» Relacje » Konkret 2004

Konkret 2004


wersja do druku

Koń i kret


Konkret zaczął się w piątek o 18, a zakończył w niedzielę o 14, więc teoretycznie był standardowo konwentem trzydniowym. Tylko teoretycznie - trafniejszym określeniem byłoby te nadane mu przez uczestników -
konwent jednodniowy z dwoma nocami
. Zarówno w piątek, jak i niedzielę prawie nie było ani punktów programu, ani za dużo konwentowiczów (w nocy z piątku na sobotę na terenie konwentu spało nie więcej niż 30 osób).

Na samą imprezę przyjechało około 200 osób, z czego około 130 opłaciło akredytacje. Nie jest to specjalnie wielka liczba, więc nic dziwnego, że konwent wyszedł na minus finansowo.

Czemu tak się stało? Z winy organizatorów. W największym stopniu do tak niskiej frekwencji przyczynił się brak informacji - strona konwentu była praktycznie nie aktualizowana przez długi czas, sam program pojawił się na niej z nieco ponad tygodniowym wyprzedzeniem, wcześniej nie było wiadomo praktycznie nic. Sam program zmieniał się co chwila i dopiero w piątek poznaliśmy jego ostateczny kształt. Należałoby jeszcze dodać brak podania kontaktu do bezpośrednich organizatorów (przez to zgłoszenie punktu programu było dość zawiłą procedurą), dość wysoką jak na ilość atrakcji cenę (30 złotych), szczególnie że nie było możliwości wykupienia wejść na jeden dzień.

Do tego dochodzi średnio zrobiona mapka dojazdu, na której nie oznaczono dworca - kilku znajomych było skłonnych już brać taksówkę, byleby trafić jakoś na miejsce. To też raczej nie zachęcało. Jedynym plusem (choć niewielkim), jaki można postawić przy reklamie, to plakaty - w Warszawie widziałem kilka, więc może jakiś mieszkaniec stolicy dowiedział się o konwencie w ten sposób. Tyle wrażeń zanim impreza się w ogóle zaczęła, teraz trochę o tym co zobaczyliśmy na miejscu.

Konwent umiejscowiony był w domu kultury przy Łazienkowskiej. Jest to dość dobra lokalizacja - przystanki autobusowe blisko, jak również sklep i miejsce gdzie można coś zjeść (chińszczyznę). Dwie sale sypialne były całkiem spore i na brak miejsca nie można było się uskarżać. Jedynym problemem dla osób chcących się wyspać mógł być fakt, że z braku innego miejsca, sesje często prowadzono właśnie w nich - do późna w nocy. Do tego dochodziły trzy sale prelekcyjne. Jedna z nich zasługiwała na szczególną uwagę - obecny w niej stół konferencyjny powodował, że prelekcje i konkursy odbywały się we względnym porządku i bez zbytniego hałasu. Łazienki (na kilku piętrach) przez cały czas były czyste i było w nich zarówno mydło jak i papier toaletowy - miła niespodzianka w porównaniu z niektórymi konwentami. Do tego można było wziąć nawet prysznic, aczkolwiek bardziej przypominał on wyglądem 'szlauch w kabinie'. Pod tym względem Konkret wypadł bardzo dobrze. Jedynym mankamentem był brak bufetu, a batoniki z automatu nie zawsze są najlepszą metodą zaspokojenia głodu w środku nocy.

Na miejsce trafiliśmy przed rozpoczęciem, o godzinie 16 i musieliśmy poczekać z rzeczami w holu ponad godzinę zanim uruchomiono akredytacje. Następnie okazało się, że nie ma identyfikatorów dla prelegentów , więc rzeczy zrzuciliśmy w sali dopiero o 17:30. Pół godziny przed pierwszymi punktami programu. Jednak nie wynikało to z winy organizatorów, a po prostu z zajęć w MDK, choć mam nadzieje, że za rok będzie można wcześniej zostawić plecaki.

Na akredytacji panował drobny chaos, listy nie miały informacji o ochronie danych osobowych, wchodząc za darmo otrzymałem na początku dowód wpłaty 30 złotych. Na szczęście szybko wszystko wróciło do normy i akredytacja funkcjonowała potem sprawnie. Ciekawym pomysłem, naszym zdaniem wartym wprowadzenia na innych konwentach, było rozdzielenie informatora od programu, umożliwiające wydrukowanie aktualnego programu w ostatniej chwili. Niestety, pomimo tego, w programie było trochę błędów - przekręcone ksywki i nazwiska, niepełna lista prelegentów oraz opisów punktów programu. Może byśmy tego nie zauważyli, ale z nieznanych przyczyn najwięcej tego przytrafiło się niżej podpisanym, ze szczególnym uwzględnieniem Szczura.

A skoro już jesteśmy przy programie to parę słów o nim. Podzielony był na trzy bloki, z których każdy odbywał się w innej sali. Te bloki to: literacki, RPG-owy oraz fandomowy. W tym ostatnim znalazła się większość konkursów oraz kilka prelekcji, które nie zmieściły się w pozostałych blokach. O ile w sobotę program był ciekawy i nie było na co narzekać, to w pozostałe dni było zaledwie po 6 punktów. Za to zdecydowanym plusem jest fakt, że wszystkie zapowiedziane punkty programu rzeczywiście się odbyły, choć niektóre miały opóźnienia.

Generalnie program stał na wysokim poziomie, choć były wyjątki. Dla przykładu prelekcja o innych zmiennokształtnych w Wilkołaku (otwierająca blok RPG) była praktycznie czytana z kartki i z tej przyczyny średnio ciekawa.

Następnie udaliśmy się na otwarcie konwentu, po czym resztę piątku spędziliśmy na rozmowach ze znajomymi w sali sypialnej, w której także odbywały się sesje RPG, znów z braku wolnych pomieszczeń przeznaczonych na sesje.

Późnym wieczorem, chcąc skorzystać z nocy filmowej, udaliśmy się do sali z telewizorem, w celu obejrzenia jakiegoś filmu. Tutaj niestety trzeba wspomnieć o pewnym niemiłym wydarzeniu. Mianowicie osoby oglądające w piątkowy wieczór filmy zostały odwiedzone przez jednego z organizatorów (z Humoru i Fantastyki), który z piwkiem w łapce wyraźnie szukał zaczepki twierdząc, że grupa nie ogląda filmu tylko niszczy go poprzez przewijanie. Na szczęście do wymiany innych argumentów niż słowne nie doszło, a następnego dnia organizatorzy przeprosili za zachowanie owego osobnika.

Sobotnim rankiem !Blob! wybył z terenu konwentu, by powrócić przed południem. Tymczasem Szczur posłuchał ciekawej prelekcji o konwencjach prowadzenia Neuroshimy by Andre (i mimo, iż z tym systemem nie ma i nie planuje mieć nic wspólnego, to uważa, że warto było pójść), a potem konkurs wiedźmiński prowadzony przez Wiedźmaka. Później, aż do konkursu kalamburów, Szczur prowadził pokaz gry bitewnej Mein Panzer, połączony z nauką podstawowych zasad i możliwością gry dla uczestników.

!Blob! wrócił idealnie na opowieść Ithila o dziwnych systemach eRPeGie, gdzie nie tylko można było posłuchać o Nowej Fali, ale także o jej prekursorach. Prelekcja, okraszona anegdotami i sfinalizowana stworzeniem zalążka Happy Tree Friends Nowa Fala RPG, była bardzo udana!

Chwilę później trzeba było spoważnieć i pędzić na spotkanie z Rafałem A. Ziemkiewiczem, które było jednym z lepszych punktów programu. Zabawny, lekko prowadzony i co najważniejsze interesujący. Dodatkową dużą atrakcją była prezentacja przez RAZa jednego z najnowszych, krótkich opowiadań.

Zostając w tej samej sali można było spotkać się z Marcinem Mortką, który indagowany przez Annę Brzezińską i Piotra Schmidtke opowiadał o swojej książce Ostatnia Saga. Również i to spotkanie było fantastyczne.

Kolejną interesująca prelekcją, którą odwiedził !Blob!, było spotkanie z Piotrem W. Cholewą, który opowiadał o problemach z tłumaczeniem Pratchetta. Fani tego pisarza (i nie tylko) spędzili interesującą godzinę słuchając nie tylko o problemach, ale także o samej pracy tłumacza, jak i o aktualnej twórczości autora Świata Dysku.

Następnym punktem programu, na który powędrowaliśmy razem, był konkurs kalamburów (Szczur nie brał udziału, bo spóźnił się chwilkę wracając z obiadu). Zabawa była przednia, pytania idealne, a uczestniczy doskonali.

Chwilkę później można było wysłuchać Puszkina, który opowiadał "jak skutecznie zrobić konwent". Prelekcja przydała się zapewne nie tylko organizatorom Konkretu. Miejmy nadzieję, że za rok zastosują się do usłyszanych wskazówek.

Najgorszym punktem programu był konkurs ogólnofantastyczny. Prowadząca spóźniła się 'zaledwie' pół godziny. Dodatkowo był on przygotowany na jakieś dwie godziny (i tyle w przybliżeniu trwał) pomimo faktu, iż w ramówce miał zajmować tylko godzinę. Poza tym niektóre pytania, naszym skromnym zdaniem, nie były w żaden sposób związane z fantastyką, nawet dość ogólną, a raczej z jak najprawdziwszą historią (przykładowo - przypisanie 10 królów do 10 królowych). Ale poza tymi odosobnionymi przypadkami całość wypadła dobrze - zarówno prelekcje jak i konkursy były ciekawe.

Chwilę wytchnienia wykorzystaliśmy na przygotowanie się do przeprowadzenia najbardziej zwariowanego konkursu - FAN(t)A(s)tycznego, który - według relacji podobał się... bardzo. Z ciekawostek dodamy tylko, że ustanowiony został rekord w piciu 1,5 litra wody mineralnej na czas - Brzoza wypił wszystko w 22 sekundy.

Następnie udaliśmy się na prowadzoną przez !Blob!a prelekcję o walce strzeleckiej. W międzyczasie rozpoczęło się kilka LARPów, które - podobnie jak te sobotnie - wyszły, według obserwatora, bardzo dobrze. Także w niedzielę wiele osób wciąż je omawiało, więc można przypuszczać, że się podobały.

W niedzielny poranek Szczur z pomocą !Blob!-a przeprowadzili konkurs cyberpunkowy, w którym na hardcore'owe pytania próbowali odpowiedzieć zgromadzeni uczestniczy. O dziwo udawało im się (choć czasem wspólnymi siłami).

Następnie było już tylko spotkanie z redaktorami z Nowej Fantastyki i Esensji, o przyszłości prasy fantastycznej. W porównaniu do sobotnich spotkań, to wypadło 'jedynie' ciekawie. Szczur w tym czasie poszedł zaś wysłuchać bardzo ciekawej prelekcji Skały o odgrywaniu postaci wilkołaka.

Warto byłoby wspomnieć o kolejnym ciekawym rozwiązaniu - walucie konwentowej. Zamiast wygrywać nagrody, które człowieka zupełnie nie interesują, otrzymywało się pewną ilość Kretów. A te wygrywało się na konkursach (60 Kretów na konkurs) albo na prelekcjach (5 Kretów dla osoby, która odpowie na pytanie prelegenta o prelekcji). O ile pierwsze dawało ciekawe możliwości nagrodzenia więcej niż 3 osób, o tyle drugie okazało się dość chybione - prelegenci nie za bardzo wiedzieli komu wręczyć Krety i za co, więc rozdzielane były one raczej dość przypadkowo.

W organizatorce można było oddać Krety do zamordowania (przez podarcie) krwiożerczym organizatorom i za ten okropny czyn wybrać sobie coś z ich kolekcji. Za 6 Kretów były czasopisma, za 8-10 komiksy, 10-12 książki, zaś 20 Kretów można było wymienić na podręcznik. I oczywiście na konwencie można było znaleźć ludzi szukających jednego brakującego Kreta do upragnionej nagrody - na szczęście większości się udało w jakiś sposób go zdobyć (choć może lepiej nie wnikać w jaki).

Ogółem uważamy Konkret za udany konwent i za rok planujemy się wybrać na kolejny. Pomimo wszystkich minusów wysiłek organizatorów sprawił, że warto było na niego przyjść i można było się świetnie bawić, nie tylko z powodu znajomych. Generalnie konwent zasługiwał na solidną 4, ale bawiliśmy się na 5.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4 / 6

Komentarze


wiedzmak
    konkretnie
Ocena:
0
bylo milo, dzieki dla orgow (prawie wszytskich :P) i ludzi, ktorzy przecierpieli moja obecnosc
08-04-2004 14:58
~MEti

Użytkownik niezarejestrowany
    a nie wiem jaki ;)
Ocena:
0
Konwent był spox z pośród 6 na których byłem ustawiam go na miejscu 1 egzequo z dwoma falkonami ;). Pozatym przejdzie dla mnie do historii jako pierwszy konwent na którym wogule nie spałem :D.
08-04-2004 17:31
~erebos

Użytkownik niezarejestrowany
    lizusy
Ocena:
0
juz tak nie chwalcie, nie podlizujcie sie, bo i tak dosiegnie was ZEMSTA DEMONA
08-04-2004 18:37
Dox
    Hmm,,
Ocena:
0
trzeba wziac pod uwage, ze to pierwszy konkret od dawna, a dokladniej to od 2000 roku (chyba). Organizatorzy to zupelnie inna ekipa, niz ta ktora organizowala jedyny pelny konkret jakis sie odbyl (Konkreciki to jednodniowki, a te rzadzac sie innymi prawami). Mimo, ze finansowo nie wyszli na nim zapewne najlepiej, to z pewnosci przydadza im sie doswiadczenia konwentowe z tej drugiej strony (organizatorskiej). Postaram sie w przyszlym roku tak sie poustawiac zeby moc wpasc na dluzej niz pare godzin w piatek, kiedy konwent na dobre sie jeszcze nei zaczal.
Pozdrowka
Dox
09-04-2004 08:50
~Szaman

Użytkownik niezarejestrowany
    Dane osobowe
Ocena:
0
Tylko jedna uwaga:
zapis o danych osobowych na liście nie jest potrzebny (zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych). Stowarzyszenia zbierajace dane na cele organizajci imprezy i to dane, które sa jednorazowo przetwarzane nie mają obowiązku umieszczania formułki, o której wspomina autor.

:-)
09-04-2004 12:38
~Puszkin

Użytkownik niezarejestrowany
    Ech Dox :)
Ocena:
0
Byly dwa pelne konkrety i jeden konkrecik... Pomieszalo ci sie :)
09-04-2004 18:03
~Puszkin

Użytkownik niezarejestrowany
    Co do owych przepisow
Ocena:
0
o ochronie danych osobowych Po prostu zalecam zapoznanie sie z nimi

http://eber.kul.lublin.pl/~fajgiel/Odo/Uodo/uodo.html

09-04-2004 18:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.