Zrodzony, by służyć – Kinga Bochenek
Czyżby zrodzonego kolejnego fantastę?
Autor: Michał 'M.S.' Smętek
Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-SobekPomimo obecności na naszym rynku takich hitów, jak saga o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego, czy dzieła Feliksa W. Kresa, polska fantasy ma się źle, a sukces kilku pojedynczych twórców najwyraźniej nie przekłada się na wzrost zainteresowania tym gatunkiem pośród młodych twórców. Stanowi to wyraźny kontrast dla pozostałej części rodzimej fantastyki, która z kolei ma się całkiem dobrze. Jedynie od czasu do czasu pojawiają pojedyncze utwory "spadkobierców Tolkiena", niestety często niezauważane albo szybko zapominane. Czy taki sam los czeka debiut Kingi Bochenek, czyli zbiór dwóch opowiadań rodem z klasycznej fantasy?
Pierwszy tekst to tytułowy Zrodzony, by służyć. Opowiada on historię Rastana – młodego zdolnego maga, który natrafia na tajemniczy wolumin, opisujący pewną istotę lub siłę. Jednak poznanie jego sekretów wydaje się niemożliwe, bowiem magiczne zabezpieczenia księgi powodują, że treść ulatuje w niepamięć zaraz po przeczytaniu. Autorka z pasją oddaje trudy wieloletnich zmagań Rastana z jego pozornie nieuchwytną przeciwniczką, a finał z pewnością będzie dla wszystkich zaskoczeniem.
Drugim utworem jest Joene Hana. Skupia się ona na postaci młodego keczeńskiego przywódcy nomadów, który rusza w pościg za swą zbiegłą branką. Pościg szybko zmienia się w długą, obfitującą w zwroty akcji wyprawę w głąb ziem zawładniętych przez cywilizację, tak bardzo niezrozumiałą dla koczownika z bezkresnych stepów. Śledząc losy głównego bohatera, trudno choć raz nie zadać sobie pytania, co tak naprawdę sprawia, że ten wbrew wszystkiemu bez wytchnienia kroczy śladami uciekinierki: czy tylko honor nakazujący mu wypełnić obietnicę sprowadzenia z powrotem zbiega, czy może także miłość do pięknej kobiety, pochodzącej z obcego mu świata?
O uniwersum wykreowanym przez Bochenek niewiele można napisać, chociażby z tego powodu, iż nie jest ono niczym istotniejszym, niż tylko tłem dla rozgrywających się na kartach książki wydarzeń. Stanowi ono kolejny quasi-średnowieczny świat, z magią występującą w nawet w znacznych ilościach, ale nie stanowiącą czynnika dominującego; natomiast niebezpieczeństwa są takie same jak w naszej Europie epoki feudalizmu: zarazy, dzikie zwierzęta oraz przede wszystkim - ludzka podłość.
Znacznie istotniejszym elementem zaprezentowanych w tym zbiorze opowiadań są główni bohaterowie. Każdy z nich to fascynująca i skrupulatnie opisana postać, obok której ciężko przejść obojętnie. Co prawda przy okazji losów tytułowej Joene Hana pojawiają się łatwo dostrzegalne postulaty o równouprawnienie kobiet, jednakże przy odrobinie dobrej woli nie powinno to przeszkadzać. Mniej ważni z punktu widzenia fabuły bohaterowie już nie są wykreowani z takim rozmachem, ale niewiele im brakuje do dorównania najważniejszym personom Zrodzonego, by służyć.
Styl autorki niestety jest wciąż pełen niedociągnięć, co szczególnie widać w tytułowym utworze (zapewne starszym), ale widać w nim potencjał, który - mam nadzieję - zostanie wykorzystany w przyszłych utworach, zwłaszcza że Joene Hana jest już o wiele mniej "szorstka" od swojej poprzedniczki. Jeśli zaś chodzi o wydanie książki, to tutaj nie bardzo mam się do czego przyczepić – wygląda estetycznie, jest porządnie wydrukowana i zawiera standardowe już u SuperNowej "skrzydełka", a strona językowa stoi na przyzwoitym poziomie.
