» Recenzje » Znaki

Znaki


wersja do druku

Znaki
Nareszcie jest w naszych kinach z dawna oczekiwany film, który w Stanach zyskał prawie tyle samo zagorzałych zwolenników, ile przeciwników, co nie przeszkodziło mu zarobić 225 milionów $ i przez 10 tygodni utrzymywać się w pierwszej dziesiątce amerykańskiego box office. Z góry ostrzegam, że zaliczam się do osób, które z kina wyszły zachwycone...

Fenomen kręgów zbożowych znany jest nie od dziś. Od czasu do czasu z dnia na dzień na polach pojawiają się wielkie znaki tworzone przez zboże przygięte do ziemi z niesamowitą precyzją (i nigdy nie połamane!). Proponowano już najróżniejsze wyjaśnienia, bardziej lub mniej absurdalne. Twórcami kręgów zbożowych mieliby być kawalarze wyposażeni w szerokie deski, kosmici czy kopulujące jeże... Z pewnością warto zapoznać się z wersją, jaką proponuje nam w swoim filmie Shyamalan. Gdy w prowincjonalnym amerykańskim miasteczku Graham Hess (Mel Gibson) znajduje na swym polu kukurydzy kręgi, bierze to za głupi żart chłopaków z sąsiedztwa. Jednak wkrótce telewizja pokazuje podobne kręgi pojawiające się w ogromnej ilości na całym świecie, a Hess zaczyna się zastanawiać, o co chodzi. Czy to wojskowa konspiracja? A może rzeczywiście UFO??

Ci z widzów, którzy idą do kin oczekując drugiego Dnia Niepodległości, srodze się zawiodą. Znaki to nie film o kosmitach, ale o ludziach. Tak naprawdę nie ważne jest, co robi rząd, wojsko czy UFO. Nie liczy się Ziemia i ludzkość. Liczy się natomiast przetrwanie jednej rodziny. W czasie filmu poznajemy Hessa, byłego pastora, który stracił wiarę po tragicznej śmierci żony i wychowuje przy pomocy brata (Joaquin Phoenix – Gladiator) dwójkę dzieci. Dowiadujemy się, że rzeczony brat Merrill zaprzepaścił szanse na zawodową grę w lidze baseballa, syn Morgan cierpi na astmę, a córeczka Bo ma dziwne przeczucia i fobię „skażonej wody”. A kiedy pojawia się niebezpieczeństwo, odkrywamy, że zżyliśmy się z Hessami i boimy się o nich.

W Znakach nie ma bohaterów ratujących świat, nie ma także widowiskowych bójek i niezwykłych efektów specjalnych, jest za to mężczyzna bardzo kochający swoją rodzinę. Nastrój grozy budowany jest stopniowo, często przy pomocy tradycyjnych chwytów (gasnące światło, dźwięki dobiegające zza ściany), a mimo to na Znakach można się bać. Dodatkowo smutna przeszłość rodziny i rozterki bohaterów ukazane są w sposób prosty, bez czułostkowej tkliwości, w jaką często popadają twórcy amerykańscy. Niewątpliwie jest to zasługą dobrej gry aktorskiej. W porównaniu z resztą filmu zakończenie Znaków jest wręcz surrealistyczne, i właśnie ono było głównym przedmiotem krytyki. Ale zobaczcie i oceńcie sami.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~Velloren

Użytkownik niezarejestrowany
    surrealizm...
Ocena:
0
Surrealistyczne zakonczenie? Tak to sie nazywa? Jak dla mnie, to zakończenie bylo absolutnie beznadziejne i zepsuło caly film, ktory był całkiem fajny dopoki nie pojawił sie ten kosmita.
Co to w ogole ma być? Jak przy dzisiejszym poziomie techniki mozna było w ogole stworzyć cos takiego?
Przeceż to nie surrealizm, tylko istna żenada.
16-11-2002 22:18
~Maciej 'starlift' Dzierżek

Użytkownik niezarejestrowany
    zakonczenie
Ocena:
0
Wlasnie z kina wrocilem Dla mnie zakonczenie ok. Dosc dramatyczne, przewidywalne, niezakrecone. proste, naturalne - zachowanie rodziny naturalistyczno-heroiczne. Alien-naiwny. Zakonczenie dosc dobre by nie uznac je za zenade, i zbyt malo zaskakujace by powiedziec rewelacja.

Film ciekawy, godny uwagi.
17-11-2002 20:04
Mefistofeles
    a
Ocena:
0
ja uwazam ze ten film nie nalezy do grupy pilmow dobrych. Jest strasznie przecietny. Kolejna amerykanska produkcja o ratowaniu swiata. Chciaz pare fajnych fragmentow bylo.. Ale to chyba nie wystarcza ?
18-11-2002 09:31
~Velloren

Użytkownik niezarejestrowany
    ratowanie świata?
Ocena:
0
Mefisto:
Tu akurat musze się zgodzić z recenzentem, że to NIE JEST kolejna amerykńska produkcja o ratowaniu świata. Niby gdzie tam było cokolwiek o ratowaniu śwata?

starlift:
No właśnie, alien był niesamowice naiwny i dziecinny. Jak z tych wczesnych horrorów klasy D.
18-11-2002 12:44
~sm

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ale sformuowanie "film nie należy do grupy filmów dobrych"...
a w ogóle to najbardziej w znakach drazni ten caly teologizm.
Po co było wprowadzac obcych jesli chce sie tylko nawrocić
glownego bohatera ?
21-11-2002 19:34
~Velloren

Użytkownik niezarejestrowany
    teologia i obcy
Ocena:
0
sm - coś go przecież musi nawrócić, więc mogą to byc obcy, trzęsienie ziemi, wulkan, wojna atomowa... akurat wersji z obcymi jeszcze nie było, więc jest to zawsze jakieś novum. Teologizm? Znaczy co konkretnie, ze główny bohater jest pastorem? A co w tym złego? Nie ma teoretycznej gadki o bogu, a to właśnie moim zdaniem jest teologizm.
25-11-2002 13:59
~sm

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zabardzo pomieszane to wszystko w "Znakach" jest.
Niby o czym to film o kosmitach , czy o pastorze który stracił wiare po smierci żony?Jak o pastorze to po co tak bardzo wdawc sie w szególy o kosmitach?Niezdecydowanie czy udawanie ze film ma glebszą wartosc?Ale w sumie i tak fajny ,mało straszny,troche smieszny filmik ze swietną muzą.
25-11-2002 17:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.