Płomienne Szczyty

Trzy wulkany, trzy legendy

Autor: Wojciech 'amnezjusz' Wein

[...] Nad okolicą majestatycznie górują trzy wulkaniczne szczyty, które co i rusz wyrzucają w niebo kłęby dymu. Widok jest niesamowity, choć dopiero nocą można ujrzeć prawdziwa feerię świateł i fajerwerków. Jednak ziemia ta jest równie piękna, co niebezpieczna i bez dobrego przewodnika nie warto nawet się tam zapuszczać [...]

- fragment Ezjusza Przewodnika po Chulcie


Płomienne Szczyty to trzy potężne wulkany, jedne z najwyższych w całych Krainach, a na pewno najwyższe na Półwyspie Chultskim. Jest to miejsce niezwykle ciekawe, będące jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc półwyspu.

Jedną z osobliwości całej okolicy jest olbrzymia ilość ognistych istot, które można tam spotkać. Azerowie, piekielne ogary czy ogniste salamandry są tam tak pospolite, jak ludzie w Dolinach czy niziołki w Luiren. Główna przyczyna takiego stanu rzeczy są tajemnicze jaskinie i kominy ciągnące się pod wulkanami, sięgające głęboko pod powierzchnię ziemi, łącząc Szczyty z położoną w Podmroku krainą zwaną Ognistymi Ziemiami. Jest to trudno dostępny teren, zajmujący w podziemiach niemal ten sam obszar, co Chult. Pośrodku tych ziem znajduje się rozległa, acz trudna do zdobycia szczelina zwana Płonącą. W miejscu tym aż roi się od portali prowadzących wprost na Plan Żywiołu Ognia (i z powrotem). Poprzez te właśnie portale mnóstwo ognistych istot przedostało się do Podmroku, a później pod Płomienne Szczyty. Podróżników wędrujących w okolicach wulkanów nie powinien również dziwić widok czerwonych smoków. Jednak najliczniejszymi przedstawicielami ognistych ras są tam ogniotraszki - podobne do jaszczuroludzi stworzenia, nie będące jednak dziełem sarrukhów. Zbocza Szczytów są zamieszkiwane przez co najmniej dwa plemiona tych istot.
 

OgniotraszkiSłów kilka należy wspomnieć o głównych mieszkańcach Płomiennych Szczytów. Ogniotraszki pochodzą z Ognistych Ziem i powstały niemal piętnaście tysiącleci temu. Mimo iż początkowo zamieszkiwały tylko teren wokół wulkanów, jaszczury szybko rozprzestrzeniły się po całym Faerunie.

Ogniotraszki są silnym, wojowniczym i dumnym ludem. Znane są z upodobania do zadawania bólu (szczególnie humanoidom) oraz uwielbienia dla ludzkiego mięsa, które jest głównym składnikiem ich diety. Społeczeństwa ogniotraszek zarządzane są przez Wodzów obdarzonych niemal absolutną władzą.

Większość ogniotraszek wojowników dosiada wędrowców ogromnych. Ze stworzeniami tymi związana jest pewna legenda. Ponoć potężny smok z Północy, Inferno poszukiwał istot, które posłużyłyby mu za sługi i osobistą armię. Wybór padł na ogniotraszki, które jednak same z siebie nie chciały przystać do smoka. Obiecał on, że znajdzie im odpowiednie wierzchowce, na których łatwiej będzie im walczyć, a oni oddadzą mu 50 swoich zbrojnych. Jaszczury zgodziły się na to. Po kilku miesiącach Inferno powrócił z wędrowcami ogromnymi, które od razu znalazły "wspólny język" z ogniotraszkami, a te oddały pod opiekę smoka swoich najlepszych wojowników.


Ogniotraszki modlą się do Kossutha. Bóstwo ognia okazało swą wdzięczność wiernym gdy w Czasie Kłopotów jego awatar wstąpił w ciało jednego z nich, Chassana, który poprowadził armie ogniotraszek do walki z pteraludziami z Chultengar, a obecnie planuje atak na Mezro...

