Przedmieścia Wolnego Miasta Greyhawk

Tereny o rzut bereta od Wolnego Miasta

Autor: Wojciech 'amnezjusz' Wein

Ezjuszowi, staremu druhowi. Doprawdy, nie mam pojęcia, dlaczego tak bardzo interesuje cię geografia Flanaess, jednak nie mam zamiaru drążyć tego tematu. Tak jak sobie zażyczyłeś, upomniałem się o pożądane przez ciebie woluminy i spisałem to, co w moim odczuciu winno przydać ci się najbardziej. Ufam, że poniższe materiały okażą się wystarczające. Z pozdrowieniami, Khelben Arunsun Młodszy. Geografowie od dawna spierali się o to czy w obręb Wolnego Miasta wliczyć należy niewielki skrawek ziemi okalający Klejnot Flanaess. Przed Wielką Wojną wiele osób było przeciwnych takiemu stwierdzeniu, jednakże wojenny chaos wymógł na Greyhawk zwiększenie pomocy dostarczanej okolicznym włościom, przez co Miasto zyskało nad nimi dość dużą władzę i kontrolę. Dziś ziemie te spokojnie można nazwać przedmieściami Klejnotu, służącymi tak za pierwszą linię obrony przed najeźdźcami, jak i za miejsce pracy tych mieszkańców miasta, którzy nad zaduch metropolii przekładają wolną przestrzeń i swobodę. Najbliższe ziemie okalające Greyhawk to głównie równiny i tylko na północy i zachodzie pojawiają się niewysokie wzniesienia. Północne wzgórza pełne są dzikiej zwierzyny, przez co Łowcy Straży Miejskiej z samego miasta mają tu dość sporo do roboty. Pagórki te są przedłużeniem wzgórz Kurhanów, a cały obejmujący je las został stworzony przez sławnego Zagiga, który uznał okolicę za nader urokliwą. Dziś jednak nie jest to bezpieczny teren i tylko doświadczeni Łowcy z miasta mogą tam mieszkać. Wzgórza pełne są najróżniejszych kwiatów oraz owocowych krzewów - w lecie i na wiosnę cała okolica mieni się od tulipanów, maków, róż, stokrotek czy kwiatów wiśni. Najwyższe ze wzniesień niemal dorównują graniczącym z nimi murom i basztom Wysokiej Dzielnicy Klejnotu Flanaess. Mimo tego, że wzgórza nie są najbezpieczniejszym miejscem, mieszkańcy Greyhawk często wybierają je na miejsce rodzinnych uroczystości czy schadzek - niezwykłe widoki i piękno kwitnących kwiatów działają jak magnes i trudno się im oprzeć. Natomiast na południe od rzeki Selintan - jednocześnie na zachód od murów miasta - znajdują się pojedyncze, niskie pagórki, ciągnące się wzdłuż niewysokiego brzegu rzeki. Są one pełne wywożonych z miasta śmieci oraz miejscem, do którego spływają miejskie ścieki. Ziemia ta jest całkowicie niezamieszkana i zazwyczaj omijana z daleka - jedynymi osobami zapuszczającymi się w te rejony są pracownicy odpowiedzialni za wywóz odpadów. Śmietnik ten jest domem dla wielu padlinożerców, a także dzikich psów, szczurów czy kruków, które bardzo agresywnie reagują na każdego obcego. Tuż poza granicami Wolnego Miasta znajdują się miejskie doki. Zaczynają się niewiele poniżej murów Wysokiej Dzielnicy, tuż przy Bramie Targowej, będącej jedną z najważniejszych w mieście. Muliste wody specjalnie pogłębionej rzeki Selintan są w tym miejscu pełne małych barek oraz stateczków wpływających i wypływających z miasta. Doki kończą się za pierwszym ostrym zakrętem rzeki, co widać po zaniku drewnianych konstrukcji stanowiących ich podstawę. Wzdłuż rzeki znaleźć można jeszcze kilka pomniejszych doków, przyjmujących do siebie w okresie wzmożonego handlu te statki, które nie znalazły miejsca w zatłoczonym porcie Wolnego Miasta. W okolicach przystani znaleźć można kilka tawern, kuźni, magazynów