» O D&D i d20 » Pozostałe materiały » Wywiad z Arturem Machlowskim

Wywiad z Arturem Machlowskim


wersja do druku

O przejęciu dystrybucji produktów WotC w Polsce przez CDP

Redakcja: Mateusz 'Zsu-Et-Am' Kominiarczuk

Wywiad z Arturem Machlowskim

Kilka dni temu firma CD Projekt ogłosiła, że przejęła od wydawnictwa ISA prawa do dystrybucji produktów Wizards of the Coast na terenie naszego kraju. W oświadczeniu prasowym wymieniono jako najważniejsze marki Dungeons & Dragons i Magic: The Gathering. Wydarzenie to wzbudziło falę ożywionych komentarzy i spekulacji odnośnie przyszłości tych linii wydawniczych w Polsce. Prezentujemy wywiad z Arturem Machlowskim, który w firmie CD Projekt jest odpowiedzialny za nowe formy działalności.


Pytania od redakcji działu Dungeons & Dragons:

Tomasz 'Radnon' Cybulski: Jakie są plany CD Projektu odnośnie linii D&D? Czy będzie to jedynie dystrybucja angielskich pozycji czy także wydawanie ich zlokalizowanych wersji?

Artur Machlowski: Na pewno będziemy dystrybutorem produktów anglojęzycznych. Jeśli chodzi o tłumaczenie ich na język polski to na razie nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Wiem, że to bardzo ważna kwestia dla polskich fanów D&D, ale od oficjalnego komunikatu o przejęciu dystrybucji produktów Wizards of the Coast minęły zaledwie cztery dni.

Radnon: Jeśli prawdziwy jest wariant drugi to czy firma planuje kontynuację wydawania podręczników od miejsca, w którym skończyła robić to ISA, czy przesunie się w linii do przodu (na przykład do serii Dungeons & Dragons Essentials)?

AM: Niestety jest za wcześnie by o tym rozmawiać.

Radnon: Jaki wpływ na decyzje w tym względzie mogą mieć coraz silniejsze na Zachodzie plotki na temat rychłego pojawienia się 5. edycji systemu? Czy w takiej sytuacji CD Projekt będzie kontynuował wydawanie podręczników do 4E czy raczej przeniesie do 5E i będzie wolał zacząć "z czystym kontem"?

AM: Takie informacje możemy dystrybuować wyłącznie w oficjalnych komunikatach prasowych. Póki co mogę jedynie potwierdzić, że seria Dungeons & Dragons jest drugim produktem (po grze karcianej Magic: The Gathering), na którym będziemy się skupiać.

Radnon: W przypadku wydania polskiej wersji gry, jakie tempo publikacji planujecie? Będzie to jeden podręcznik na 2-3 miesiące czy częściej/rzadziej?

AM: CD Projekt to bardzo duża spółka dysponująca możliwościami nieosiągalnymi dla większości firm i wydawnictw, które dotychczas działały w polskiej branży. Tyle mogę powiedzieć w tej chwili oficjalnie.

Radnon: Czy CD Projekt zamierza odkupić/przejąć od ISA przygotowane wcześniej tłumaczenia (między innymi Podręcznika gracza 2 i Księgi Potworów 2 do 4. edycji) czy przygotuje własne?

AM: To pytanie muszę pozostawić póki co bez komentarza.

Radnon: W powiązaniu z poprzednim pytaniem. Jak będzie wyglądała kwestia terminologii? Czy planujecie zachować wersję tłumaczenia przygotowaną przez ISA czy stworzyć własną (np. opierając się na przekładach wydanych przez siebie gier komputerowych wykorzystujących zasady D&D)?

AM: Tu także jeszcze jest za wcześnie, by o tym rozmawiać.

Radnon: Wizards of the Coast tworzy sporo produktów pobocznych, takich jak gry planszowe, karty mocy, Gamma World; zapowiedziano także nową figurkową grę bitewną. Czy będą one dystrybuowane w Polsce przez CD Projekt, a jeśli tak, to czy będzie to wersja angielska czy możemy spodziewać się spolszczenia?

AM: CD Projekt będzie zajmował się dystrybucją wszystkich produktów Wizards of the Coast dostępnych w Europie. Będziemy dbać o to, by polscy gracze mogli się cieszyć nowościami równocześnie z innymi mieszkańcami Europy. Na razie nie potrafię jednak odpowiedzieć, które z nich zostaną wydane w języku polskim.

Radnon: Dungeons & Dragons to nie tylko różnego rodzaju gry, ale także produkty wspomagające w postaci książek i komiksów. Czy CD Projekt planuje swoją aktywność również na tym polu? Może zdecyduje się wydawać, całkiem popularne w naszym kraju, powieści rozgrywające się w światach D&D takich jak Zapomniane Krainy czy Greyhawk?

AM: CD Projekt był firmą, która zajmowała się wyłącznie dystrybucją gier. Później gry były w Polsce lokalizowane i wydawane, później pojawił się temat produkcji własnych tytułów, dystrybucja filmów na DVD i Blu-Ray. Teraz rozpoczynamy dystrybucję gier bez prądu. Nie można wykluczyć, że w przyszłości będziemy zajmować się kolejnymi tematami związanymi z szeroko rozumianą fantastyką i rozrywką.

Radnon: Czy CD Projekt planuje stworzenie polskiej wersji platformy D&D Insider? Jeśli tak, to na jakich zasadach by ona działała?

AM: Na razie nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.

Radnon: W Stanach Zjednoczonych bardzo dużą popularnością cieszy się program D&D Encounters. Czy CD Projekt planuje wprowadzenie go także w Polsce? Jeśli tak, to czy produkty do niego zostaną spolszczone czy zachowane w oryginalnej wersji?

AM: Na razie nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.

Radnon: Czy CD Projekt planuje mocniejsze wsparcie marki D&D podczas konwentów i innych imprez organizowanych w naszym kraju? Do tej pory system nie był tam zbyt mocno obecny.

AM: Naszym głównym zadaniem jest sprzedaż gier, a nie pudełek z grami. To takie główne motto naszej działalności. Nie będziemy absolutnie ograniczać się do odbierania maili z zamówieniami od sklepów i wysyłką paczek z grami na sprzedaż. Chcemy rozwijać społeczność graczy, promować nasze tytuły, wspierać lokalne sklepy i niezależnych organizatorów w ich inicjatywach, chcemy poszerzać dystrybucję produktów i sprawiać, by były lepiej rozpoznawalne i dostępne. Dungeons & Dragons to bardzo silna marka, która w Polsce rzeczywiście nie cieszy się aż tak dużym zainteresowaniem, na jakie zasługuje. Chyba nie muszę wymieniać tytułów gier komputerowych, które wydał w Polsce CD Projekt, związanymi z serią D&D. Niektóre z nich to absolutne legendy i mimo upływu czasu cieszą się wciąż wręcz nabożną czcią. Osobiście, gdy słyszę głos Piotra Fronczewskiego będącego narratorem w grze Wrota Baldura, to dostaję dreszczy. Krótko mówiąc... będziemy mocno działać w tym temacie.

Radnon: Zdaję sobie sprawę, że jest jeszcze wcześnie, ale czy mógłbyś zdradzić coś na temat ewentualnych cen produktów WotC w naszym kraju? Czy zlokalizowane wersje podręczników i gier planszowych będą tańsze od oryginalnych (jak to było choćby w przypadku edycji 3.0), czy raczej utrzymają się w podobnym przedziale cenowym co wydania anglojęzyczne?

AM: Tak, masz rację. Jest za wcześnie by o tym rozmawiać, ale… CD Projekt dysponuje siecią dystrybucji niedostępną dla żadnej innej firmy z branży. Nasze produkty można kupić zarówno w małych sklepikach, jak i wielkich sieciach handlowych. Ogromna liczba stałych partnerów handlowych pozwala na produkcję większych nakładów. Szerokie kanały dystrybucji informacji prasowych oraz potężne możliwości reklamy pozwalają na dystrybucję i wydawanie produktów na szeroką skalę, a zatem w większych nakładach i przy niższych jednostkowych kosztach produkcji. Nie ujmując niczego wydawnictwom będącym na rynku, muszę jasno powiedzieć, że dla nas zamówienie 5000 sztuk jakiegoś podręcznika i wypuszczenie go na rynek nie jest tak dużym ryzykiem biznesowym jak dla wydawcy, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i przy takim działaniu ryzykuje swoim samochodem, mieszkaniem kupionym na kredyt i przyszłością swojej rodziny. Nam jest łatwiej ściągnąć pieniądze od sklepów, które nie dotrzymują terminów płatności niż przykładowemu Janowi Kowalskiemu. Nam grafik, który ma zrobić layout okładki nie powie, że go bolała głowa przez tydzień, albo nie miał nastroju i nie wyrobił się na czas i stąd wzięło się opóźnienie ogólnopolskiej premiery.

Byłem w swoim życiu autorem i wydawcą. Przerabiałem to już. Zacząłem palić papierosy w wieku 25 lat i to tylko dlatego, że oddając podręcznik do gry fabularnej którego byłem współautorem, w drukarni mi powiedzieli, że mimo umowy i ustalonego terminu premiery spóźnią się trzy tygodnie, bo mają jeszcze inne zamówienia i się nie wyrobili. Oczywiście różne rzeczy się zdarzają i CD Projekt pstryknięciem palcami nie przerwie ogólnopolskiego strajku magazynierów czy nie wyciągnie z dna morza kontenera z pełnym nakładem jakiegoś produktu, który szedł do nas z jakiegoś europejskiego magazynu centralnego. Chodzi mi jednak o to, że rozbudowana struktura firmy, jej stabilność i zaplecze, narzędzia i zespół, który w niej pracuje, dają realne szanse na to, że będzie nam łatwiej i lepiej działać w tej branży.

Radnon: Czy CD Projekt przygotowuje jakieś konkursy czy promocje związane z wejściem na nowy rynek i mające na celu przypomnienie polskim fanom gier fabularnych o istnieniu na naszym rynku D&D?

AM: Na razie nie mogę odpowiedzieć na to pytanie... ale umówmy się, że złapałeś mnie za język i... mamy zamiar wejść w ten rynek aktywnie, z entuzjazmem i chcemy bardzo pozytywnie zaskoczyć fanów gier!

Radnon: Po ogłoszeniu o przejęciu licencji pojawiły się wśród fanów domysły, że może być to pierwszy krok do stworzenia w przyszłości przez studio CD Projekt Red pełnoprawnej komputerowej gry RPG opartej o zasady D&D. Mógłbyś się do tego odnieść?

AM: Przepraszam, ale nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

Radnon: Na koniec pytanie, które interesuje zapewne wielu czytelników. Kto będzie pracował nad linią D&D w firmie CD Projekt? Czy będą to ludzie związani z polskim środowiskiem graczy, tworzący polskie wersje poprzednich edycji, czy planujecie stworzyć raczej zupełnie nowy zespół?

AM: Do moich zadań należy m.in. powołanie całego działu gier bez prądu, w tym zbudowanie zespołu który, w tym dziale będzie pracował. Nic więcej nie mogę na ten temat powiedzieć.


Pytania od redakcji działu gier karcianych:

Tomasz 'Radnon' Cybulski: Co, według Ciebie, zmieni się w świecie graczy Magic: the Gathering po przejęciu dystrybucji tej linii przez CD Projekt produktów?

Artur Machlowski: Wydaje mi się, że środowisko fanów gry Magic: the Gathering wyraźnie zauważy różnicę między tym, co działo się w poprzednich latach, a tym co zastaną w 2012 roku. Ta gra jest naszym priorytetem. Na niej głównie będziemy skupiać naszą uwagę. Efekty naszej pracy będą wkrótce widoczne.

Radnon: Jeśli takie zmiany nastąpią, to czy będą one duże w porównaniu z tym, co mieliśmy za "kadencji" ISA?

