The Dagger of Trust
Golarion, oficjalna sceneria kampanii pierwszej i drugiej edycji Pathfindera, pod wieloma względami przypomina swoich starszych kolegów, tworzonych z myślą o różnych wersjach Dungeons & Dragons. Mamy tu starożytne królestwa, obszary bezkresnej dziczy, krainy pozostające we władaniu złowieszczych sił i regiony, gdzie jedynym przejawem cywilizacji są wolne miasta i władztwa rządzone przez lokalnych watażków. Częścią tej barwnej i pod wieloma względami chaotycznej mozaiki są także tradycyjne państwa (niektóre o nadzwyczaj nowoczesnych ustrojach), które niczym ich ziemscy odpowiednicy, nie są jednoznacznie dobre lub złe, ale wchodzą ze sobą w najprzeróżniejsze relacje – czasem handlują, czasem wojują, a czasem utrzymują jedynie podstawowe stosunki dyplomatyczne.
Istnienie takiego, można rzec, współczesnego, systemu międzynarodowego stwarza zapotrzebowanie na organizacje szkolące agentów i szpiegów wykradających sekrety sąsiadów bez wszczynania otwartego konfliktu. Wydana w styczniu 2014 roku powieść Chrisa Willricha The Dagger of Trust opowiada właśnie o członkach jednej z takich agencji – Lwich Ostrzach (Lion Blades) – stanowiących główną broń w tajnych wojnach Taldoru, najstarszego i niegdyś najpotężniejszego ludzkiego królestwa położonego na wybrzeżach Wewnętrznego Morza.
Akcja Sztyletu… rozpoczyna się w Opparze, imperialnej stolicy, gdzie dochodzi do serii niepokojących wydarzeń, których źródłem zdaje się być nienaturalna mgła powodująca objawy szaleństwa u tych, którzy się z nią zetkną. Jednocześnie okazuje się, że magiczne opary mają jakiś związek z osobą Gideona Gulla, pochodzącego z Andoranu barda i niedoświadczonego szpiega, który kończy w tym czasie trening w tajnej szkole Ostrzy, położonej w podziemiach jednej z najbardziej znanych akademii muzycznych w regionie. Wkrótce zaczynają się pojawiać doniesienia o podobnych zdarzeniach w miastach leżących właśnie na granicy z Andoranem, niepodległą republiką będącą niegdyś prowincją Taldoru, która nie pała sympatią do dawnej metropolii. Zaniepokojeni rozwojem sytuacji szefowie agencji wysyłają Gideona, jego najbliższych przyjaciół i doświadczonego agenta Sebastiana Tamboura na pogranicze, gdzie czeka na rozwikłanie zagadka złowieszczej mgły – zanim eskalujące zdarzenia doprowadzą do wojny z najbliższym sąsiadem. Rzecz jasna szybko okazuje się, że sprawa ma drugie, a nawet trzecie dno i zamieszane są w nią znacznie bardziej niebezpieczne siły, niż mogło się pierwotnie wydawać.
Początkowo fabuła The Dagger of Trust może się podobać: intryga jest odpowiednio zawiła, zwroty akcji zaskakujące, stawka błyskawicznie rośnie, a motywacje antagonistów i sojuszników nie zawsze jednoznaczne. Bez trudu można poczuć klimat szpiegowskiej rozgrywki rodem z najlepszych opowieści o przygodach Jamesa Bonda i jego kolegów po fachu. W budowaniu atmosfery pomagają też inne charakterystyczne dla gatunku elementy: mamy tu różnorodne lokacje, szalonego złoczyńcę z przerośniętym ego, magiczno-techniczne gadżety, cudowne bronie, tajemne bazy, podwójne lojalności, cięty humor, zdrady i romanse. Do pełni szczęścia brakuje chyba tylko sceny w kasynie. Z bogactwem motywów współgra też sposób prowadzenia narracji – tempo akcji jest szybkie, dialogi dobrze napisane, opisy krótkie i treściwe, a sceny walki czy pościgów pełne dynamiki. W pewnym momencie dostajemy nawet zaskakująco celny komentarz o patriotyzmie i powinnościach obywatelskich.
