» Recenzje » Żywa stal

Żywa stal


wersja do druku

Stalowy bohater o słabym charakterze

Redakcja: Olga Wieczorek, Agata 'aninreh' Włodarczyk, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Żywa stal
To miał być kolejny heros. I teoretycznie tak się dzieje. Magiczny hełm czyni z Harka wojownika zdolnego pokonać każdego wroga i skruszyć dowolne mury. Jednak pancerz ma swoje ograniczenia, a i Hark nie jest osobą szczególnie odważną. Co począć? Na pociechę pozostaje fakt, że inni mają gorzej. I z tą nadzieją nasz bohater przemierza bezkresną krainę.

To już kolejna pozycja specjalizującego się w komiksach południowoamerykańskich wydawnictwa Mandioca. W tym przypadku do rąk czytelników trafiła praca Argentyńczyków: Enrique Alcateny (ilustracje) oraz Eduardo Mazzitellego (scenariusz). O ile ilustrator zabłysnął już przed szerszą publicznością za sprawą grafik do Batmana oraz Predator versus Judge Dredd, o tyle scenarzysta jest zupełnie nieznany.

Panowie stworzyli opasły, liczący 290 stron komiks opowiadający o herosie, którego nie sposób nazwać etycznym wzorem do naśladowania; na dodatek otoczonym przez istoty o jeszcze bardziej nikczemnych cechach. Hark niby jest antybohaterem, a jednak często zachowuje się jak bohater, co generuje mnóstwo przezabawnych sytuacji. Nie sposób przejść obojętnie obok humorystycznego tonu opowieści, Mazzitelli świetnie czuje grę słowami, symboliką oraz skojarzeniami, co zostało doskonale przetłumaczone przez Jakuba Jankowskiego. Żarty są ironiczne, lekkie, ale pozostają inteligentne. Zresztą żartobliwe podejście do tematyki komiksu bohaterskiego czy częste naigrywanie się z ludzkiej mentalności – scenarzysta wytyka zachłanność, pragnienie władzy oraz dekadencję – stanowią najmocniejsze punkty fabuły. 

Niezaprzeczalnie wielką zaletą są tu postacie. Przede wszystkim już dawno na stronach komiksu nie gościł heros, który tak niewiele miałby do powiedzenia na temat swoich poczynań, a którym los okrutnie miota, nie szczędząc mu upokorzeń. Nie mniej charakterystyczny jest jego towarzysz, Hybryd, po którym nie zawsze wiadomo, czego się spodziewać. Świetnie skonstruowane zostali również: szalony mędrzec, Arcydziadek, oraz obalony tyran. W tle zaś przewija się plejada równie barwnych bohaterów drugo- i trzecioplanowych.

Pomimo rozbicia historii na niezależne rozdziały, budują one w zasadzie spójną całość, a poszczególne wątki wielokrotnie się przeplatają. Z jednej strony jest to dobry zabieg, widać bowiem ciągłość opowieści, ewolucję bohaterów (zwłaszcza drugoplanowych!) i pełen związek przyczynowo-skutkowy. 

Niestety, jeśli chodzi o scenariusz, to im dalej w las, tym robi się ciemniej. Gdzieś już w połowie tomu dostrzegamy problem z przekazaniem czytelnikowi zamysłu pisarza. Coraz częściej zaczynają się wkradać skróty i wynikające z nich niejasności, zaś scenariusz staje się coraz bardziej niepoukładany. Paliwo, które przy pierwszych opowieściach napędzało akcję, stopniowo wypala się, efekt pozytywnego zaskoczenia mija i lektura ostatnich tekstów to już jazda na oparach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Rzeczą, dla której warto jednak poznać cały album, są ilustracje Enrique'a Alcateny. Tutaj sytuacja wygląda wprost odwrotnie niż w przypadku scenariusza. O ile przy pierwszych stronach grafiki sprawiają wrażenie bardzo prostych, wręcz odpychających, to szybko się zmienia. Owszem, wiele jest ubogich w detale; ba, tu nawet nie chodzi o szczegóły, bowiem kreska jest uproszczona do absolutnego maksimum; jednakże działanie to wydaje się być celowe.

Na uwagę zasługują kadry przedstawiające kluczowe wydarzenia i postacie. Wówczas Alcatena pokazuje swoją drugą twarz, racząc odbiorcę kapitalnymi, dopieszczonymi kadrami. Zachwycić może nie tylko szczegółowość ilustracji oraz gra światłocieniem – co jest niezwykle ważne w przypadku komiksu czarno-białego – ale również wymyślne kształty fantastycznych istot zamieszkujących świat wykreowany przez autorów. Jest troszkę strasznie, a troszkę zabawnie, jednak za każdym razem tak samo zachwycająco.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Żywa stal mogła być zachwycającym komiksem. Do szczęścia zabrakło tak mało i tak wiele zarazem. Szkoda, że w pewnym momencie historia traci impet i fajne są tylko chwile; że kapitalne gagi i przezabawne sytuacje tak często sąsiadują z nijakimi partiami tekstu. Te lepsze momenty i poszczególne kadry gwarantują ucztę dla zmysłów, jednak sięgając po komiks, należy być świadomym, że zasiada się przed powieścią właśnie dla nich. Wówczas przygody Harka i Hybryda wynagrodzą poświęcony im czas.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.5
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Żywa Stal
Scenariusz: Eduardo Mazzitelli
Rysunki: Enrique Alcatena
Wydawca: Mandioca
Data wydania: 28 marca 2020
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 290
Format: 215x290 mm
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały
ISBN: 9788395319174
Cena: 99,00 zł



Czytaj również

Żywa Stal
Płynne złoto
- recenzja
Koszmary
Cthulhu w piękny wykonaniu
- recenzja
9 godzin
O Japonii po brazylisjku
- recenzja
Ye
Ye
Podróż w głąb siebie
- recenzja
Burton & Cyb
O dwóch takich co ukradli nie tylko księżyc
- recenzja
Raport Brodecka
Najmroczniejsza strona ludzi
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.