» Recenzje » Żyjąca śmierć

Żyjąca śmierć


wersja do druku

Groza w dobrym stylu

Redakcja: Shadov, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Żyjąca śmierć
Fani komiksowej grozy nie są może szczególnie rozpieszczani, bo i gatunek trudno zaadaptować na potrzeby obrazkowego medium, jednak ostatnimi czasy na rynek trafiło co najmniej kilka pozycji godnych uwagi. Poza Krukiem, Wiedźmami i Mitami Cthulhu warto pochylić się nad Żyjącą Śmiercią, czyli komiksową adaptacją powieści Stefana Wula przygotowaną przez Oliviera Vatine'a.

Od wielu lat ludzkość zamieszkuje już nie tylko Ziemię, ale także Marsa. Nasza pierwotna planeta w dużej mierze nie nadaje się do życia, lecz to nie powstrzymuje niektórych ludzi przed przeczesywaniem pozostałości po swoim gatunku. Podczas jednej z takich akcji dochodzi do tragicznego wypadku. Lise, córka Marthy, szefowej ekipy poszukiwaczy, spada ze znacznej wysokości i ginie na miejscu. Zrozpaczona matka chwyta się ostatniej deski ratunku, żeby ją ożywić i postanawia połączyć swoje zasoby finansowe z wiedzą skompromitowanego na Marsie nanobiologa Joachima.

Po tym krótkim zarysie fabuły mogłoby się wydawać, że historia mocno trzyma się ram fantastyki naukowej. To jednak tylko pozory, gdyż sztafaż spod znaku SF wzbogacono o wyraźny nastrój grozy, a smaku dodaje miejsce, w którym rozgrywa się znaczna część komiksu, czyli ponury i opustoszały zamek pełen przedmiotów z poprzednich epok, sprawiający wrażenie, jakby czas się w nim zatrzymał. Wysmakowana scenografia nie byłaby jednak tak jasnym punktem komiksu, gdyby nie umiejętności narracyjne Vatine'a. Mamy do czynienia z opowieścią kreowaną niespiesznie, z ogromną ilością niedomówień oraz rezygnacji z epatowania potwornymi wizerunkami na rzecz nieustannego budowania napięcia. Nietrudno zatem o skojarzenia z klasykami horroru H.P. Lovecraftem i Edgarem Allanem Poe, choć nie jest to ta sama półka.

Mimochodem wspomniałem już o tym, co nie działa na korzyść komiksu. Przede wszystkim słabo wypadają bohaterowie, z którymi trudno o poczucie jakiejkolwiek więzi. Niewiele także dowiadujemy się o obecnym stanie Ziemi czy choćby życiu i społeczeństwie na Marsie. Mogło być zatem jeszcze ciekawiej, aczkolwiek niedostatki po części rekompensuje iście filmowe prowadzenie opowieści. Kadry są przemyślane, akcenty fabularne rozłożone w odpowiednich miejscach, a całość wydaje się gotowa do adaptacji na potrzeby dziesiątej muzy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ogromną rolę w odbiorze Żyjącej śmierci pełnią ilustracje Alberto Varanda i kolory Oliviera Vatine’a. Mrok wylewający się z grafik to jedno, lecz efekt jest głównie zasługą gotyckiej scenografii i sugestywnego realizmu, pozwalającego uwierzyć w stare zamczysko pełniące rolę zaawansowanego laboratorium. Planszom charakteru nadaje jeszcze pieczołowicie zakreskowane rysunki. Od strony wydania również nie można mieć zastrzeżeń – w ręce nabywców trafia powiększony format będący nieomal standardem dla Scream Comics, w twardej i połyskliwej oprawie z niezłą grafiką.

Zderzenie horroru i fantastyki naukowej ze starodawną scenografią zadziałało bardzo dobrze, czyniąc z Żyjącej śmierci nastrojowy i trzymający w napięciu album dla fanów grozy. Umiejętnie budowaną atmosferę niepokoju podkreślają piękne, sugestywne ilustracje. Jeżeli tylko lubicie horrory pozbawione wyskakujących z szafy zombie, to Żyjąca śmierć jest w sam raz dla was.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Żyjąca śmierć
Scenariusz: Alberto Varanda, Stefan Wul
Rysunki: Olivier Vatine
Kolory: Alberto Varanda
Wydawca: Scream Comics
Data wydania: 29 sierpnia 2019
Kraj wydania: Polska
Liczba stron: 70
Format: 240x320 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788366291225
Cena: 69,99 zł



Czytaj również

Król Niedźwiedź #1
Królestwo niedźwiedzi czy ludzi?
- recenzja
A. Rodin
Ciężkie życie rzeźbiarza
- recenzja
Terror
Dom woskowych ciał
- recenzja
Aliens: Opór
Opór jest bezcelowy
- recenzja
Mroczne miasta #2: Gorączka urbikandyjska
Rozważania architekta
- recenzja
Alien 3
Obcy w nieco innej wersji
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.