AM: Osobiście doceniam wkład firmy ISA w rozwój rynku związanego z ogólnie rozumianą fantastyką w Polsce i życzę wszystkim jej pracownikom jak najlepiej. Wielu fanów nie ma nawet bladego pojęcia, jak wiele pracy i zdrowia trzeba włożyć w taką pracę. Często (głównie przez internet) wiele osób uczy innych jak należy prowadzić biznes, jak powinno się wydawać, tłumaczyć, sprzedawać czy organizować, a sami nie potrafią nawet posprzątać w swoim pokoju. CD Projekt jest dużym graczem. Nam będzie z pewnością wiele łatwiej osiągnąć założone cele. Powtórzę, że chcemy mocno i aktywnie wspierać sklepy stacjonarne i wszelkie pozytywne inicjatywy. Oczywiście nie mogę zagwarantować, że każdemu, kto się do nas zgłosi, nasypiemy pełny worek cennych kart, damy kilka czeków na nagrody i dorzucimy do tego wagon gier komputerowych i ciężarówkę laptopów. Nie będziemy jednak głusi na poważne i atrakcyjne propozycje.

Radnon: Czy - a jeśli tak, to w jaki sposób - macie zamiar promować Magica na szerszą skalę w Polsce?

AM: Tak, mamy zamiar aktywnie i rozsądnie promować tę grę. Nie jest sztuką wywalić dwa miliony złotych na ogólnopolską akcję reklamową w prasie codziennej, tym bardziej że doświadczenia WotC są w tym przypadku bardzo pomocne. Nikt lepiej nie jest w stanie wypromować tej gry niż sami gracze, organizatorzy turniejów i właściciele sklepów, którym zapewni się odpowiednie wsparcie.


Pozostałe pytania:

Tomasz 'Radnon' Cybulski: Jeśli nie masz nic przeciwko, na koniec chcieliśmy zadać kilka bardziej prywatnych pytań. Jakie są Twoje doświadczenia z D&D? Czy grałeś, prowadziłeś, kolekcjonowałeś podręczniki czy figurki? Masz jakąś ulubioną edycję? Może żywisz jakieś nadzieje albo i masz bardziej konkretne przewidywania odnośnie przyszłości tego systemu?

Artur Machlowski: Oczywiście grałem w D&D, zbierałem figurki i fascynowałem się tą grą. Ogólnie przerabiałem wiele różnych systemów. Myślę, że w promocji tej gry w Polsce może być bardzo użyteczne nawiązanie do starych, legendarnych gier z serii, które wydawał CD Projekt. Jest masa miłośników gier wideo, którzy kochają gry bez prądu, tylko jeszcze o tym nie wiedzą.

Radnon: Co sądzisz o aktualnych trendach obecnych w grach fabularnych, takich jak retrogaming (sandbox, retroklony, minimalizacja rozstrzygnięć oficjalnych na rzecz doraźnych decyzji prowadzącego), gadżety (zastosowanie w mechanice kart czy żetonów i wszystko to, co mogliśmy zobaczyć w trzeciej odsłonie Warhammera) czy digitalizacja (gra przez sieć, programy do tworzenia postaci, internetowe kompendia, silna obecność komputerów)?

AM: Sądzę, że fani i gracze nie są bezwolnymi golemami. Będą kupować produkty, które sprawią im radość i będą mogli się przy nich dobrze bawić. Oczywiście da się pięknie opakować cegłę, świetnie ją zareklamować i sprzedać ogromny nakład, tyle że oszukani gracze później wezmą te cegły do ręki i zrobią z nich użytek (i wcale nie mam tu na myśli budowy domu). Różne formy i sposoby wydań, nowe trendy w grach itp. są tworzone po to, by fani chcieli się nimi bawić i chcieli je kupować. Na rynku jest tak wiele produktów, że wydawcy muszą ze sobą mocno konkurować o przychylność klientów. Sam świetny, niedrogi i ładnie wydany produkt to nie wszystko. Ludzie muszą o nim usłyszeć, a najlepiej jeśli zostanie on polecony przez znajomego. Myślę, że CD Projekt podoła zadaniu. Spotkaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem w tej branży. Dołożymy wszelkich starań, by spełnić oczekiwania środowiska.


Tomasz 'Radnon' Cybulski: W imieniu redakcji serdecznie dziękuję za odpowiedzi i poświęcony czas.