Niespełna kilkaset metrów na północny zachód od wulkanów znajdują się pozostałości po czwartym, który niegdyś wchodził w skład Szczytów. Morndin Vertesplendarrorn, bo taką nosił nazwę, od niepamiętnych czasów był miejscem wędrówek wielu dzikich krasnoludów, których fascynowała nieokiełznana natura tego miejsca. Powiada się, że sam Thard Harr - bóg dzikich krasnoludów - odwiedził to miejsce i, zauroczony widokami, pozostawił w jaskiniach okalających szczyt malowidła i płaskorzeźby mające ukazać jego zachwyt. Z tego tez powodu jaskinie te stały się celem pielgrzymek krasnoludów z całego Chultu, a nawet spoza jego granic. W roku 77 RD wulkanem wstrząsnęła potężna eksplozja, której siła zmiotła z powierzchni ziemi prawie cały stożek. Mimo to święte malowidła i rzeźby pozostały nienaruszone, co jeszcze bardziej umocniło krasnoludy w wierze, że są dziełem czconego przez nie bóstwo.

Kilka lat po tej erupcji, pozostałości krateru na leże wybrała sobie szmaragdowa smoczyca Esmerandanna. Znana z zainteresowania krasnoludzką kulturą, chciała ona bliżej poznać dzieci Morndinsamman z Chultu. Jednak same krasnoludy bardziej ciekawe były tego, ile czasu trzeba, aby zabić szmaragdowego smoka – przy każdej sposobności atakowały potężną istotę. Po pewnym czasie zdały sobie jednak sprawę z dobrych intencji smoczycy i, pomimo pewnych oporów, powierzyli jej opiece najświętsze spośród malowideł i rzeźb. Smoczyca wraz z grupą krasnoludów wypełnia swe zadania do dziś, a jej postać na stałe wpisała się w mity dut Authalar, którzy nazwali ją Daul Thard - Córką Tharda.

Z Płomiennymi Szczytami związana jest również inna, znacznie bardziej złowróżbna legenda, według której pomiędzy wulkanami znajdują się wrota prowadzące wprost na Plan Letargu. Zgodnie z przepowiednią, wraz z nastaniem końca świata wrota te staną otworem, pozwalając potężnej, starożytnej istocie znanej jako Dendar Wąż Nocy ruszyć w głąb Torilu, aby niosła zniszczenie i rozpacz.

 

 

Dendar Wąż NocyDendar jest istotą starożytną, która powstała niedługo po narodzinach Torilu. Jest to straszliwy byt pożywiający się niezapamiętanymi koszmarami śmiertelników, z których tworzy nieskończoną mieszaninę strachu i nienawiści. Największą przyjemność sprawia jej zsyłanie spokojnym, szczęśliwym ludziom najstraszliwszych koszmarów, po których nawet medycy nie są w stanie im pomóc.

Według niezliczonych legend, uwolnienie Dendar - które nastąpi w momencie gdy ta pochłonie odpowiednią ilość koszmarów - będzie zwiastowało koniec świata, któremu zapobiec będzie mógł tylko bóg Ubtao. Ile jest w tym prawdy okaże się dopiero wtedy, gdy bramy oddzielające potwora od Torilu staną otworem.

Nie wszyscy jednak czekają na ten moment. Zainspirowanych dokonaniami Gwydiona Szybkiego - jedynego śmiertelnika, który zdołał zranić potwora - jest bardzo wielu i wszyscy oni są gotowi oddać życie za sprawę. Pośród nich jest także zakon Kelemvora zrzeszający paladynów oraz mnichów, którzy całe życie trenują zdolności mentalne. Dzięki nim już na Planie Letargu mają oni zmusić Dendar do poświęcenia jej najdroższych koszmarów, a tym samym opóźnić jej powrót. Nawet świadomość śmierci nie umniejsza ich zapału - ba, jeszcze bardziej motywuje ich do działania.

Istnieją jednak i tacy, którzy pragną jak najszybszego przybycia Dendar. Dla osiągnięcia swych chorych celów porywają oni ludzi i za pomocą środków odurzających wywołują u nich koszmary. Nieszczęśliwcy chyba nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią, gdyby bowiem naprawdę znali możliwości i pragnienia potwora robiliby wszystko, byle tylko zapobiec jej przybyciu...


Bibliografia: