Uni and the Hunt for the Lost Horn
Więcej niż marketingowa nostalgia
Widać to było w wypowiedziach twórców, materiałach promocyjnych czy oficjalnych przygodach, które częstokroć były mniej lub bardziej zawoalowanymi przeróbkami opowieści znanych z klasycznych kampanii. Z czasem zjawisko to ewoluowało, stopniowo podłączając się pod nasilającą się tęsknotę za wyidealizowanym obrazem lat 80. XX wieku, wykreowanym przez takie produkcje jak serial Stranger Things. Taki rozwój wypadków sprawił, że z pomroku dziejów powróciły produkty, które jeszcze w pierwszej dekadzie lat 2000 wydawały się skazane na zainteresowanie niewielkiego grona pasjonatów. Wystarczy wspomnieć, że w sierpniu 2022 roku otrzymaliśmy zaktualizowaną wersję Spelljammera.
Najlepszym przykładem nostalgicznego trendu jest jednak leciwy serial animowany Dungeons & Dragons, który w ostatnich latach przeżywa prawdziwy renesans – jego bohaterowie doczekali się oficjalnych figurek, regularnie pojawiają się na ilustracjach w podręcznikach (można nawet powiedzieć, że stali się ikonicznymi postaciami odświeżonego wydania D&D 5E z 2024 roku), a ich aktorskie wersje zaliczyły epizodyczny występ w filmie Złodziejski honor.
Nie powinno zatem nikogo dziwić, że pierwszy oficjalny scenariusz wykorzystujący nowe reguły piątej edycji Dungeons & Dragons pozwala się wcielić w protagonistów powyższej kreskówki (acz w znacznie starszym wydaniu) i ruszyć na ratunek tytułowemu jednorożcowi, który również odgrywał ważną rolę na ekranach telewizorów. Tej właśnie przygodzie przyjrzymy się teraz bliżej.
Zanim jednak przejdziemy do właściwego omówienia, tradycyjnie ostrzegam czytelników, że w tekście mogą pojawić się drobne spoilery, choć już na tym etapie trzeba uczciwie przyznać, że samej fabuły zbyt wiele tu nie uświadczymy.
Akcja scenariusza rozpoczyna się niczym odcinek oryginalnego serialu. Bohaterowie podążają bliżej nieokreślonym leśnym traktem, gdzie napotykają na istotę baśniową, która prosi ich o pomoc – nieopodal grupa potworów uwięziła znajomego jednorożca i tylko z pomocą graczy będzie można go ocalić. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że za atakiem stoi zły mag o imieniu Kelek, pragnący zdobyć magiczny róg potrzebny do odprawienia pewnego złowrogiego rytuału. Gracze muszą pokonać sługusów czarodzieja, a następnie udać się do jego magicznego schronienia, żeby odzyskać zaklęty przedmiot i przywrócić moce swojemu przyjacielowi.
Nie da się ukryć, że historia ma w najlepszym razie pretekstowy charakter, choć pod koniec autorzy zdecydowali się wprowadzić całkiem zgrabny zwrot akcji przełamujący nieco schematyczność całości. Odbiór opowieści poprawia jednak przede wszystkim klimat – twórcy wyraźnie ciążyli w stronę telewizyjnego pierwowzoru i faktycznie, podczas lektury ma się wrażenie obcowania z nieznanym odcinkiem kreskówki. Bardzo dobrze widać to na przykład po zachowaniu antagonistów (którzy są bezapelacyjnie źli, ale niespecjalnie skorzy do stosowania przemocy) czy napotykanych postaciach niezależnych, czego najlepszą ilustracją jest pewien szczeniaczek cierpiący na osobliwe przeziębienie.
W świetle powyższego jestem skłonny uznać zaprezentowaną fabułę za prostą, ale wystarczają do uzasadnienia poczynań bohaterów w ramach wybranej konwencji.
Do tej ostatniej dostosowane są także wyzwania stawiane na drodze poszukiwaczy przygód. Nie ma ich co prawda zbyt dużo (cała przygoda to zaledwie dwie lokacje, z których jedna ogranicza się do pojedynczego spotkania), ale każde oferuje różne sposoby rozwiązania danego problemu. Takich chociażby szeregowych przeciwników można pokonać w regularnej walce, ominąć, zaatakować z zasadzki albo po prostu przegadać przy pomocy perswazji lub blefowania. Całkiem spory przekrój możliwości jak na niewielkich rozmiarów darmową miniaturkę.
Ponadto autorzy ewidentnie chcieli zaprezentować różne aspekty odświeżonej mechaniki piątej edycji Dungeons & Dragons i cel ten w moim odczuciu udało im się osiągnąć. Pomocni okazali się w tym także gotowi bohaterowie, którzy nie tylko reprezentują siedem różnych profesji (od klasycznego wojownika i maga po mnicha i barbarzyńcę), ale rozpisani zostali na czwartych poziomach doświadczenia, dzięki czemu mają dostęp do względnie szerokiego wachlarza czarów i specjalnych zdolności.
Niestety skutkiem ubocznym owego mechanicznego bogactwa jest relatywnie wysoki próg wejścia dla nowych graczy. Pomimo bajkowego klimatu i łatwiej do zrozumienia historii, Uni and the Hunt for the Lost Horn może się okazać pod względem mechanicznym nieco zbyt trudne dla stawiających dopiero pierwsze kroki w świecie Lochów i Smoków. Szkoda, że autorzy nie zdecydowali się umieścić w scenariuszu uproszczonego wariantu zasad, na przykład opartego o rozwiązania, które widzieliśmy w Peril in Pinebrook lub Red Dragon's Tale.
Pozostając przy kwestiach mechanicznych warto odnotować, że w przygodzie znajdziemy bardzo rozbudowaną sekcję poświęconą regułom (na oko zajmuje jakieś 3/4 objętości podręcznika). Zawiera ona objaśnienia odświeżonych zasad, statystyki przeciwników, rozbudowane charakterystyki wszystkich gotowych bohaterów oraz rozpiski kilkudziesięciu zaklęć dostępnych obu postaciom czarujących i głównemu przeciwnikowi. W momencie premiery dodatku sekcja ta miała przede wszystkim promować nowe rozwiązania, jednak nawet obecnie może okazać się pomocna dla kogoś, kto zna pierwotne D&D 5E, ale nie ma czasu zaznajomić się z pełną reedycją systemu.
Przed ostatecznym podsumowaniem kilka słów należy poświęcić jakości wydania omawianego podręcznika. Został opublikowany jedynie na platformie D&D Beyond i charakteryzują go wszystkie plusy i minusy takiego rozwiązania. Z jednej strony mamy tutaj całkiem poręczną stronę internetową z rozwijanym spisem treści, liczne hiperłącza, wyskakujące ramki z objaśnieniami terminów mechanicznych i plany sytuacyjne w kilku różnych wariantach. Z drugiej – nie ma możliwości łatwego pobrania przygody do pliku PDF i wydrukowania, więc osoby, które nie lubią na sesjach używać urządzeń elektronicznych mogą się czuć pominięte. Relatywnie skromna jest także oprawa graficzna, choć w przypadku darmowej produkcji można zrozumieć niewielką liczbę ilustracji. Trzeba też przyznać, że te, które się pojawiają, są całkiem miłe dla oka. Pod względem formy jest zatem dobrze, ale mam wrażenie, że nawet przy niewielkim nakładzie pracy mogło by być zdecydowanie lepiej.
Przechodząc do wystawienia końcowej oceny trzeba powiedzieć, że dostaliśmy produkt nadzwyczaj solidny, który – pomimo ewidentnie marketingowego charakteru – może okazać się ciekawą propozycją dla kogoś poszukującego przerywnika w dłuższej kampanii albo podstawy do poprowadzenia krótkiej, jednostrzałowej sesji (na przykład konwentowej), mającej zaprezentować najnowszą inkarnację Lochów i Smoków. Oczywiście coś dla siebie znajdą tu także fani oryginalnej kreskówki, choć mam wrażenie, że w naszym kraju produkcja ta nie cieszy się taką estymą jak wśród amerykańskich fanów D&D.
Nie wszystko poszło tu może idealnie (doskwiera pominięcie zwolenników analogowego grania czy brak wariantu zasad skierowanego do młodszych stażem graczy), ale jako darmowa przygoda Uni and the Hunt for the Lost Horn zasługuje na wysoką ocenę widoczną w stopce poniżej. Jeżeli posiadamy darmowe konto na platformie D&D Beyond warto sprawdzić i przekonać się, czy odpowiada nam historyjka o próbie odzyskania rogu przyjacielskiego jednorożca dobrze znanego z małego ekranu.
Linia wydawnicza: Dungeons & Dragons
Autorzy: Stacey Allan, Will Doyle, Amanda Hamon
Ilustracja na okładce: Aurore Folny
Ilustracje: Aurore Folny, Tyler Jacobson
Wydawca oryginału: Wizards of the Coast
Data wydania oryginału: wrzesień 2024
Miejsce wydania oryginału: USA
Format: Strona internetowa
Cena: Darmowy