Artur Machlowski: Ja również dziękuję i przepraszam, że na wiele pytań nie mogłem odpowiedzieć. Ale naprawdę jest jeszcze za wcześnie na niektóre konkrety. Mam nadzieję, że to zrozumiecie i będziecie nas wspierać w tym ważnym dla nas, ale i także dla Was, czasie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Dungeons & Dragons 3.X w 2023 roku
Dwie dekady od rewolucji
d20 Modern w 2022 roku
Współczesność dwie dekady później
Dungeon Master's Kit
Odświeżony Mistrz Podziemi
- recenzja
Peril in Pinebrook
Bajkowa opowieść o smokach
- recenzja
Prisoner 13
Komandosi z zimnych stron
- recenzja
Thunderspire Labyrinth
Lochy wielu smaków
- recenzja

Komentarze


XLs
   
Ocena:
0
@Don Czeslavio
no tak wydanie nowego dodatku z bloku innistad
10-12-2011 23:35
Feniks
   
Ocena:
+2
No ja tez mysle ze wszytsko jest ustalone. firmy nie podpisuja umow na zasadzie "zobaczymy jak bedzie" tylko zanim w ogole zacznie sie o umowie myslec na powaznie to sie siada i zastanawia co z tego bedziemy mieli i ustala plan co wydamy i jakie srodki w to wlozymy. Inaczej negocjowanie umowy to strata czasu.
11-12-2011 00:47
Siman
    @Kamulec
Ocena:
+4
Poza tym co napisał Feniks - nie sądzę, żeby WotC zadowoliło się ogólnikami, bez żadnych zobowiązań ze strony CDP. Zresztą - jak ty sobie wyobrażasz umowy tego typu?


Wstęp

Ad 1. Uczestnikami umowy są Wizard of the Cost ltd., zwane dalej licencjodawcą oraz CD Projekt s.a., zwane dalej licencjobiorcą.

Postanowienia końcowe

Ad 2. Licencjodawca udziela licencji licencjobiorcy na co tam sobie chce.

;)
11-12-2011 03:54
Feniks
   
Ocena:
+3
No dokladnie. Jakos nie widze tego ze przedstawiciel CDP Dzwoni do Wizarda i rozmowa wyglada tak

- czesc wizardy chcielibysmy przejac wasze gry od ISA

- spoko co dokladnie chcecie wydawac?

- jeszcze nie wiemy zobaczy sie z czasem

- no jak dla nas bomba wysemy wam umowe poczta.

:D
11-12-2011 08:25
Kamulec
   
Ocena:
0
Przeinaczyliście to, co napisałem.

Przykładowa sytuacja:

1. CD Project ma w planach wydanie kart, gier planszowych i dodatku do Neverwinter.
2. Ustalili z WotC prowizję i okres trwania umowy.
3. Stanowisko w firmie obejmuje osoba, która chciałaby wydać D&D po polsku.
4. Na razie nie ustaliła z szefem, czy wyda.

Jakby było oczywiste, że wydadzą D&D, to moim zdaniem nie opłaca im sie tego obecnie ukrywać, a jakby postanowili, że na 100% nie wydadzą, to nie sugerowaliby graczom, że może być inaczej.
11-12-2011 12:33
gower
   
Ocena:
+4
@Kamulec
Nie do końca. Wszyscy wiedzieli, że wyjdzie Wiedźmin 2. Teraz wszyscy wiedzą, że wyjdzie Wiedźmin 3. Mimo to jednak data ogłoszenia tych produkcji jest precyzyjnie ustalana i wcześniej żadnej informacji nie wyciśniesz. Akcja marketingowa musi mieć odpowiedni plan, żeby przyniosła maksymalne efekty.
11-12-2011 12:46
Vukodlak
   
Ocena:
+1
Chyba nie kumasz jak się robi biznes. Jakby nie ustalili na 100%, że wydadzą, to by nie pchnęli Artuta na idiotyczny wywiad, w którym mówi dużo, ale wciąż recytuję taką samą mantrę. Teraz każdy fanboy siedzi spocony i ściska szmal, a jak tylko pojawią się pierwsze zajawki przedsprzedaży - kupi bez namysłu. Jakby powiedzieli wprost "OK, wydajemy", to każdy by pokiwał głową i zrobił generalny przegląd zasobów. Potem padłaby decyzja "i tak wydają, kupię dwa miesiące później, jak będzie po spłacie kredytu". Szczypta dobrego marketingu potrafi zrobić z ludzi zombie, szczególnie kiedy chodzi o ich ulubione hobby. Patrz na Klanarchię i Roboticę - oba systemy średnie, ale jeden autor jest b. dobrym marketingowcem, a drugi sprawę zawalił całkowicie.