oraz zwykłych rezydencji. Ponad głównymi dokami Greyhawk góruje Biuro Przeładunkowe, zarządzane przez Wysokiego Inspektora Willisa Buckfooda - niegdysiejszego przemytnika, obecnie objętego amnestią (CD człowiek wojownik 5/łotrzyk 1). Jest to dość duży drewniany budynek, ciągnący się na długości ponad stu metrów, w nocy silnie oświetlony. Z tego powodu niektórzy uznają go również za latarnię morską. Biuro strzeżone jest przez co najmniej czterech Strażników (PN człowiek wojownik 4). Wszystkie towary wwożone oraz wywożone z miasta trafiają do magazynów zarządzanych przez Inspektora - tam w zależności od ich cen zostają albo szybko przekazane dalej (gdy wartość jest stosunkowo niska) albo, w przypadku towarów naprawdę cennych, oczekują na ostemplowanie. Oczekiwanie na stempel trwa zazwyczaj do tygodnia, jednak niecierpliwi handlowcy mogą przyśpieszyć ten czas wręczając Inspektorowi niewielki "podarek" za trud i zaangażowanie w wykonywaniu swoich obowiązków. Kawałek za zachód od doków znajduje się miejsce gdzie rzeka Selintan staje się płytsza, a przez to rzadziej odwiedzana przez statki handlowe. Fakt ten wykorzystują koczownicy Rhennee, którzy przez większą część roku żyją tam na swoich barkach. Tylko na zimę opuszczają te tereny i uczestniczą w corocznych zebraniach Rhennee na wybrzeżach jeziora Nyr Dyv. W okresach ciepłych (wiosna-jesień) na płyciznach naliczyć można kilkadziesiąt barek, powiązanych ze sobą mocnymi linami, przez co tworzą dużą platformę, która z kolei przycumowana jest to południowych krańców Doków Greyhawk. Każda barka ma wybudowane piętro zapewniające dodatkowe kabiny mieszkalne oraz coś na kształt "spiżarni". Największe z barek poszczycić się mogą dwoma dużymi masztami, podczas gdy cała reszta posiada tylko jeden - niezależnie jednak od wielkości, mieszka na nich kilkunastu Rhennee w tym kilku wojowników (poziomy od 1-6). Mimo niewielkiej odległości od Doków i samego Wolnego Miasta, Oligarchia Greyhawk postanowiła nie narzucać koczownikom swego prawa i zwierzchnictwa, pozostawiając im tym samym pełną swobodę w decydowaniu o sobie. Pomiędzy osiedlem Rhennee a Wolnym Miastem leży obszar wyklęty przez Greyhawk, uznawany za mieszkańców miasta za skażony i niewarty splunięcia - Szałas czyli innymi słowy slumsy. Szałas jest domem dla przedstawicieli najniższych warstw wykluczonych ze społeczności Greyhawk. "Miasto biedaków" ciągnie się na długości kilku kilometrów i w większości składa się z niezgrabnych szałasów i lepianek. Pomoc przeszło 500 jego mieszkańcom stara się nieść kapłan Św. Cuthberta, Nicholi Nortoi (PD człowiek kapłan 6) oraz jego uczniowie. Nie ma on zbyt wielkiego pola do popisu, jednak stara się zrobić wszystko, by ulżyć jak największej liczbie biednych - obdarza ich błogosławieństwami, zdobywa dla nich jedzenie oraz dba by różnego rodzaju choroby lub epidemie nie rozprzestrzeniały się na terenie ich "domu". Część Szałasu znajdująca się niedaleko brzegu Rzeki Selintan jest prawie niezamieszkana, ponieważ co roku w czasie ulew (czy to wiosennych czy jesiennych) zmienia się ono w jedną wielką kałużę błota. Jedynie mały odcinek brzegu został wzmocniony drewnianymi belami i kamieniami, podzięki czemu opiera się ulewnym deszczom i zazwyczaj służy za doki Szałasu. Osiedle to jest miejscem idealnym na kryjówkę - mieszkańcy boją się wyściubiać nosy zza ścian swych szałasów, a zwykli mieszkańcy Greyhawk w ogóle zapuszczać się na ten teren. Z powyższych powodów "miasto biedaków" jest miejscem gdzie kryjówki oraz spotkania urządza kilku agentów najważniejszych ambasadorów z Wolnego Miasta, a także uciekinierzy z Gildii Złodziejstwa oraz Unii Żebraków. Wracając tuż pod mury Wolnego Miasta niechybnie trafi się na rozległe równiny pełne niewielkich farm i gospodarstw. Wiele z nich jest już jednak opuszczonych a tym, które pozostają zamieszkane, nie widzie się najlepiej. Ziemia wydaje się wyjałowiona, rośnie na niej mało warzyw - jedynie hodowla drobiu pozwala farmerom na zawiązanie końca z końcem. Ponad gospodarstwami w oczy rzuca się inny budynek - wysoka kamienna wieża, wzniesiona dzięki pieniądzom jednego z założycieli Stowarzyszenia Magii Greyhawk. Dziś jest to wieża astronomiczna i obserwatorium Szarej Uczelni, innej gildii magów z miasta. Poczynaniami wszystkich wieszczów, alchemików, studentów czy szlachciców o naukowych zainteresowaniach kieruje Korepetytor Obserwatorium, Hiram Maksenian, dbający również o to, by zbiór biblioteki Wieży stale powiększał się o ciekawe i rzadkie woluminy. Budowla tak ważna dla magicznych stowarzyszeń Wolnego Miasta jest silnie chroniona - stacjonujący tutaj garnizon straży liczy kilkunastu doświadczonych zbrojnych, kilku czarujących, a nadto cała wieża pełna jest magicznych pułapek, pieczęci i glifów. Miejscem, które wyróżnia się na tle innych jest posiadłość lorda Wainwrighta, sytuowanego mieszkańca Greyhawk, który nad miejski zaduch przekłada wolną przestrzeń. Znany i poważany wytwórca wozów - zarówno towarowych jak i podróżnych - znawca koni i posiadacz niemałej stadniny najlepszych klaczy z regionu, żyje w spokoju na skraju polany rozpościerającej się przed Greyhawk. Sama posiadłość jest dość spora, otoczona kamiennym murem i fosą. Żyją na niej trzy pokolenia rodziny Wainwrightów oraz dziesiątki ich pracowników i trenerów jeździectwa. Stajnie lorda są w stanie pomieścić około stu koni, a za wybieg służy tak wykupiony przez lorda olbrzymi teren jak i duża część równin nie należących do niego. Za budowę i naprawę wozów odpowiada drużyna dwudziestu cieśli, którzy swe specjalności zdobyli w Wolnym Mieście - na ich czele stoi brat lorda Landau oraz jego bratanek Anton. Posiadłość strzeżona jest przez najemników z miasta, którzy dość sumiennie wykonują swoją pracę - żołd za służbę mają wystarczająco wysoki więc nie powinno to dziwić. Ostatnim wartym wspomnienia miejscem z przedmieść Greyhawk jest kamienny krąg. Przypuszczalnie wybudowany kiedyś przez druidów, należy do najstarszych tego typu konstrukcji we Flanaess i nierzadko bywa miejscem wypraw młodych sług natury z dalekich krain. Ciekawostką jest fakt, że osoba która wejdzie pomiędzy głazy zyskuje tymczasową odporność na magię wieszczeń – z tego też powodu, krąg często bywa miejscem spotkań różnych agentów i innych osób chcących, by ich wiedza nie dotarła do niepowołanych uszu. Można się kłócić czy wielkie równiny dookoła miasta należy zaliczyć do Klejnotu Flanaess, ale zważywszy na to, że sami przedstawiciele Oligarchii stwierdzili niedawno, że tak powinno się stać, dni przeciwników tego twierdzenia są już policzone. Tymczasem nie pozostaje mi już nic innego jak zaprosić Was do kolejnych tekstów, ukazujących (w końcu) życie za murami tego wspaniałego miasta." Ezjusz z Amnu, fragment wstępu do W sercu Klejnotu.