.

Czy Alias ma wady? Tak, dwie. Pierwsza to beznadziejny polski tytuł, który w zasadzie ma się do treści serialu jak pięść do nosa - owszem, Sydney przyjmuje różne role (akcja serialu dzieje się na całym świecie), ale ciągle można ja bez trudu rozpoznać (żadnej wyrafinowanej charakteryzacji), więc o stu twarzach mowy być nie może, nawet w przenośni. Drugą wadą jest natomiast ciągłość fabuły - przegapienie jednego odcinka może sprawić, że kolejne epizody będą całkowicie niezrozumiałe.

Zachęcam więc do obejrzenia Alias w czwartek, 6 maja 2004 roku, o godzinie 20:20 w TVP1. Jeśli ktoś będzie miał jakieś pytania o serię, postaram się odpowiedzieć.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~Elek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dno...i nic więcej
06-05-2004 17:41
Draker
   
Ocena:
0
A jakasz argumentacja? Co Ci tak nie pasuje w tym serialu ze go tak krytycznie oceniasz? Ja wczesniej Alias nie ogladalem, ale po tym tekscie mam zamiar za chwile rozsiasc sie przed telewizorkiem i wyrobic sobie wlasna opinie na ten temat.

A pozniej X-fajle :]
06-05-2004 18:19
Seji
    Niezly odcinek
Ocena:
0
Tempo nieco wolniejsze niz zazwyczaj, ale musieli spiac serie pierwsza z druga. I jak zwykle obrocili wszytsko do gory nogami - tego, ze matka Sydney podda sie CIA w zyciu bym nie przewidzial. Tak wiec druga seria moze rpzyniesc jeszcze wiecej niespodzianek niz pierwsza.

Elek - co dno, ta zajawka serialu czy serial?
06-05-2004 21:08
   
Ocena:
0
Probowalem sie przebic. Nie wyszlo. To chyba nie jest to, co lubie. Szkoda.
06-05-2004 21:10
Draker
   
Ocena:
0
A mi sie podobalo, chociaz pod koniec akcja za nadto zwolnila w porownaniu do tego co bylo prezentowane przez pierwsza czesc odcinka. Co do tego poddania to tam jest drugie dno, bo wczesniej powiedziala, ze chcesz cos wszystkim ujawnic. To jakis wybieg taktyczny :]

Pogralbym sobie w SpyCrafta :-)
06-05-2004 22:33
Seji
    Pewnie,
Ocena:
0
ze jest drugie dno ;). Czytalem spoilery :P. A teraz leca Xfaile ;))).
06-05-2004 22:41
Draker
    x-fajle
Ocena:
0
Ktore byly kiepskie i naciagane jak tylko sie dalo :P
06-05-2004 23:37
Seji
    Sam jestes kiepski,
Ocena:
0
do tego scales wlosy i wyjechales w niedziele z krakowa! :P

Xy byly fajne, w stylistyce Twilight Zone i The Outer Limits. Mniam.
06-05-2004 23:40
Draker
   
Ocena:
0
Wyjechalem w poniedzialek (dokladnie o 0:48 :P). Ty mi gadaj o stylistyce, a i tak sam wiesz ze byly naciagane i naiwne, bo Carter olewa podstawy fizyki i w zaden sposob tego nie tlumaczy:)
07-05-2004 00:01
Seji
    Bo to fantastyka,
Ocena:
0
osla laczko ;P.
07-05-2004 00:08
Draker
    fantastyka
Ocena:
0
W takim razie co najwyzej kiepska fantastyka, gdyz w tej dobrej kazde zjawisko bedace wytworem wyobrazni autora jest przez niego jakos umotywowane. Ale po co ja to pisze, przeciez ty to dobrze wiesz :-)
07-05-2004 00:50
Seji
    Tam bylo umotywowane
Ocena:
0
I odczep sie od Xfajli :PPP Mnie nie przekonasz ;).
07-05-2004 01:05
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Probowalem, staralem sie, ale wymieklem wczoraj jak odbijali na tym molo czy gdzies tam jakas walizke. To nie dla mnie... Poszedlem czytać Monastyr.
07-05-2004 09:43
Seji
    Nie wiecie, co tracicie.
Ocena:
0
Obejrzyjcie jeszcze nastepny odcinek. Jesli on sie wam nie spodoba, to skladam bron.,
07-05-2004 10:50
~Elek

Użytkownik niezarejestrowany
    ...:)
Ocena:
0
Oj panowie, nie dobrze, nie rozumiem czemu ten serial cieszy się w śrud was taką dużą popularnością.
Oglądałem kilka odcinków (z 8 może 10) i stwierdzam, że pisząc dno to troszkę przesadziłem, ale tak pobierznie patrząc to jest to przeciętny serial o kolejnej super agentce której się kule nie imają, a wielcy faceci padają od jej ciosów (bądź kul) jak muchy.
Patrząc dokładniej (tzn. po obejżeniu kilku odcinków) widać, że tak starsznie tragicznie nie jest, ale jak się ktoś na tym bardziej zna niż moja mama czy siostra to stwierdza, że jest to tylko przeciętniacki (moze lepszy od "tekila i bonetti w rzymie" czy "Largo") serial akcji z dziewczyną która się słabo nadaje na agentkę i zawiłością brazylijskiej telenoweli (był taki śmieszny wątek z ojcem z tego co pamiętam jeden z głównych :)). NIe wspomne już o profesjonaliźmie bohaterki...żenada. Jak ona czasem ogląda pomieszczenie w bazie wroga jak do niego wchodzi, albo jak trzyma broń (czasem ma tak duży pistolet, że odrzut od takiego gnata by jej chyba kości pogruchotał) każdy dobrze wyszkolony strażnik wykończyłby ją (chyba, że całe życie oglądał głupie seriale), nie wspominając o inny agentach.
Pamiętam taką scen w kościele, była tam i miała jakąś szpiegowską teczkę X czy super tajny dysk już nie pamiętam, ale za to w jakiś sposób straciła broń. I po chwili pojawia się inna agentka...groza (nasza trejsi nie ma broni o boże jeszcze ją zabiją i co będzie z naszym serialem;))...tamta pyta:
-gdzie "to cuś" (jak wspominałem nie pamiętam co to było)
-jest tu (trzyma w ręce)
-oddaj
Podchodzi...zwolnienie...nasza agentka wali kopa z półobrotu i wużuca jej (tej drugiej) pistolet gdzieś w ławy.
BOŻE!!! Co za amatorszczyzna który agent nie zastrzeliłby jej i nie zabrał z jej martwych, zimnych, zaciściniętych dłoni dyskietki (czy co to było). Po co ryzykować, że ona zrobi to co zrobiła w serialu? A jak się nie chcę zabijać to mówi się żeby położyła "to cuś" na ziemi i odeszła kilka kroków do tyłu i położyła się na ziemi z rękami na głowie.
Reasumując to serial jest głupi i dla naiwniaczków, ale jak się nudzi to jest najlepsza z możliwych propozycji jeśli chodzi o seriale tego typu.
08-05-2004 15:26
~Szyderca

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dno? Ja radze obejrzec. Osobiscie nie sledze poslkiej wersji, ogladam w oryginale, gdzie lada dzien skonczy sie trzecia seria i musze przyznac... serial rzadzi. A, dla wielbicieli, nie przegapcie odcinaka 2x13. Rozwala :)
08-05-2004 15:35
~Elek

Użytkownik niezarejestrowany
    Rządzi??
Ocena:
0
Rodzina Soprano rządzi, drużyna A dządzi, Miami Vice dządzi, Starsky& Hutch dządzi , Alians to tylko nie zgorszy serial.
08-05-2004 15:50
Seji
    Elek, czepiasz sie
Ocena:
0
Jak chcesz realizmu, to ogladaj 997. Ja chce dobrego serialu przygodowo-sensacyjnego ze spiskowa fabula - ogladam wiec Alias.

A tak swoja droga w Druzynie A to dopiero realizm byl, nie? ;). Przesadzasz. Jelsi juz bym Alias do czegos porownywal, to do Vipera, ktory swoja droga jest slaby (Knight Rider byl lepszy :)).

Poza tym: DGCC i juz.
08-05-2004 16:27
~Elek

Użytkownik niezarejestrowany
    Sonny,Starsky,mardock, a nie jakaś panienka
Ocena:
0
Knight Rider...w tym to była muzyka...hmm...a jaka gra aktorska ;). Zaraz, zaraz tam nie było gry aktorskiej, ale serial i tak był fajny.
...
Drużyny A to ty do tego nie mieszaj...dla nie to świętość. Pamiętam jak byłem mały to mi się to tak strasznie podobało...jak to było możliwe.
...
997 :))))) (hahahaha) to dopiero realizm jak w naszym szkolnym przedstawieniu o unii europejskiej, koszmar...jeszcze te pogadanki boże jak widziałeś więcej niż 1 odcinek to bardzo współczuje ja. Widziałem i nie wiem jak mogę z tym żyć ;).
...
Według mnie to seriale w dzisiejszych czasach seszły trochę na psy. Ale do czego ja nakłaniam fanatycznie zakochanego w super blondynie i jej serialu RPG'owca:). Według mnie to ten serial ma niski poziom przekazu, co nie znaczy, że nie może być fajny, ale takie seriale jak Miami Vice czy drużyna A miały to „coś” może to „coś było tandetne i może teraz już nie modne, ale było to „coś”!
08-05-2004 18:26
Seji
    Druzyne A
Ocena:
0
to ja obejrzalem od poczatku do konca - wszystkie odcinki :).

A produkcja nie musi miec dla mnie przekazu. Ma byc fajna. jesli ma ambicje - spoko, lubie rzeczy z ambicjami. Ale jesli ma bawic - to niech bawi. I dlatego Alias jest super (fabula roxx - lubie rozne zagadki przeszlosci, a Rambaldi takowa jest).
08-05-2004 18:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.