Czas zadać sobie pytanie, czy warto kupić Zrodzonego, by służyć? Jeżeli jest się fanem fantasy, zwłaszcza tej w klasycznym wydaniu, to oczywiście. Zawiera on dwa przyzwoite opowiadania będące dziełem debiutantki, która – mam nadzieję – jeszcze niejednym nas zaskoczy. Warto także przemyśleć sprawę zakupu tej pozycji, nawet jeśli nie przepada się za tym gatunkiem, o ile jednak nie ma się nic przeciwko niezbyt szybkiemu tempu akcji oraz lekkiej ckliwości, której autorce nie do końca udało się uniknąć.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Pierwszy tekst to tytułowy Zrodzony, by służyć. Opowiada on historię Rastana – młodego zdolnego maga, który natrafia na tajemniczy wolumin, opisujący pewną istotę lub siłę. Jednak poznanie jego sekretów wydaje się niemożliwe, bowiem magiczne zabezpieczenia księgi powodują, że treść ulatuje w niepamięć zaraz po przeczytaniu. Autorka z pasją oddaje trudy wieloletnich zmagań Rastana z jego pozornie nieuchwytną przeciwniczką, a finał z pewnością będzie dla wszystkich zaskoczeniem.
Drugim utworem jest Joene Hana. Skupia się ona na postaci młodego keczeńskiego przywódcy nomadów, który rusza w pościg za swą zbiegłą branką. Pościg szybko zmienia się w długą, obfitującą w zwroty akcji wyprawę w głąb ziem zawładniętych przez cywilizację, tak bardzo niezrozumiałą dla koczownika z bezkresnych stepów. Śledząc losy głównego bohatera, trudno choć raz nie zadać sobie pytania, co tak naprawdę sprawia, że ten wbrew wszystkiemu bez wytchnienia kroczy śladami uciekinierki: czy tylko honor nakazujący mu wypełnić obietnicę sprowadzenia z powrotem zbiega, czy może także miłość do pięknej kobiety, pochodzącej z obcego mu świata?
O uniwersum wykreowanym przez Bochenek niewiele można napisać, chociażby z tego powodu, iż nie jest ono niczym istotniejszym, niż tylko tłem dla rozgrywających się na kartach książki wydarzeń. Stanowi ono kolejny quasi-średnowieczny świat, z magią występującą w nawet w znacznych ilościach, ale nie stanowiącą czynnika dominującego; natomiast niebezpieczeństwa są takie same jak w naszej Europie epoki feudalizmu: zarazy, dzikie zwierzęta oraz przede wszystkim - ludzka podłość.
Znacznie istotniejszym elementem zaprezentowanych w tym zbiorze opowiadań są główni bohaterowie. Każdy z nich to fascynująca i skrupulatnie opisana postać, obok której ciężko przejść obojętnie. Co prawda przy okazji losów tytułowej Joene Hana pojawiają się łatwo dostrzegalne postulaty o równouprawnienie kobiet, jednakże przy odrobinie dobrej woli nie powinno to przeszkadzać. Mniej ważni z punktu widzenia fabuły bohaterowie już nie są wykreowani z takim rozmachem, ale niewiele im brakuje do dorównania najważniejszym personom Zrodzonego, by służyć.
Styl autorki niestety jest wciąż pełen niedociągnięć, co szczególnie widać w tytułowym utworze (zapewne starszym), ale widać w nim potencjał, który - mam nadzieję - zostanie wykorzystany w przyszłych utworach, zwłaszcza że Joene Hana jest już o wiele mniej "szorstka" od swojej poprzedniczki. Jeśli zaś chodzi o wydanie książki, to tutaj nie bardzo mam się do czego przyczepić – wygląda estetycznie, jest porządnie wydrukowana i zawiera standardowe już u SuperNowej "skrzydełka", a strona językowa stoi na przyzwoitym poziomie.
Czas zadać sobie pytanie, czy warto kupić Zrodzonego, by służyć? Jeżeli jest się fanem fantasy, zwłaszcza tej w klasycznym wydaniu, to oczywiście. Zawiera on dwa przyzwoite opowiadania będące dziełem debiutantki, która – mam nadzieję – jeszcze niejednym nas zaskoczy. Warto także przemyśleć sprawę zakupu tej pozycji, nawet jeśli nie przepada się za tym gatunkiem, o ile jednak nie ma się nic przeciwko niezbyt szybkiemu tempu akcji oraz lekkiej ckliwości, której autorce nie do końca udało się uniknąć.
Mają na liście życzeń: 2
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Zrodzony, by służyć
Autor: Kinga Bochenek
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 30 maja 2008
Liczba stron: 292
ISBN-13: 978-83-7578-005-5
Cena: 31,00 zł
Autor: Kinga Bochenek
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 30 maja 2008
Liczba stron: 292
ISBN-13: 978-83-7578-005-5
Cena: 31,00 zł