W pierwszych rozdziałach bardzo pozytywnie wypadają także bohaterowie opowieści. Gideon to optymistycznie nastawiony do świata idealista, który zmaga się jednak z traumatycznymi doświadczeniami z przeszłości i problemami podwójnej lojalności. Sebastian to chłodny profesjonalista i patriota, któremu brakuje nieco elastyczności i woli dostosowania się do zmieniających się czasów. Viridia i Ozrif (para Ostrzy towarzysząca Gideonowi praktycznie od początku misji) zbudowani są na zasadzie przyciągających się przeciwieństw i oferują unikatowe spojrzenie na wielokulturowe społeczeństwo Taldoru, a Corvine jest zarazem obiektem westchnień miłosnych protagonisty i zadziorną agentką, która często podaje w wątpliwość ideały głównego bohatera. Leothrick, współlokator Gideona, który jako jedyny nie ma początkowo pojęcia o prawdziwej profesji swoich przyjaciół, dobrze wpisuje się w archetyp nie do końca rozgarniętego, ale bez wątpienia lojalnego druha. Potem grono protagonistów uzupełnia jeszcze dość liczna grupa bohaterów pobocznych (choćby członków załogi okrętu, który od pewnego momentu odgrywa dość istotną rolę w fabule), ale nie mają już tak wyrazistych i interesujących osobowości, a czasem zdają się być wciśnięci nieco na siłę. Generalnie w znakomitej większości wzbudzają sympatię albo potrafią zaintrygować.
Niestety, powyższe zalety dotyczą początkowych dwóch trzecich książki. Po mniej więcej 260-270 stronach (z około 420, w których zamyka się zasadnicza treść powieści) następuje nagły i drastyczny spadek jakości – akcja praktycznie się zatrzymuje, dialogi wydłużają, opisy stają się niemiłosiernie rozwlekłe, humor całkowicie zanika, a postacie, do tej pory interesujące, zaczynają irytować pełnymi dyrdymałów rozmowami, które nie prowadzą do żadnych sensownych konkluzji. W pewnym momencie czytelnik zaczyna wręcz kibicować ich przeciwnikom, których dialogi są przynajmniej krótsze. Dodatkowo coraz więcej miejsca poświęcone zostaje na elementy obyczajowe, które poprowadzone są w taki sposób, że nie tylko nie wnoszą niczego do głównego wątku opowieści, ale jeszcze bardziej spowalniają, i tak ślamazarne na typ etapie, tempo akcji. Sprawia to, że dominującym odczuciem staje się nuda, a przebrnięcie przez ostatnie 100 stron wymaga ogromnego samozaparcia. W niczym nie pomaga też zakończenie, niesamowicie przegadane i przy okazji wyglądające jak niezbyt umiejętna kalka finału Jądra ciemności. Trudno powiedzieć, czy owo tąpnięcie spowodowane jest brakiem pomysłów, blokadą twórczą autora, czy odgórną decyzją o wydłużeniu książki o kilka dodatkowych rozdziałów, ale efekt jest taki, że po zakończeniu lektury Sztyletu… ma się poczucie zmarnowanego czasu. Wpływa to też w znaczący sposób na ostateczną ocenę całej powieści.
Zanim jednak do niej przejdziemy warto na chwilę się zatrzymać i spojrzeć na The Dagger of Trust z punktu widzenia fana gier fabularnych. Pod tym względem jest więcej niż dobrze – centralna intryga spokojnie może posłużyć za szkielet przygody lub krótkiej kampanii, opisy lokacji ładnie współgrają z treścią takich dodatków jak Taldor, the First Empire czy Andoran, Birthplace of Freedom, sporą część postaci łatwo przerobić na erpegowych Bohaterów Niezależnych, pojawiające się od czasu do czasu gadżety bez większego problemu da się przenieść na sesję, a niektóre sceny to właściwie gotowe spotkania, do których wystarczy jedynie dopisać mechanikę. Coś dla siebie znajdą tu nawet gracze, których może zainteresować odmienne od podręcznikowego podejście do profesji barda reprezentowane przez znaczną część protagonistów. Jako skrzynka z narzędziami dla prowadzącego książka sprawdzi się zapewne bardzo dobrze i za to autorowi należą się szczere słowa uznania.
Jednak spora erpegowa użyteczność Sztyletu… tylko w niewielkim stopniu zmienia fakt, że mamy do czynienia z powieścią, która jako całość zasługuje na ocenę poniżej przeciętnej. Początkowo robi kapitalne wrażenie i po kilku pierwszych rozdziałach zdaje się być jedną z najlepszych pozycji w swojej klasie, ale ostatnie 150 stron praktycznie całkowicie zamazuje wszystkie pozytywne odczucia, jakie mogła wzbudzić w czytelniku. Z tego względu zakupu The Dagger of Trust nie mogę polecić nikomu poza najbardziej konsekwentnymi fanami-kolekcjonerami produktów opatrzonych logiem Pathfindera lub Mistrzami Gry szukającymi źródła inspiracji do przygód. Jednak nawet oni powinni sięgnąć po ten tytuł tylko w przypadku wypatrzenia solidnej promocji. Seria Pathfinder Tales przyniosła wiele interesujących powieści, ale The Dagger of Trust zdecydowanie do nich nie należy.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Cykl: Pathfinder Tales
Autor: Chris Willrich
Wydawca: Paizo
Miejsce wydania: USA
Data wydania: styczeń 2014
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka
Format: B5
ISBN-13: 978-1601256140
ISBN-10: 9781601256140
Cena: 9,99 USD