Najnowsze notki na blogach

Dawno, dawno temu, gdy jeszcze niektóre chorągwie prowadziły ze sobą wojny podjazdowe, przyszła moda na ksywy obozów rodem z Tolkiena. A działo się to dwa lata temu. Chorągiew, której większość nie lubiła zyskała miano Mordoru; spodobało im się na tyle, że do bitwy wyszli z odciśniętymi na twarzy własnymi dłońmi, utrwalonymi za pomocą popiołu z ogniska. Co więcej, uznali jednocześnie, że są 101 Mazowiecką Powietrzno-Desantową, wygolili więc sobie irokezy na głowie. Efekt był oryginalny, choć z historią miał niewiele wspólnego. W tym czasie inne obozy nie pozostawały dłużne, tak powstał Kond...

Cóż... mimo, że bardzo czarno to przedsięwzięcie widziałem, najwyraźniej się sprawdziło. Wypadało by skrobnąć na ten temat dwa słowa i przyznać coponiektórym rację ;)... Nie ma co ukrywać, wprowadzenie blogów to było dość ryzykowne posunięcie Poltera. Generalnie nikt nie mógł przewidzieć co userzy zrobią z tym... "medium". W dodatku wiadomo, jaką to to ma "renomę". Może zgroza zdesperowanych dwunasto-, trzynaso-, czternasto-, i tak dalej -latek nad serwisem nie zawisła, ale paru redakcyjnych czarnowidzów (w tym i obecny tu SethBahl :>) już widziało oczami wyobraźni te spamerskie puste jednozd...

Ostatni nasza „Brygada Kryzys” dotarła do kompleksu. Wcześniej spotkali się z Najemnikami, tajemniczymi zjawiskami, Indianami. Najemnicy mieli przygotować bazę dla dużej grupy, było ich 30 a zostało 4. Gracze jakby nieco ostrożniej zaczęli chodzić po Wyspie. Jaskinia, w której Najemnicy przygotowali bazę została zaopatrzona w duże zapasy broni, amunicji i żywności. Cała wesoła gromadka postanowiła się przebić do kompleksu. A przeszkodzie stały cztery wieżyczki. Scorpion z najemniczych zapasów zabrał IWS 2000 (*1), pozostali zaś stwierdzili, że nie będą się cackać, jako, że 106 mm...

Grunwald. Każdemu kojarzy się z suchą i eksploatowaną przy byle okazji datą z historii Polski. Dla mnie to nieopisana ilość emocji i wspomnień, jeden z najmilszych imprezowych haseł, jakie będę wspominał na starość. I to już po raz czwarty, na pewno nie ostatni. Jeszcze nie odespałem do końca nocnych wycieczek po obozach większości chorągwi, nie potrafię więc napisać ani jednego błyskotliwego zdania. Te przyjemności odłożę sobie na jutro, tym razem może kilka luźnych myśli. Żelazna i pierwsza zasada regulaminu porządnej chorągwi: kluczyk do Toi-Toiek największym skarbem chorągwi. Zwykle mocu...

Notka pisana celem poklikania tam, gdzie mnie jeszcze nie było. To tak poza tym, że niektórym może się wydawać nieco hermetyczna. Cudownie. Absolutny blok twórczy. Od paru dni próbuję wymęczyć recenzje kolejnych części Trylogii Thrawna. Pobiłem swój osobisty rekord - przez bite 10h siedzenia nad textem (tudzież leżenia obok kompa na łóżku) napisałem pół strony. Brawa dla Setha. Że o samopoczuciu nie wspomnę - grubo "pod kreską", zapowiada się spory dołek... ...aż tu trochę niespodziewana poprawa. Otóż wczoraj dowiedziałem się, że Poltergeist może służyć do generowania MoralBoosta. Patrzę na...

Poprzednio pisałem o potopie d20. Dzisiaj też tym chcę się zająć, jednak z nieco innej strony. Racjonalnie rzecz biorąc – jakie są szanse na to, że zalew d20 w Polsce dojdzie do skutku? Co jest potrzebne do udanego ataku na rynek gier fabularnych (chociaż gra niekoniecznie warta jest świeczki – większe kokosy robi się na sprzedaży olejów roślinnych)? Wszystko zaczyna się (przynajmniej w idealnym modelu, który polskim wydawcom może okazać się nieco obcy) od sondowania rynku. Należy zorientować się – czy to na forach internetowych, listach dyskusyjnych, w vortalach i ostatecz...

Minął miesiąc, od kiedy nowy Polter zaistniał w sieci. Miesiąc intensywnej pracy, docierania mechanizmów i ludzi, ale także miesiąc olbrzymiej satysfakcji. Przez ostatnie 30 dni zobaczyłem, jaki jest faktyczny przerób informacji przez serwis. Dało się to dopiero dostrzec dzięki zintegrowaniu działów (wspólna moderacja wieści) jak i dzięki RSS. Ilość spływających informacji momentami mnie przytłacza - pierwszy raz nie jestem w stanie niekiedy ogarnąć wszystkiego, co w Polterze się dzieje. Pracuje się o wiele wygodniej i wydajniej. Nie ma już dwóch paneli do wieści, jest jednolite i spójne for...

Jestem mile zaskoczona. Aż palce swędzą, aby udzielić się w jakiejś inicjatywie. Poczekajmy, zaraz wygrzebię coś z szuflady... ...o, jest. Dobry rok temu byłam przekonana, że znajdzie się wreszcie czas na granie. Moi współgracze żywią namiętność do systemów 7th Sea oraz Mage: the Ascencion, a ja akurat dostałam przejściowego fioła na punkcie Anglii elżbietańskiej. Doszłam do wniosku, że warto by było zagrać kampanię w służbie JKM Elżbiety I. Kampania na razie leży zawieszona, aż magisterki się porobią, a egzaminy pozdają. Zamieszczę tutaj jednak to, co do tej pory utworzyłam. Settingu częś...

No i po rejsie. Powiem szczerze, że jeszcze żaden wypad na Mazury nie zleciał mi tak szybko. Pływaliśmy sobie przez 2 tygodnie w cztery w porywach do pięciu łodzi, przy czym żeglowanie to jednak w dużej części było tylko teorią, bowiem nieustannie towarzyszyła nam flałta i okrutne upały. Dopiero przez kilka ostatnich dni mieliśmy okazję ponabierać wody burtami i pomoczyć kabestany. Poza tym udało nam się spędzić kilka przemiłych wieczorów przy szantach, piwie i niezawodnym "Byku" (to taki napój winopodobny ;)), choć z ciężkim sercem musze stwierdzić, że mazurska "kultura" nieco zanika. Coraz...

Gdzie przestępczość rośnie, gdzie cienie zalegają, gdzie morze bezlitośnie szarpie ląd, tam w Trójmieście konwent kwitnie. Choć nie jestem pewny czy „kwitnie” to dobre słowo, no ale poetą nie jestem. Tak czy inaczej Teleport 2006 pokonał czas i przestrzeń, by w jakiejś podupadłej szkole zorganizować wielki zlot fantastyki i RPG. Punktów programu, beznadziejnie mało. Prelekcji tyle co kot napłakał, zresztą konwentowiczów też ledwie ponad trzysta osób. Nie mogę powiedzieć, że totalna katastrofa, ponieważ byłem tam tylko w piątek i całą noc. Dzięki ci panie za piwo, Games Room i A Gam...