» Artykuły » Poradnik modelarski » Quickshade, czyli bezstresowe malowanie

Quickshade, czyli bezstresowe malowanie

Quickshade, czyli bezstresowe malowanie
W środowisku bitewniakowym dość często spotyka się ludzi, którzy nie byli zainteresowani malarskim aspektem gier bitewnych. Tymczasem oficjalne turnieje wymagają pomalowanych armii. Oczywiście istnieje dużo technik speed paintingu, które mogą sprawić, że nasza armia będzie się przyzwoicie prezentować, a jednocześnie proces jej malowania nie okaże się zbyt długi. Wymagają one jednakże pewnej wprawy oraz podstawowej wiedzy na temat malowania figurek. Tutaj z pomocą przychodzi Quickshade. Substancja podobna do bejcy o dość nieprzyjemnym zapachu i gęstej konsystencji. Jest to produkt firmy Army Painter. Najpopularniejszym kolorem, który możemy spotkać, jest ciemny brąz, zwany Strong Tone. Dostępne są także dwie inny barwy - Dark Tone, która jest niemalże czarna, oraz Soft Tone, przeznaczona głównie do bardzo jasnych kolorów, jak np. wszelkie odcienie skóry. Podstawowym i jedynym zadaniem Quickshade’a jest szybkie wycieniowanie naszej figurki. Dzięki niemu uzyskamy znacznie lepszy efekt niż po zwykłym użyciu washa na całej figurce. W tym artykule skupimy się na Dark Tonie, gdyż jest on najbardziej uniwersalny. Wstęp do Quickshade'a Oto lista rzeczy, których będziemy potrzebować, żeby rozpocząć pracę z Quickshadem:
  • jednorazowe rękawiczki;
  • pędzelek (wielkość uzależniona od figurek, którymi będziemy się zajmować);
  • rozcieńczalnik do farb modelarskich;
  • lakier matowy;
  • gruba podstawka korkowa/korek od wina;
  • spinacze biurowe;
  • wiertło modelarskie.
Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić, zanim przystąpimy do nałożenia podkładu, jest dokładne umycie figurek. W tym wypadku najlepszy będzie nie płyn do mycia naczyń, a woda z odrobiną octu. Jeśli tego nie zrobimy, to należy liczyć się z tym, że w trakcie nakładania Quickshade’a może zejść trochę farby z figurki. Późniejsze poprawki są dosyć czasochłonne. Kiedy ten etap mamy już za sobą, należy nałożyć podkład – najlepiej koloru białego lub szarego. Związane jest to z koniecznością malowania figurki jasnymi barwami, o czym za chwilę. Quickshade Dark Tone, jak sama nazwa wskazuje, jest ciemnym pigmentem. Jako że pokrywamy nim cała figurkę, należy pamiętać, że wszystkie nałożone kolory na nią zostaną przyciemnione. Dlatego też malując, powinniśmy wybierać jaśniejsze barwy, niż zwykle oraz pokryć figurkę jasnym podkładem. Inną, równie ważną kwestią, jest odpowiednio duży kontrast. Użycie podobnych do siebie kolorów, po nałożeniu Quickshade’a, sprawi, że nie będzie widać różnicy w ich odcieniu. Co prawda wprawne oko zauważy kontrast, ale dopiero po bliższych oględzinach figurki. Należy też uważać na sposób nanoszenia farby na figurkę – nie może być jej za dużo. Warstwa Quickshade’a sama w sobie będzie już dosyć gruba, a to w połączeniu ze zbyt dużą ilością farby sprawi, że nasza figurka zupełnie straci fakturę. Quickshade właściwy Po pomalowaniu figurek przychodzi czas na właściwą część pracy, czyli nakładanie Quickshade’a. Są dwa sposoby, żeby to zrobić – zamoczenie figurki w substancji albo nakładanie jej pędzlem. Zacznę od pierwszej metody, gdyż opisano ją na puszce z produktem. Najpierw zakładamy rękawiczki – substancja ta bardzo się lepi i ciężko się pozbyć ze skóry. Następnie wstrząsamy energicznie puszką. Następnie bierzemy pomalowaną figurkę i zanurzamy w Quickshadzie. W tym momencie paroma energicznymi ruchami należy strzepać nadmiar pigmentu. Teraz należy pomóc sobie trochę pędzelkiem – najlepiej, żeby był to stary pędzel, który nie służy nam już do malowania. Po zamoczeniu w Quickshadzie nie będzie się już do niczego innego nadawał. Kiedy zanurzymy model i pozbędziemy się nadmiaru substancji, musimy ją równomiernie rozprowadzić na całej figurce. Ponieważ jest on dosyć gęsty, potrafi się osadzić w zagłębieniach. Gdy zaschnie, utworzy brązową grudę, którą ciężko jest usunąć bez naruszenia nałożonej wcześniej farby. Drugim sposobem jest nakładanie Quickshade’a za pomocą pędzelka. Dzięki temu mamy lepszą kontrolę nad pigmentem oraz jego zużyciem. Wbrew pozorom jest to szybsza droga do uzyskania pożądanych efektów, a przy tym istnieje mniejsze ryzyko powstania grud. Pigment zostanie równomiernie rozprowadzony oraz zużyjemy go znacznie mniej. Quickshade i co dalej? Qucikshade musi prawidłowo wyschnąć. Jest to trochę bardziej skomplikowane, niż może się wydawać. Z każdą figurką przy nakładaniu pigmentu będziemy się nieco inaczej obchodzić. Oto ogólne zasady postępowania, które sprawdzą się zarówno przy figurkach 15mm jak i 32mm. Kiedy na naszym warsztacie znajdują się figurki 15mm, najlepiej nakładać Quickshade’a już po przyklejeniu ich do metalowej podstawki. Wtedy mamy pewność, że pigment spłynie równomiernie. Nawet jeśli osadzi się na podstawce, nie będzie stanowić żadnej przeszkody przy późniejszym jej wykończeniu. Proces można również przeprowadzić po wykonaniu podstawki, pamiętając tylko, że należy ją pomalować jakimś jasnym kolorem (Quickshade ją także wycieniuje). Jeśli chodzi o jeźdźców (zarówno tych 15mm jak i 32mm), należy przykleić ich do wierzchowca i dopiero wtedy nałożyć Quickshade’a. Dzięki temu zapobiegniemy m.in. osadzeniu się pigmentu na siodle i między nogami figurki, co potem znacznie utrudniłoby sklejenie modelu. Większe figurki, na które nie chcemy nakładać pigmentu, gdy znajdą się już na swojej podstawce, można "napinować", czyli wywiercić (najlepiej w stopach) otwory, w które potem należy wkleić drut. Spinacze nadają się najlepiej do tego. Potem należy wbić figurkę w podstawkę korkową czy korek po winie, żeby utrzymać ją w pionie. Jest to bardzo istotne, gdyż pomimo tego, że Quickshade jest stosunkowo gęsty, pozostawienie go na przechylonej figurce spowoduje koncentracje pigmentu w kierunku przechylenia. Quickshade: Epilog Po zakończonej pracy myjemy pędzelek w rozcieńczalniku oraz wietrzymy pomieszczenie, w którym pracowaliśmy. Oczyszczamy także wieczko oraz krawędzie puszki. Jest to niezmiernie istotne, gdyż jeśli dopuścimy do Quickshade’a zbyt dużo powietrza, to stanie się bardzo gęsty oraz gumowaty, a przez to niezdatny do użytku. W ekstremalnych przypadkach może całkowicie zaschnąć. Quickshade utwardza się w przeciągu 24 godzin. Potraktowane nim figurki świecą się, dlatego należy je polakierować. Trzeba to zrobić dobrej jakości lakierem matowym (np. firmy Talens), inaczej nawet po kilkukrotnym lakierowaniu specyfikiem średniej klasy może się okazać, że nasze figurki nadal będą się świecić. Lakierować można szybko i najłatwiej wykonać spray’em. Zmniejsza się w ten sposób również ryzyko nałożenia go w zbyt dużej ilości. Przez cały okres pracy z figurkami oraz Quickshadem należy pamiętać, że każdy warstwa, którą nakładamy, ma swoją grubość, a zwłaszcza pigment. Nie możemy dopuścić, żeby zatarała się nam faktura figurki, bo inaczej nie osiągniemy zamierzonego efektu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: Quickshade

