» Blog » Żyć żeby wygrywać...czy wygrywać żeby żyć?
21-08-2009 22:24

Żyć żeby wygrywać...czy wygrywać żeby żyć?

W działach: gry komputerowe | Odsłony: 4

Żyć żeby wygrywać...czy wygrywać żeby żyć?

     Jou! Pomyślałem, że opiszę tu artykuł, który właśnie przeczytałem. Wygląda na to, że nauka dogania zdroworozsądkowe gołe oko. Na Yahoo!, a właściwie na MSNBC.com, przeczytałem ciekawy artykuł streszczający wyniki dwuletnich badań nad graczami komputerowymi. Konkluzja naukowców: średni gracz komputerowy ma 35 lat, jest gruby, ma trudności z interakcją społeczną i skłonności do depresji. Badanie, przeprowadzone przez zespół z trzech uniwersytetów na mieszkańcach obszaru miast Seattle-Tacoma w amerykańskim stanie Waszyngton, obejmowało 552-óch graczy w wieku 19-90 lat.

 

     Zaobserwowano też różnicę pomiędzy graczami zależnie od płci. Gracze ogółem mają większe problemy z nadwagą i w większym stopniu korzystają z Internetu niż mężczyźni nie grający. Graczki ( a co?) od kobiet nie grających wyróżniają się częstszą depresją i ogólnymi problemami ze zdrowiem.

 

     Jednocześnie Yahoo! przytacza artykuł z Washington Post o innym badaniu, które może odkryć czy to granie prowadzi do depresji czy też odwrotnie. W artykule opisane jest jak cierpiąca na depresję kobieta odkrywa pozytywne skutki grania w internetową grę Bejeweled na jej zdrowie. Kobieta skontaktowała się z producentem tej gry, który zlecił rozpoczęcie badania nad możliwym pozytywnym wpływem gier na osoby z problemami zdrowotnymi.

 

     Jak stwierdzają badacze wspomnianego na początku raportu, ich odkrycie stanowi przyczynek do dalszych badań nad grami i graczami komputerowymi. Potwierdza ono jednak ich zdaniem wcześniejsze wyniki badań, które wiążą granie z siedzącym trybem życia, nadwagą, szukaniem wsparcia społecznego głównie w społeczności internetowej i „obawami o zdrowie psychiczne”.

 

     Dostałem jednak nauczkę, żeby zawsze wszystkie newsy głębiej drążyć. Pod artykułem na MSNBC był link do forum, gdzie czytelnicy zachęcani byli do wyrażenia swojego zdania. Prawie wszyscy z nich nie zgodzili się z artykułem, im więcej komentarzy tym ostrzej. Większość przyznała się do grania w gry regularnie, indywidualnie i z grupą znajomych, i utrzymywania dobrej sylwetki, zdrowego stylu życia, bogatego życia społecznego i sukcesów na innych polach.

 

     Zwrócono na tamtym forum uwagę, że Seattle, wybrane do badania jako odznaczające się najwyższym korzystaniem z internetu w USA, jest znane jako amerykańska stolica melancholików i depresji. Wysoka korelacja, jak zauważono, depresji z graniem nie musi oznaczać, że to drugie jest przyczyną pierwszego. Nawet możliwe, że jest odwrotnie, że dużo cierpiących na depresję Seattle-czyków siedzi w domu i gra. Zwłaszcza, że badanie objęło tylko 552 osoby z ponad 3-milionowego miasta i nie uwzględniło grupy kontrolnej. Forumowicze argumentują też, że granie jest lepsze niż oglądanie TV, które bardziej powoduje siedzący, niezdrowy tryb życia jaki prowadzi większość Amerykanów, nie tylko gracze.

 

     Popularny stereotyp gracza był według mnie najbardziej zburzony przez jednocześnie najkrótszy wpis: „Jestem specjalistą wojskowym i około 70% mojego batalionu w wolnym czasie gra w gry online więc artykuł jest kompletnym #$% i nie ma oparcia w rzeczywistości”.

 

     Oczywiście, możliwe jest, że wszystkie tamte opinie na forum to kłamstwa wymyślone przez graczy komputerowych. W końcu, jak wiemy z poniższego klipu z South Parku (odc.1008 "Make Love, Not Warcraft"), żyją żeby wygrywać. Od jakiegoś czasu nosiłem się, żeby go polecić na Polterze i cieszę się, że mam teraz okazję.

 

  

 

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.