» Dodatki i podręczniki » Zagraniczne » Pathfinder: Skull & Shackles – The Wormwood Mutiny

Pathfinder: Skull & Shackles – The Wormwood Mutiny


wersja do druku

Nie zawsze wesoły żywot pirata

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Pathfinder: Skull & Shackles – The Wormwood Mutiny
Bezkres oceanów, nieskrępowana wolność, tajemnice dawnych cywilizacji, skrzynie pełne skarbów, majestatyczne żaglowce i niepowtarzalny dreszczyk emocji towarzyszący morskim przygodom – nic dziwnego, że opowieści o piratach od wieków stanowią nieodłączny element kultury popularnej.

Po historie o morskich rozbójnikach bardzo chętnie sięgali także autorzy papierowych gier fabularnych i dzięki temu, obok produkcji wprost odwołujących się do złotej ery piractwa, w wielu systemach znajdziemy dodatki poświęcone przygodom na morzu, a na mapach oficjalnych settingów – regiony przywodzące na myśl siedemnastowieczne Karaiby. Nie inaczej jest w przypadku Pathfindera, którego twórcy dość regularnie odwoływali się do tej odmiany awanturniczej konwencji.

Na pełnoprawną opowieść o piratach przyszło jednak fanom systemu wydawnictwa Paizo czekać aż do 2012 roku, kiedy to na półki sklepowe trafiła kampania Skull & Shackles w całości poświęcona morskim łupieżcom i pozwalająca graczom wcielić się w bohaterów pływających pod czarną banderą z czaszką i łańcuchami. W okresie swojej premiery seria zebrała dobre recenzje i przez kolejne lata była wymieniana jako jedna z lepszych kampanii do pierwszej edycji Pathfindera, choć w rankingach popularności przegrywała zwykle z Rise of the Runelords, Curse of the Crimson Throne czy Kingmakerem.

Sam po Skull & Shackles sięgnąłem relatywnie niedawno, kierowany chęcią sprawdzenia, jak ponad dekadę później wypada seria pirackich przygód od amerykańskiego wydawcy. Na pierwszy ogień poszedł otwierający kampanię scenariusz The Wormwood Mutiny (Bunt na Wormwoodzie), który stanowi wprowadzenie do historii i realiów, a BG pozwala zakosztować ciężkiego życia szeregowych członków rozbójniczej załogi i doświadczyć brutalnych zasad panujących wśród morskich kamratów. Po odpowiedź na pytanie, czy Bunt przetrwał próbę czasu, zapraszam do dalszej części recenzji, choć zastrzegam, że ze względu na charakter omawianego dodatku w tekście mogą pojawić się spoilery dotyczące pewnych rozwiązań fabularnych czy zwrotów akcji. Postaram się jednak maksymalnie je ograniczyć.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

The Wormwood Mutiny rozpoczyna się w sposób można rzecz bezceremonialny – bohaterowie budzą się w ładowni statku o mało zachęcającej nazwie Wormwood i uświadamiają sobie, że poprzedniej nocy zaciągnęli się do załogi złowrogiego kapitana Barnabasa Harrigana. Będąc świeżymi rekrutami znajdującymi się na samym dole okrętowej hierarchii, zostają skierowani do najgorszych możliwych zajęć. Początkowo rutynowa służba zostaje dość szybko przerwana przez bardziej ekscytujące wydarzenia, w wyniku których postacie nie tylko będą mogły wykorzystać umiejętności godne poszukiwaczy przygód, ale też dostąpić błyskawicznego awansu i dołączyć do grona wolnych kapitanów.

Fabularnie The Wormwood Mutiny może się podobać, historia jest co prawda relatywnie prosta, ale nie brak w niej zaskakujących zwrotów akcji, odmieniających aktualne status quo. Nie zabrakło tu też charakterystycznych dla konwencji elementów – członkowie załogi to barwa grupa indywiduów, życie na statku jest na co dzień ciężkie, ale nie brak w nim ekscytujących momentów, a piracka brać kieruje się specyficznym rodzajem niepisanego kodeksu. Na to wszystko nakładają się jeszcze fantastyczne elementy, takie jak magia czy jak najbardziej realne morskie potwory. Nie ma tu może szaleństwa rodem z Piratów z Karaibów, ale nie przeszkadza to w poczuciu heroiczno-romantycznego klimatu opowieści o piratach.