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tak, ale chyba chodzi o ich wyrazistośc przy malowaniu, głębokości itd? Pokraczne roporcje to znak firmowy GW - całkiem zresztą uzasadniony. kopiowanie schematów też - ale to jest wszędzie, nawet w Infinity.
Co do ordynarności detali - rzecz gustu, nowe plastiki mają je wyrazistsze niż stare metale. A czy ordynarne?
09-02-2012 21:58
CE2AR
   
Ocena:
0
Z grubsza tak, ale, ah, jak zwykle nie umiem się wysłowić ;)

Przyjrzyj się twarzom wspomnianych przez Ciebie imperialnych rajtarów. Wszystkie są identyczne, odróżnia je tylko kształt hełmu i zarost... Pod tym względem to i stare plastiki z paczki np. milicji były o niebo lepsze, miały 100x więcej charakteru.

Ja rozumiem jak 5 żołnierzy ma identyczny wzór broni czy pancerza, ale takie zagrania? Bez jaj.

Heh, chyba za daleko odszedłem od tematu artykułu :D
10-02-2012 01:05
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No biorąc pod uwagę że w pudelku z 5ma outriderami/pistolierami masz 22 głowy, każda inna, to rzeczywiście.:P

co do jakosci detali - elementy plastikowe mają dzis duzo wyrazistsze, "ostrzejsze" krawędzie niz stare plastiki, porownywalne a czasem lepsze od nowych metalowych.

co do ordynarnosci to rzecz gustu - zresztą mowie, te armie są celowo tak projektowane, zeby np twarze wygladaly wzglednie podobnie - masz miec ich na stole cale regimenty i maja byc widoczne z perspektywygraczy przy stole, a nie wgapiania sie w nie przez lupę. Stad wieksze glowy i dlonie. Miedzy innymi stąd.
Zreszta, mowa o uzywaniu hurtowo armypaintera - a to ludzie najczesciej robia z warhammerami, wiec dyskusja o tym czy sa estetyczne czy nie to nie tutaj chyba? :)
10-02-2012 07:48
CE2AR
   
Ocena:
0
Teraz albo ja nie umiałem się wysłowić, albo Ty nie czytasz ze zrozumieniem :P

Głów jest dwadzieścia parę owszem, ale... Wszystkie mają identyczne szczęki, oczy, policzki, czoła, itp, do tego doklejono tylko różne brody, kaski i ew. blizny.
Ordynarne zagranie z serii ctrl+c i ctrl+v.
10-02-2012 12:20
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no tak, to racja. i co z tego? Są z plastiku, więc nie ma problemu z konwersjami
Oczekujemy róznych rzeczy od warhammerów - ja chcę żeby armia wyglądała koherentnie na stole a nie pojedyncze figurki pod lupą - zresztą od tego masz generałów i herosów.

Do lupy to mam infinity.

A armypainter ssie i tak :P
10-02-2012 12:25
nerv0
   
Ocena:
0
Wy mi tu piszcie o malowaniu i modelowaniu, a nie o tym czy figurki z GW są fajne czy nie. Bo to mi akurat w niczym nie pomoże. Poza tym mnie się Lotrowskie figurasy bardzo podobają. Są względnie proste, a malując je można uzyskać naprawdę ładne efekty. :)
10-02-2012 13:39
Szponer
   
Ocena:
0
@zigzak: spoko, ale pomimo to są ludzie, którzy go używają, bo jest po prostu szybciej, a figurki wyglądają przyzwoicie. Osobiście nic nie mam do armypaintera.

@nerv0: jeśli chcesz fajny sprej, to zainwestuj albo w czarny GW albo w sprej Idea (tanie, bardzo dobre). No i uważaj, żeby nie nałożyć go za dużo ;)
10-02-2012 15:06
CE2AR
   
Ocena:
0
Zigzak,
wiesz pewnie było by to ok, widać niektórzy lubią malować gumowe zabawki ;) Malowanie całej armii super dopracowanych figurek zajmuje lata, znam ten ból, swoje Imperium smaruję od kilku :)

Tylko dlaczego (na bogów) te zabawki kosztują tyle co metale? Ba, często są nawet droższe.

Nerv0, a cicho tam :P Heh, postaram się już nie odzywać, ale gwarancji nie daję :D
10-02-2012 15:09
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Drozsze? Hola - 10 modeli to bylo € 22.50 w plastiku, za to mogles kupic jakies góra dwie metalowe w blistrach. (9.50, 11.50 to byly najnizsze ceny na figurki za mojej kadencji)
czyli €2 za figurke plastikowa lub 11 za metal. Hmmm mi wychodzi tak z 5x taniej za plastik.
10-02-2012 17:50
CE2AR
   
Ocena:
0
10 plastikowych gerejtsłordów w zależności od sklepu kosztuje jakieś 100-120 złotych (czasem nawet więcej). 5 starych, metalowych ok 50-70 złotych. Marny biznes.
Dobra, to zależy od zestawu, są tańsze i kosmicznie drogie ;)
10-02-2012 19:35
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Jakaś dziwna ta Twoja matematyka - starych Greatswordów wycofano już kilka lat temu. Więc mówisz chyba o używkach albo przecenach - poprzednio 5 metalowych greatswordów kosztowało 30 euro. Pojedynczy greatsword to było ok 10 euro, a Command Squad, 3 figurki - 22.5.
Teraz 10 Greatswordów kosztuje 30 euro.
To są oficjalne producenckie ceny.
11-02-2012 09:53
CE2AR
   
Ocena:
0
Nie wiem, ale pamiętam jak parę lat temu wyczekiwałem na owych pięknych, tanich, plastikowych grejtsłordów. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem ceny, i zapewniłem, że były takie jak podałem.

Podobnia sytuacja z paczką 2 bohaterów Imperialnych - konny i pieszy, 70parę złotych.
Za te pieniądze kupię metalowych od np. Gamezony i jeszcze mi zostanie parę złotych na kilka tabliczek czekolady ;)
11-02-2012 15:10
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no tak - na oficjalnej stronie GW to 125 zł za plastikowe Grejty. Czyli 30 Euro.

Edit:
Nerv0 - twoje życzenie zostało spełnione :)
http://zigzak.polter.pl/Pedzel-Bojowy-wstep-do-cyklu-notek-b13267
11-02-2012 15:14
~Martin von Carstein

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Płyn hamulcowy? Ja używam K2, figurki najczęściej kąpię po 2-3 dni. Wszytko cacy, bez zniszczeń, farba w większości schodzi aż miło.
Odradzałbym natomiast zabawy z kretem, gdyż to niepotrzebne ryzyko - przesadzisz z kretem to ci zeżre platik.
18-02-2012 15:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.