Kompletnie to im się nie opłaca wyjawiać teraz, że wydadzą D&D wprost (bo nie wprost właśnie wyjawili) i nie dopuścić do hype'u wśród fanów.
11-12-2011 12:50
Kamulec
   
Ocena:
0
Na moje obecnie mówią na tyle mało, że mało kto będzie nastawiał się na zakup potencjalnie wydanych przez nich podręczników.

@gower
Środowisko zainteresowane grą komputerową, a niemal wstrzymaną linią gry fabularnej, to coś innego.
11-12-2011 13:04
Feniks
   
Ocena:
+2
Jak to malo przeciez dosc wyraznie moim zdaniem mowi. Nie chxemy wam dawac zadnych szczegolow ale jestesmy najwieksza firma jaka kiedykolwiek w tym kraju pomyslala o wydawaniu RPGow i jak juz wydamy to z moca przerobowa ktora przebije wszystko co widzieliscie dotychczas.

Po co innego tworzyc caly dzial firmy odpowiedzialny za wydanie RPG, skoro nie ma sie planu wydawac tego dobrze.
11-12-2011 14:53
Siman
    @Kamulec
Ocena:
+1
Ale zobacz - właśnie toczymy zażartą dyskusję - wydadzą nie wydadzą - i angażujemy się w nią, mniej lub bardziej, właśnie dzięki temu, że Artut coś się zająknął, ale bez żadnych stwierdzeń wprost.

Gdyby Artut walnął "tak, wydajemy", to reakcja wszystkich dyskutantów, pomijając fanbojów, których nakręcać i tak nie trzeba, wyglądała by tak: "aha, fajnie". I zapomnielibyśmy o tym aż do pojawienia się szerszych infomacji typu data wydania, okładka itd.

Ponieważ nic nie zostało powiedziane, każdemu z nas zostanie gdzieś tam z tyłu głowy pytanie "no, kurde, to mam rację czy nie?". I sam ten fakt sprawia, że myślimy o produkcie, jakim jest polska edycja DnD.

Wyłącznie hobbystyczny wydawca, gdy postawi podpis pod umową, biegnie do znajomych i na blogaska, żeby pochwalić się, jakie to ma wspaniałe plany. To marketing budzący głównie rozczarowania, bo hobbystyczne wydawanie często nie wypala.

W profesjonalnych firmach to jest żelazna zasada - nikt nie puszcza pary z gęby bez wyraźnego pozwolenia z góry. Koniec, kropka. Wyjątkiem są kontrolowane przecieki. Albo sytuacja, kiedy info sprzedaje były pracownik. Może ci się to nie podobać albo uważać to za głupie, ale na 100% tak to właśnie działa.
11-12-2011 15:03
Kamulec
   
Ocena:
0
Dyskusję prowadzimy w oderwaniu od produktu. Wydanie nowego edycji DeDeków mnie ni grzeje, ni ziębi. Adresatami będą powergamerzy, miłośnicy luźnej rozwałki i nastolatkowie, a do tych grup się nie zaliczam.

Kto miał rację nigdy się nie dowiemy, chyba, że bezpośrednio odpowie na to ktoś z CD Project (a nie odpowie).
11-12-2011 15:36
Vukodlak
   
Ocena:
0
Bo Twój problem właśnie na tym polega - mnie się nie podoba, nie widzi mi się, zatem nie wypali i w ogóle duża firma nie wie co chce osiągnąć. Zdajesz się mierzyć wszystkich swoją miarą i zakładać, że każdy pomyśli w ten sam sposób. To Ty prowadzisz dyskusję w oderwaniu od produktu, który Cię ni grzeje, ni ziębi i jest zaadresowany do powergamerów, miłośników luźnej rozwałki i nastolatków (Nie usnąłbyś bez tego wartościowania, prawda? Ciekawe, że jesteś członkiem grupy fanów, którzy do niedawna sami byli w ten sposób określani, a teraz miotasz te inwektywy na innych. Czasami fajnie być fandomowym grzybem i widzieć te same rzeczy po raz kolejny...).

