Najnowsze notki na blogach
Wyświetlono rezultaty 101-110 z 15627.
Sortuj wg:
lucek: Na pohybel!
15-06-2011 23:59
46
Komentarze: 173W działach: blog
Janaza to blackmetalowy projekt z kraju, którego raczej nie podejrzewalibyście o takiego rodzaju produkcje. Anahita, urocze dziewczę z Iraku, stworzyła ten jednoosobowy band, aby pokazać swoją krytykę islamu, unaocznić kłamstwa religii i jej destrukcyjny wpływ na społeczeństwo.
Blackowe podziemie zaczęło się pod koniec pięknych lat '80. W Oslo, zimnej stolicy zimnej Norwegii, w sklepie Helvete przy Schweigaardsgate 56, prowadzonym przez Øysteina Aarsetha, zbierało się kilkunastu bardzo zbuntowanych i bardzo zagubionych młodzieńców. Wówczas, za przynależność do tego nieformalnego kręgu g...
: Dziękuję wydawnictwu Gramel
06-04-2011 21:01
46
Komentarze: 23W działach: społecznie
Niedawno wydawnictwo, którego jestem fanem, obchodziło urodziny.
Zamiast życzeń, chciałbym podziękować.
Dziękuję za:
- wydanie mechaniki, dzięki której gram niemal we wszystko;
- wydanie Evernighta, w którym zagrałem kilka fajnych jednostrzałów, indiaską sesję "Evernight w trzy godziny" i poprowadziłem w tym świecie (choć na mechanice autorskiej) sesję dla pięciu koleżanek, z których cztery grały po raz pierwszy a i tak się łapały w konwencji - i chcą więcej;
- wydanie Almanachu Superbohaterów i opublikowanie mego Suicidera, którym grałem w jednostrzale a teraz uczestniczy w kampanii;
- wyd...
zegarmistrz: Po co komu gry autorskie?
13-12-2010 23:27
46
Komentarze: 39W działach: Fanboj i Życie, RPG
Zdaje się ktoś miał taką prelekcję na Falkonie. Nie wiem, do jakich wniosków doszedł, bowiem wolałem w tym czasie grać w Banga. Wydaje mi się jednak, że temat jest ciekawy oraz mam co nieco do powiedzenia. Tak więc: Chyba już posługiwałem się tym porównaniem, ale z mojego punktu widzenia gry autorskie służą do tego, do czego służą statki w butelkach. Statki w butelkach natomiast nie służą do niczego. Owszem, sklejanie takiego statku, podobnie jak pisanie autorskiej gry jest zajęciem bardzo absorbującym, przyjemnym, a być może nawet rozwijającym. Wymaga też precyzji, skupieni...
lucek: Moje piętnaście lat z figurkami w tle, część druga.
27-12-2010 01:12
46
Komentarze: 11W działach: blog, MotywAkcja
Kwik, kwik
Oto druga część mojego felietonu wspominkowego. Kto czekał - nie musiał czekać długo. Kto nie czekał, yyy... No, mniejsza z tymi, którzy nie czekali. Raz jeszcze powtórzę ostrzeżenie: ten tekst jest średnio merytorycznym felietonem wspominkowym erpegowca, który miał długoletni romans z grami bitewnymi. Kto nie lubi wpisów o kotkach i szuka ośmiuset procent merytoryki w blogach, niech nie czyta. Wolność, moi mili, to także wolność do nieczytania.
Dość już mojego marudzenia - zapraszam do lektury drugiej części tekstu :-)
6. Czynsz? Jak to, czynsz? Mordheim!
Jesienią 1999 roku...
XLs: Szok....
30-07-2013 08:53
46
Komentarze: 83
Jestem absolutnie w szoku... Nie wiem co myśleć, co powiedzieć... nigdy nie byłem na żadnym konwencie i chyba nigdy się nie pojawię...
trzewik: Przygody z testerami
13-09-2010 10:43
46
Komentarze: 7W działach: planszówki
Trzy tygodnie po tym, jak Browarion z Grzechem wzięli ode mnie prototyp 51 Stanu mamy wreszcie możliwość spotkać się i wymienić na żywo spostrzeżeniami. Oni mieszkają we Wrocławiu, ja w Gliwicach, dzieli nas prawie 200 kilometrów, jedyny kontakt jaki mamy to Skype. Ale wreszcie jest Pionek, zlot fanów gier, spotkaliśmy się i możemy zagrać razem.
- Kupcy są zbyt potężni – mówi Browarion na wstępie. - Wygrywają cały czas.
- Możliwe. Po to właśnie dałem wam talię, by testować. Ja nic takiego nie dostrzegam, ale może znaleźliście sposób gry kupcami, który prowadzi do zwycięstwa. Siadamy i g...
lucek: IRYTACJA RPG!
30-03-2011 10:00
46
Komentarze: 30W działach: blog, kiedy rozum śpi
Nie chwaliłem się jeszcze, ale noszę się z wydaniem dodatku do Wolsunga. Będzie to opowieść z życia lyonesskiego półświatka, ciemna saga o kryminalistach i złoczyńcach.
Uwaga, poniższy tekst przeznaczony jest dla czytelnika dorosłego.
Jest formą zajawki nadchodzącej gry fabularnej IRYTACJA RPG!
- Och, doprawdy, cóż to za alfheimska pogoda... - z mocnym heimburskim akcentem herr Weiss wyraził swoje niezadowolenie.
Obidajah Range niepostrzeżenie sięgnął po Niezawodny Emiter Promieni Usypiających wg. patentu Doktora Kugelbrauna. Wcisnął spust i jarząca się zielonkawo wiązka engerii trafiła...
Mayhnavea: RPG Drukiem
20-08-2011 16:24
45
Komentarze: 14W działach: RPG, Kotoblog
Moja poprzednia notka na Polterze dorobiła się całkiem pokaźnej liczby komentarzy, a nawet odpowiedzi w postaci osobnych notek blogowych. Na nieszczęście te ostatnie były poświęcone mniej-więcej temu, o czym powinno się (powinienem) lub nie (nie powinienem) pisać (prawowiernie i na temat RPG). A ponieważ nie lubię jak ktoś mi mówi, co mam pisać (chyba że mi za to płaci), napiszę coś, co zadowoli wszystkich, a nawet nikogo. Zrobię to zaczynając prowadzić najbardziej znienawidzoną na Polterze formę publicystyczną – kotobloga. Gwoździem do trumny będą pomysły, jak wprowadzić kota do przygod...
Hastour: Żądam satysfakcji - rzecz o pojedynkowaniu
25-02-2013 16:34
45
Komentarze: 35W działach: RPG
Starcie ciężkozbrojnych rycerzy, spotkanie rewolwerowców w samo południe przed saloonem, elegancka walka dwóch dżentelmenów na szpady o świcie w podmiejskim lesie... po prostu pojedynek. W erpegach klisza z gatunku tych, nad którymi wiele się zastanawiać nie trzeba, bo wszyscy "wiedzą, co co chodzi". Poniżej kilka raczej pomieszanych faktów, ciekawostek i pomysłów na to, by pojedynek na sesji przedstawić nieco ciekawiej. Na śmierć? Na początek sprostowanie: w tradycyjnym pojedynku nie chodzi o to, by zabić przeciwnika. Ani nawet uszkodzić. Oczywiście, liczymy się z tak...
Hastour: Dwa i pół roku z Savage Worlds
08-02-2011 13:10
45
Komentarze: 21W działach: Savage Worlds
Dość przypadkowo zetknąłem się z tą mechaniką na pewnym erpegowym wyjeździe w góry. Nawet nie zagrałem ani razu, tylko przejrzałem podręcznik do poprzedniej jeszcze edycji, który jeden z uczestników zabrał ze sobą. Było to jeszcze na długo przed wybuchem zainteresowania w naszym kraju, i oczywiście przed wydaniem polskim. Akurat wtedy czasu na granie robiło się coraz mniej. Sesje z długich kampanii z jedną drużyną w jeden system zamieniły się w nieregularne spotkania na jedną-dwie przygody, z dość losowym doborem graczy, często traktujących rpg jako okazyjną zabawę, a nie poważne...
Przejdź do strony: