21-11-2010 21:50
O profesjach, zawodach i archetypach słów kilka.
W działach: rpg, różne | Odsłony: 123
Miałem właśnie sobie pouprawiać turystykę postapo w czymś, co nazywa się Fallout 3 (tej nazwy nosić nie powinno, mimo, iż nie jest to gra zła), ale naszło mnie.
Odkąd pamiętam zawsze w grach fabularnych denerwowały mnie profesje/zawody/archetypy (nieco mniej) i inne tego typu rozwiązania. Bo niby dlaczego Szczurołap z takiego Warhammera ma nie pracować jako Złodziej? Albo Ochroniarz jako Oprych? Albo czy Chemik z Neuroshimy nie może pełnić roli Speca, a Barbarzyńca z ddków roli sprawiedliwego woja? Co - oprócz ograniczeń systemowych - stoi na przeszkodzie?
Zawsze mnie to irytowało. Wolałem archetypy bo dawały większą swobodę - nie definiowały aż tak twardo roli, jaką pełni postać gracza w świecie. Ale jednak z archetypami w wielu systemach wiążą się pewne zobowiązania. Ot taki Uliczny Samuraj czy Dekker z Shadowruna. Niby archetyp, ale jednak określa pewną rolę. Tymczasem dlaczego będąc magiem nie mogę sprawić sobie deku i szusować po Sieci?
Myślałem o tym wiele i stwierdzałem - te metody nie są dobre! Za twardo definiują rolę Gracza. W NS zmieniłem to - Gracze nie wybierają Profesji. Nie ma profesji - jesteś tym kim jesteś i Twoje działania definiują jaką rolę aktualnie pełnisz. Nie ma absurdów w rodzaju Wojownik Autostrady bez samochodu - bo nie ma czegoś takiego jak Wojownik Autostrady, który aktualnie nie jeździ. Jest ktoś, kto umie prowadzić czterokołowce w taki sposób, że on jedzie dalej, a inni nie. Umie i jak ma wózek robi to. A jak wózka nie ma czyści kibel albo zbiera ziemniaki. Zamiast Profesji każdy Gracz wybiera Cechę - to jego "fach", do którego ma predyspozycje. Dlaczego ten, akurat ten gość jest lepszym kierowcą niż inni? Bo ma do tego "smykałkę", talent czy jakkolwiek to nazwiesz. Umie wiele, ale prowadzenie samochodu wychodzi mu najlepiej.
Tak to u mnie działa. Nie ma Profesji, nie ma narzuconej roli w świecie - sam decydujesz kim jesteś i jaką rolę pełnisz. Masz pewne predyspozycje i możesz, ale nie musisz, z nich robić użytek.
Są pewne systemy, których schematu nie da się pokonać - vide taki Warhammer. Profesje wymieszane są z bardziej sztywnymi rolami, społecznymi wręcz (Zabójca Trolli dla przykładu). I ciężko byłoby to zmienić. Czy w takich DDkach - tam też nie wyjdzie porzucenie modelu zaproponowanego przez Autorów systemu.
Z drugiej strony w Warmłotku można pokusić się o oddzielenie profesji od filozofii życia i zmieniać na aktualną, bez kompletowania schematu. Bo dlaczego Bakałarz ma się plątać po bezdrożach Starego Świata i szukać guza? Nie lepiej zrobić tak, że Szczurołap łapie szczury, ale kiedy zatrudnią go w Straży Miejskiej staje się Strażnikiem Miejskim? Co wykupił ze Szczurołapa to jego - i świadczy o tym jak dużo czasu poświęcił na ten zawód. Jedni zmieniają pracę co kilka miesięcy, inni są zmuszani do zmiany pracy, a jeszcze inni w jednym zawodzie dokonują żywota. Im więcej czasu na danej roli poświęci, tym lepszy jest w swej roli. A kiedy taki Strażnik Miejski pójdzie na Uniwersytet staje się Żakiem. Jak pilnie będzie się uczył dotrze na szczyt i będzie Bakałarzem. Ale zaraz po "magisterce" nabroi i musi spieprzać do lasu - mamy Banitę.
Pokusi się ktoś? To byłoby ciekawe doświadczenie.
Z drugiej strony dosłownie przed paroma minutami przeczytałem takie oto zdanie: "Setting precyzuje też, kim są bohaterowie graczy. Pozornie otrzymują fach czy pewien typ postaci - tak naprawdę jednak informacja dotyczy sposobu. w jaki przezwyciężają trudności".*
Te słowa idealnie odpowiadają na pytanie "dlaczego?" w systemach typu DD. Masz nie tyle profesję czy archetyp, a raczej filozofię życia swojej postaci. I fajnie to wyjaśnia - ale ja bym nie umiał tak bez przerwy być zaplutym, tępym Barbarzyńcom. Lubię zmiany - jak w życiu. Pewnie dlatego systemy pokroju DD nie do końca do mnie trafiają. Ale te słowa świetnie uzasadniają taką, nie inną mechanikę. Oraz tą inną też - wszak nie do końca życia zawsze muszę rozwiązywać każdy problem kopniakiem z półobrotu. W którymś momencie mogę stwierdzić: "Chwila... a może by tak tym razem spróbować pogadać?".
Lubię moje hobby. Między innymi dlatego właśnie.
PS. Marco-V właśnie miażdży moje zwoje mózgowe. Niedawno jeszcze katowałem je Dimmu Burgerem. Warto wprowadzać zmiany. Chociażby tylko po to, aby przekonać się, że poprzednio było lepiej.
- skąd jest cytat? Zwycięzca ma browar. Zwycięzca jest tylko jeden, więc po pierwszej odpowiedzi nie wklejać kolejnych.
14
Notka polecana przez: dzemeuksis, Headbanger, Malaggar, MaWro, MiszczPodziemi, Nadarev, Nadiv, Neurocide, Pantokrator, Planetourist, solcys, von Mansfeld, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę