Pirate's Prophecy
Osadzone w realiach świata Golarion powieści z serii Pathfinder Tales również wahają się od co najwyżej średnich do zdecydowanie wybijających się ponad przeciętność. Do tej pierwszej grupy zaliczyć można między innymi wydaną w kwietniu 2013 roku książkę Pirate's Honour, autorstwa Chrisa A. Jacksona. Mimo niespecjalnie wiarygodnej fabuły i nadmiernej pstrokacizny bohaterów, została ona na tyle dobrze przyjęta przez czytelników, by doczekać się kontynuacji. Części drugiej, zatytułowanej Pirate's Promise, nie miałem okazji poznać, jak się jednak okazuje, znajomość opisanych w niej wydarzeń nie jest niezbędna, by cieszyć się fabułą wydanej w lutym bieżącego roku trzeciego tomu historii o przygodach kapitana Torisa Vina i załogi Stargazera, Pirate's Prophecy.
Od czasu gdy pozostawiliśmy ich na ostatnich stronach Honoru pirata, wiele zmieniło się w życiu kapitana. Porzuciwszy karierę niezależnego morskiego rozbójnika, został kaprem w służbie Andoranu – a także szpiegiem młodego państwa i członkiem jednej z tajnych organizacji na jego usługach. Już to wypada policzyć autorowi na plus – zamiast prostego "to samo, tylko więcej", daje nam wiarygodną i sensowną ewolucję postaci, której umiłowanie wolności wykracza już poza wymiar osobisty, zmuszając równocześnie do dokonywania niejednokrotnie trudnych wyborów. Siłą rzeczy zmieniły się także cele, padające ofiarą załogi – niegdyś pirackiego – okrętu. Zamiast kupieckich statków wiozących cenne dobra, teraz na celowniku Stargazera znajdują się siły głównego wroga Aldoranu – diabolicznego imperium Cheliax.
Osią fabuły Przepowiedni pirata jest odkrycie przez andoriańskich agentów informacji o nowej, potężnej broni, którą przewozi cheliaxiańska flota; broni tak potężnej, że zdolnej do niszczenia całych miast. Przed kapitanem i jego załogą, przy współpracy ze starą znajomą, którą czytelnicy niewątpliwie pamiętają z poprzednich części cyklu – Vrevą Jhafae – staje zadanie odkrycia natury złowrogiego oręża i zneutralizowanie stwarzanego przez niego zagrożenia. Gdy jednak bohaterowie zdołają, nie bez trudności, poradzić sobie z pierwszą częścią misji, realizacja drugiej wystawi na próbę ich przekonania i wzbudzi nieoczekiwane opory.
Niewątpliwym plusem powieści jest kreacja postaci – podczas gdy w pierwszej części cyklu różnorodność członków załogi pirackiego okrętu była wręcz rażąco przesadna, w trzeciej odsłonie serii wyraźnie schodzą oni na dalszy plan, z niezbyt wiarygodnej zbieraniny stając się barwnym tłem, na którym tym lepiej mogą błyszczeć główne gwiazdy opowiadanej historii. Relacje pomiędzy trójką pierwszoplanowych bohaterów – kapitanem Vinem, jego ukochaną Celeste i Vrevą Jhafae nie przestają ewoluować. Zejście w cień załogantów Stargazera pozwala także lepiej wyeksponować nowych aktorów wstępujących na scenę – a trzeba przyznać, że drugoplanowe postacie pojawiające się w Pirate's Prophecy naprawdę potrafią przykuć uwagę czytelnika. Tak sojusznicy jak i wrogowie andorańskich szpiegów to ludzie (no, nie tylko) z krwi i kości, mający własne cele i plany, niekoniecznie zbieżne z zamierzeniami nominalnych sprzymierzeńców. Docenić wypada również oszczędne posiłkowanie się systemowym bestiariuszem – Jackson pokazuje, że można stworzyć ciekawą, ekscytującą historię osadzoną w pathfinderowych realiach, niemal zupełnie pozbawioną monstrualnych przeciwników.
Niestety Pirate's Prophecy nie jest pozbawiona mankamentów, z których najpoważniejszym w mojej ocenie jest potraktowanie wątku tajemniczej cheliaxańskiej Wunderwaffe. Oś intrygi, wokół której zbudowana jest fabuła powieści, z początku pełna tajemnic, potem rozwija się całkiem sprawnie, by w finale zostać ucięta właściwie bez uzasadnienia. Wprawdzie poznamy efekty działania straszliwej broni, ale nie jej naturę. Mam też wrażenie, że sposób w jaki autor ostatecznie rozwiązuje ten wątek, nie jest niczym więcej jak wybiegiem mającym zamaskować brak pomysłu na jego sensowne rozwinięcie i wyjaśnienie. Zupełnie nie znajduję także uzasadnienia dla motywu nagłej i niespodziewanej przemiany, jaka dotyka Celeste – książka nic nie straciłby gdyby wyciąć z niej ten element. Przypuszczam jednak, że jest to zapowiedź wydarzeń, które nastąpią w kolejnej części serii – zakończenie książki czyni ją bowiem niemal pewną.
Sądzę, że – jeśli nadejdzie – czytelnicy powitają ją równie ciepło, jak wcześniejsze. Załoga pirackiego okrętu zdołała już zaskarbić sobie sympatię grona zagorzałych wielbicieli, a choć pierwszy tom cyklu nie zdobył jakoś mojej sympatii, to najnowszy, pomimo jego wad, oceniam już znacznie lepiej. I mogę tylko życzyć sobie, by kolejny przyniósł podobną zwyżkę formy.
Dziękujemy wydawnictwu Tor za udostępnienie książki do recenzji.
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Chris A. Jackson
Autor okładki: Remko Troost
Wydawca: Tor Books
Miejsce wydania: USA
Data wydania: 1 lutego 2016
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: B5
Seria wydawnicza: Pathfinder Tales
ISBN-13: ISBN 978-0-76537-547-6
Cena: 14,99 USD