» Blog » Zły mózg z kosmosu
30-07-2020 14:18

Zły mózg z kosmosu

Odsłony: 86

Zły mózg z kosmosu

Amerykanie mają wielu bohaterów. Najpopularniejszym z nich jest Superman. Japończycy postanowili że też będą mieć swojego bohatera. I stworzyli. W roku 1965 pojawił się Starman. Podobnie jak Superman pochodzi z planety z drugiego końca galaktyki co wcale nie przeszkadza mu wyglądać jak zwykły człowiek (tym razem jak Japończyk). Nie nosi majtek na spodniach. Gorzej. Nosi je na głowie.

 

Tytuł: Zły mózg z kosmosu

Tytuł oryginalny: Evil Brain from Outer Space

Gatunek: Science - Fiction

Reżyseria: Koreyoshi Akasaka, Teruo Ishii, Akira Mitsuwa

Scenariusz: Ichirô Miyagawa

Muzyka: Michiaki Watanabe

Kraj/Rok produkcji: Japonia/1965

Czas: 78 minut

 

No dobra, na głowie nosi biały czepek, ale na upartego mogą to być majtki jak ktoś chce:D Są one uzupełnieniem białego lateksowego stroju Starmana.
Cóż jednak takiego musi zrobić Starman? Cóż, sytuacja jest poważna. Zły Mózg z Kosmosu przybywa w walizce na Ziemię z zamiarem jej zawładnięcia. Galaktyczna Rada złożona z przedstawicieli ras inteligentnych, w tym istot z żarówkami w miejscu głowy, humanoidalnych tosterów i kolesi w obcisłych strojach mających udawać wielkie kosmiczne rozgwiazdy postanawia wysłać na Ziemię Starmana by powstrzymał Złego Mózga i jego popleczników!

A Starman to nie byle kto. Niech was nie zmyli jego strój. Nasz hero potrafi latać. Ba, Superman też potrafi. Starman jest też niebywale wytrzymały. Nie na ciosy, bo w zasadzie żaden z jego upośledzonych rywali nie jest w stanie go dobrze trafić. Jest odporny na strzały z pistoletów! Inna kwestia że żaden z oponentów nie strzelał w głowę tylko w korpus. Może gdyby któryś inteligent strzelił w głowę Starman by zginął? Ale gdzie tam! Ba, na Starmana nie działają nawet płomienie, którymi atakuje go kosmiczna wiedźma (!). Starman oprócz tych super mocy potrafi też świetnie się bić. Zarówno on jak i jego przeciwnicy są tak drewniani i sztuczni, że kłoda drewna ma więcej finezji. Uwierzcie mi, walki Starmana z ludzkimi poplecznikami Mózga to upośledzona wersja walk Power Rangers z kitowcami. Starman czasem nawet nie musi ich dotykać, by ci już znaleźli się na ziemi. Nieważne ilu ich jest, Starman pokona wszystkich! W dodatku w walce z kosmicznym złem pomaga mu dwójka przedszkolaków (poważnie!) i dzielni policjanci, którzy jakoś zawsze wiedzą, gdzie jest Starman i jego oponenci, więc gdy nasz hero znudzi się oklepywaniem ich po pysku, policjanci przybywają kiedy trzeba i ich zaaresztują;) To jednak nie koniec mocy kosmicznego bohatera! W chwilach kiedy nie walczy, wygląda jak zwykły człowiek w garniaku, by nagle kucnąć, zniknąć "pod ekranem" i po sekundzie wynurzyć się już w pełnym stroju! Jak on to robi?!

Wracając jednak do rzeczy istotniejszych. Starman walczy ze słabymi sługusami Mózga. Wszyscy oni niewiele różnią się strojem od Starmana, tylko że zamiast stroju białego noszą strój czarny i też mają czepek na głowie, w dodatku salutują swym przywódcom niczym naziści Hitlerowi. A ludzcy zastępcy Mózga to też hardkorzy. Albo mają szrame na gębie, albo groźnego ptaka na ramieniu zaś główny boss nosi czarny płaszcz, prawie jak Batman:D I co najlepsze: wszyscy mają w domach super tajne przejścia do Bazy Zła:D

Mózg jednak jest przygotowany na Starmana i oprócz ludzkich sługusów wysyła też mutanty. Owe mutanty miały być straszne, udaje im się nawet bić biednych policjantów, ale nie zmienia to faktu, że ich wygląd może wywołać co najwyżej głośny śmiech. Owe mutanty mają wygląd tak kuriozalny i sztuczny, że pasują bardziej do cyrku w charakterze klownów lub jakiegoś biednego wesołego miasteczka do ubogiego domu strachów;)

I o czym chcecie żebym wam jeszcze napisał?:) O irytującym narratorze, który non stop komentuje wydarzenia na ekranie i w zasadzie nie trzeba się zastanawiać co się będzie dziać bo od razu to wiemy? O irytującej muzyczce, która miała tworzyć napięcie, a jest taka że najlepiej aby jej nie było? Czy też o beznadziejnych efektach specjalnych, robionych chyba w piwnicy metodą chałupniczą bo takiej żenady nie widzieliście nigdzie indziej?:)

Podsumowując. Zły Mózg z Kosmosu to film beznadziejny. Jeśli ktoś mnie spyta o zalety to powiem: tak są. Nie jest zbyt długi;) No a po drugie...Cóż. Tytuł:) Jest śmieszny, choć pewnie miał być straszny:D

Twórcy filmu chcieli zrobić poważny film sci-fi o superbohaterze walczącym ze złem, a wyszło....Wyszła komedia, parodia kina sf. I jeśli tak będziecie podchodzić do tego filmu, możecie nie żałować spędzonego z nim czasu:D Co ciekawe, film ma jakiś kuriozalny urok, klimat; często jest to dzieło pokazywane na różnych maratonach filmowych typu "Najgorsze filmy świata". Z tego co jednak widzę w internecie na portalach filmowych i forach, istnieją filmy (nawet z XXI wieku) znacznie gorsze. Aż mnie przeraża perspektywa ich oglądania:)

 

Adam "Iselor" Wojciechowski - z wykształcenia kulturoznawca i politolog. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Interesuje się religioznawstwem, etnologią i historią.

2
Notka polecana przez: Exar, Kaworu92
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Kaworu92
   
Ocena:
0

Obejrzyj Avatara w wersji filmowej, to też było kiepskie xD

31-07-2020 01:29
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Widziałem, polecam.
Natomiast tytuł oryginalny japońskiego filmu to w żadnym razie nie "Evil Brain from Outer Space" - bo i sam film nie do końca jest japoński.

Kuriozalność fabuły w znacznej mierze wynika z faktu, że jest to kompilacja złożona z trzech krótkometrażowych odcinków serii o Starmanie (około godziny każdy), które zostały sklejone w jeden film. Oryginalnie było tych odcinków bodajże dziewięć, a Hamerykanie posklejali je w trzy filmy, powiedzmy, pełnometrażowe. Z takim, a nie innym skutkiem.

31-07-2020 18:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.