Ale i tak sprawiasz, że dużo osób kliknie w ikonkę notki i być może da się porwać marketingowi. W końcu dużo komciów, a nuż warto zajrzeć o czym gadka? Nom, rozmowa z pewnością toczona w oderwaniu od produktu. A wystarczyło, że Artut po prostu powtarzał "na razie nic nie mogę powiedzieć". ;>
11-12-2011 18:35
Kamulec
   
Ocena:
+1
Powergamerem nie byłem nigdy, luźna rozwałka znudziła mi się zanim napisałem cokolwiek na temat RPG w internecie, a uznawanie określenia "nastolatek" za obraźliwe to nieporozumienie.

Już w drugim komentarzu starasz się mnie strollować. Nie, nie będę dyskutował w taki sposób.
11-12-2011 18:50
gower
   
Ocena:
+1
Środowisko zainteresowane grą komputerową, a niemal wstrzymaną linią gry fabularnej, to coś innego.

A jakie to ma znaczenie? Mówię przecież o podstawowych zasadach skutecznego marketingu. Te są takie same, niezależnie czy mówimy o grach, czy RPG-ach. Przez odpowiednie dawkowanie informacji wydawca jest w stanie utrzymywać hype na potrzebnym poziomie i sprawić, by swoje maksimum osiągnął w dniu premiery.
11-12-2011 20:48
Kamulec
   
Ocena:
0
Zanim informacja się rozejdzie potrzeba wśród omawianej grupy znacznie więcej czasu, niż przy zainteresowanych Wiedźminem 3. Stąd opłaca się przekazać ją wcześniej. Tak to widzę.
11-12-2011 21:11
banracy
   
Ocena:
+1
Trolling nie polega na pianiu ludziom w internecie przykrych rzeczy.
11-12-2011 22:09
Kamulec
   
Ocena:
+1
Faktycznie. Dzięki Tobie bankracy przejrzałem na oczy i poznałem prawdę o sobie, czytając ponownie komentarze Vukodlaka.

"Chyba nie kumasz jak się robi biznes."
Posiadam zerową wiedzę na ten temat. Nie wiem nic o ekonomii i nie rozumiem znaczenia słowa "marketing", choć w swej głupocie je używam.

"Bo Twój problem właśnie na tym polega"
Tak. Zgadzam się, ale to nie mój jedyny problem. Mam ich mnóstwo.

"Zdajesz się mierzyć wszystkich swoją miarą i zakładać, że każdy pomyśli w ten sam sposób."
Od dziecka wszyscy mówią mi, ze jestem ograniczony, mam zerową empatię i nie posiadam zdolności logicznego myślenia. Zgadzam się z nimi, mają rację.

"To Ty prowadzisz dyskusję w oderwaniu od produktu"
Tak. Chciałem prowadzić dyskusję dotyczącą D&D, a nie marketingu, ale nie umiałem.

Nie usnąłbyś bez tego wartościowania, prawda?"
Obrażam innych gdzie tylko mogę mówiąc, że są adresatami nowej edycji DeDeków. Chcę wszystkich podle zdeptać i pokazać swoją wyższość.
11-12-2011 23:05
Vukodlak
   
Ocena:
0
uznawanie określenia "nastolatek" za obraźliwe to nieporozumienie.

True. Używanie określenia "gra dla nastolatków" w stosunku do czwartej edycji - której fandom składa się również z osób starszych i bardziej świadomych swoich potrzeb - na pewno nie jest negatywnym wartościowaniem.

BTW

Trolling is an art. :*
11-12-2011 23:08
Kamulec
   
Ocena:
0
Napisałem wypowiedź w języku naturalnym, a nie formalnym. Z kontekstu wynikało, że "i" należy interpretować jako alternatywę, a nie koniunkcję.
11-12-2011 23:22
banracy
   
Ocena:
+1
Obrażanie ludzi w internecie to też nie jest trolling.
11-12-2011 23:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.