W parze z naprawdę dobrą fabułą idzie sama rozrywka. Autorzy przygotowali dla graczy bogaty zestaw wyzwań – obok licznych interakcji społecznych (które pozwolą zjednać sobie przyjaciół i znaleźć niejednego wroga), bohaterowie będą mieli okazję wziąć udział w bitwie morskiej, pokierować własnym statkiem, a nawet zwiedzić dość nietypowe podziemia, w znaczący sposób wykraczające poza standardowe lochy odwiedzane przez początkujących poszukiwaczy przygód (i przez zagrożenia środowiskowe wyraźnie trudniejsze niż tradycyjne leża goblinów lub koboldów). Interesujący jest także dobór przeciwników, z którymi BG przyjdzie skrzyżować ostrza. Krótko mówiąc: bardzo dobra robota, nastrajająca pozytywnie do dalszego ciągu kampanii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na pochwałę zasługują też liczne porady dla Mistrza Gry. Prowadzący dowie się z nich między innymi jak poradzić sobie z oddaniem rutyny okrętowego życia bez jednoczesnego znużenia graczy, co zrobić z chowańcami i zwierzęcymi towarzyszami (na przykład wierzchowiec paladyna na statku to pomysł tyleż osobliwy, co kłopotliwy) czy jak podejść do kwestii posiadanego przez bohaterów startowego ekwipunku. MG przeczyta też krótkie rozważania o wprowadzeniu do rozgrywki broni palnej, która domyślnie w przygodzie nie występuje, choć zdaje się być nieodłącznym elementem pirackich opowieści. Jest tu sporo przydatnych informacji, które powinny zainteresować nie tylko początkujących MG.

Niestety, pomimo licznych zalet The Wormwood Mutiny posiada cechy, które dla pewnych graczy mogą być znaczącymi mankamentami. Związane są one przede wszystkim z samymi założeniami fabularnymi – bohaterowie zaczynają tu jako podrzędne jednostki pozbawione tak wyposażenia, jak i realnej możliwości odgryzienia się swoim oprawcom. Dodatkowo, nawet jeśli sami mają dobre charaktery, przez znaczącą część scenariusza muszą wykonywać rozkazy ewidentnych złoczyńców i robić rzeczy, które są niespecjalnie chwalebne. Bardzo łatwo się od tego rodzaju rozwiązań odbić i już na starcie zrezygnować z rozgrywania kampanii. Jest to też spore wyzwanie dla Mistrza Gry, który z jednej strony powinien oddać trudy życia na pirackim statku, z drugiej musi unikać sytuacji, w której (nawet nieświadomie) zacznie graczy po prostu gnębić. Z tego też względu wydaje mi się, że w kontekście tej konkretnej przygody (a tak naprawdę całej kampanii) bardzo istotne jest zorganizowanie rzetelnej sesji zero. Pomocne może być też sięgnięcie po darmowy Skull & Shackles Player's Guide, który całkiem sprawnie pewne kwestie objaśnia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pomijając jednak potencjalne pułapki czekające na uczestników zabawy, The Wormwood Mutiny to bardzo dobry scenariusz, który, odpowiednio poprowadzony i rozegrany z właściwym nastawieniem, odwdzięczy się świetnym doświadczeniem spod znaku czarnej bandery.

Oficjalne przygody do Pathfindera to jednak nie tylko sama fabuła, ale także zbiór artykułów towarzyszących i nie inaczej jest w tym przypadku. W Buncie na Wormwood znajdziemy między innymi mechaniczne zasady pirackiego rzemiosła, opis Besmary (bóstwa opiekuńczego morskich rozbójników), katalog nowym magicznych przedmiotów czy tradycyjny bestiariusz.

Ze wszystkich suplementów zdecydowanie najlepiej prezentuje się ten dotyczący Besmary, patronki piratów i morskich stworzeń oraz jej wyznawców, którzy są dokładnie tacy jak można by się spodziewać: odważni, przebojowi, chciwi, porywczy, ale zarazem na swój sposób honorowi i lojalni wobec przyjaciół. Nie zabrakło też charakterystycznych dla ludzi morza przesądów czy osobliwych obyczajów, a także opisów najważniejszych świąt, miejsc kultu i najczęściej spotykanych planarnych sług. W oparciu o zawarty tu materiał spokojnie można stworzyć zarówno honorowego (i religijnego) awanturnika, jak i krwiożerczego łupieżcę służącego bogini poprzez najokrutniejsze czyny. Dobre wrażenie robią nowe potwory – mały wodny smok, osobliwe wynaturzenie przywodzące na myśl załogę Latającego Holendra z Piratów z Karaibów czy potężny statek widmo doskonale wpisują się w klimat pirackiego fantasy. Dla graczy przyjemnym dodatkiem będą natomiast nowe chowańce; nie ma ich co prawda dużo, ale ptak dodo czy miniaturowy kajman to ciekawe propozycje dla postaci czarujących przemierzających morza i oceany. Całkiem niezłe są też magiczne przedmioty, szczególnie pewien hamak i nowy rodzaj kordelasa.

Pozostałe dodatki są już wyraźnie słabsze, ale nawet one nie schodzą poniżej wyższych stanów średnich – opis pirackiego życia trochę zbyt mocno stawia na mechanikę, ale rozumiem, że tego rodzaju strategiczno-ekonomiczna nakładka może okazać się przydatna w kolejnych przygodach, gdzie gracze dostają więcej swobody; galeria BN-ów jest mocno standardowa, choć grająca w niej pierwsze skrzypce kapłanka Besmary ma spore szanse stać się ważną Bohaterką Niezależną; pierwszy rozdział opowiadania czyta się natomiast całkiem przyjemnie i daje nadzieję na całkiem niezłą historię.

Przed wystawieniem ostatecznej oceny, kilka słów warto poświęcić jakości wydania podręcznika. Pod tym względem The Wormwood Mutiny prezentuje się naprawdę wybornie – świetne ilustracje, bardzo dobre mapy, utrzymane w klimacie ozdobniki w połączeniu z grubym, kredowym papierem, profesjonalną korektą i bardzo sensowną organizacją tekstu (Skull & Shackles wyszła w czasie, gdy Paizo unowocześniało wygląd tworzonych przez siebie książek) dają poczucie obcowania z produktem z najwyższej półki. Czytelne są nawet fragmenty napisane czcionką stylizowaną na odręczne pismo, rzecz która była zmorą choćby kampanii Serpent's Skull. Zadziwiająco solidne jest także wykonanie – pomimo klejonego grzbietu i miękkiej okładki, mój egzemplarz nie zdradza jakichkolwiek śladów użytkowania, a od chwili jego premiery minęło już ponad dziesięć lat. Pod względem wydawniczo-jakościowym nie ma się do czego przyczepić.

Podsumowując The Wormwood Mutiny trzeba powiedzieć, że wydawnictwo Paizo rozpoczęło kampanię Skull & Shackles z przytupem i entuzjastyczne opinie ówczesnych fanów były w pełni uzasadnione. Nawet dzisiaj, ponad dziesięć lat później, Bunt na Wormwood broni się doskonale i stanowi świetną propozycję dla osób poszukujących przygód utrzymanych w pirackich klimatach. Nie jest to scenariusz idealny, a jego specyficzne początkowe założenia wymagają od uczestników zabawy sporego wyczucia (i pewnej dozy doświadczenia), ale przy odpowiednim podejściu bez trudu odnajdzie się tu potencjał na niezapomniane sesje. Docenić należy także ogólny poziom dodatków oraz łatwość z jaką The Wormwood Mutiny da się zaadoptować do innych settingów – nic nie stoi na przeszkodzie, żeby złowroga jednostka kapitana Barnabasa Harrigana przemierzała morza Greyhawka lub Eberronu. W tych okolicznościach nie pozostaje mi nic innego jak wystawić przygodzie ocenę widoczną w stopce poniżej i wyrazić nadzieję, że kolejne części Skull & Shackles utrzymają równie wysoki poziom.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: The Wormwood Mutiny
Linia wydawnicza: Pathfinder
Autorzy: Jesse Benner, Robin D. Laws, Richard Pett, Sean K Reynolds, Steven D. Russell, F. Wesley Schneider
Okładka: miękka
Ilustracja na okładce: Daryl Mandryk
Ilustracje: Mariusz Gandzel, Mikaël Léger, Emiliano Pretrozzi, Daniel Rizea, Craig J Spearing, Doug Stambaugh, Tyler Walpole
Wydawca oryginału: Paizo
Data wydania oryginału: 25 kwietnia 2012
Miejsce wydania oryginału: USA
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka
Format: A4
ISBN-10: 1601254040
ISBN-13: 978-1601254047
Numer katalogowy: PZO9055
Cena: 19,99 USD



Czytaj również

Pathfinder Companion: Elves of Golarion
Inaczej o starszej rasie
- recenzja
Pathfinder Campaign Setting: Inner Sea Temples
Boskie domy Golarionu
- recenzja
Pathfinder Campaign Setting: Faiths of Golarion
Międzyreligijna nijakość
- recenzja
Pathfinder Player Companion: Martial Arts Handbook
Karatecy z Golarionu
- recenzja
Pathfinder Campaign Setting: Heaven Unleashed
Niebianie w wielu smakach
- recenzja

Komentarze


KFC
   
Ocena:
0
WHAT YEAR IS IT????
06-06-2023 13:49
Exar
   
Ocena:
+1
6 czerwca 2023, a czemu pytasz?:)
06-06-2023 14:39
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Rocznica ladowania w Normandii.
06-06-2023 15:09
KFC
   
Ocena:
+1
To czekam na świeżutką recenzję Grimuaru do WFRP.. ;)
06-06-2023 20:06
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Nie czekaj bezczynnie - sam napisz!

06-06-2023 20:34
Exar
   
Ocena:
+1
Jeśli pody są dostępne w PDF to nie widzę powodu, dla którego coś miałoby nas powstrzymać przed opisaniem. Zwłaszcza, że z reguły po latach opisuje się pozycje warte grzechu.
06-06-2023 20:46
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+1

 Łatwo sprawdzić na DriveThruRPG, jest dostępna wersja elektroniczna, jak chyba wszystkich podręczników do pierwszej edycji systemu.

06-06-2023 22:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.