» Blog » Złote Maski 2010 - opis gier konkursowych, cz. 5
13-04-2010 14:53

Złote Maski 2010 - opis gier konkursowych, cz. 5

W działach: LARPy, Konwenty | Odsłony: 16

Złote Maski 2010 - opis gier konkursowych, cz. 5
Trochę się działo ostatnio, ale to nie powód, żeby całkowicie odwoływać relację z tegorocznych Złotych Masek. Pora na ostatnią część opisu gier konkursowych.

New Destiny – Dracan, Miodowa Wróżka – Cieszyn/ FFF

Poker to nie taka prosta sprawa. Szczególnie na Dziwnym Zachodzie, gdzie nic nie jest do końca takie, jakie być powinno… Niewiele wystawiłem najwyższych ocen w konkursie. Ale ten Deadlandsowy LARP całkowicie na jedną z nich zasłużył. Tona ubrań, rekwizytów, specjalnie przygotowane stoły pokerowe, rewolwer dla każdego z graczy, świece oraz oczywiście maszyna do robienia dymu (która zresztą spowodowała niezłą panikę wśród organizatorów) tworzyły niesamowity po prostu klimat. Do tego jeszcze najlepsze karty postaci, jakie kiedykolwiek widziałem. Po prostu cudo. Szkoda, że nie wszystko wyszło tak dobrze jak oprawa – wtedy mielibyśmy mocnego kandydata do zwycięstwa. Najbardziej bolała mechanika zastosowana przez twórców. W całości spójna i ciekawie rozwiązana, zdecydowanie jednak zbyt zagmatwana dla przeciętnego uczestnika konwentowego LARPa. Widać było zakłopotanie na twarzach uczestników i niestety nie do końca dobrze wychodziło tłumaczenie zasad samym prowadzącym. Z powodu tych wszystkich przygotowań i tłumaczeń gra rozpoczęła się dopiero 50 minut po czasie, a twórcy i tak narzekali na zbyt krótki (4h) czas, jaki dostali na jej przeprowadzenie.

Gracze z początku czuli się trochę zagubieni. Weszli do sali i nie za bardzo wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Na szczęście każdy z nich został szybko przydzielony do odpowiedniego stolika, gdzie oddał się już całkowicie grze w pokera. Uczestnicy przyznali, że w późniejszej części LARPa wszystko się rozkręciło, akcja nabrała tempa i dynamiki. Wart pochwalenia jest tutaj motyw kilku kart postaci rozdawanym graczom w trakcie trwania rozgrywki, co reprezentowało kolejne fakty, jakie wyciągali oni z odmętów swojej pamięci. Działanie tego mechanizmu również jednak nie zostało wystarczająco jasno wyjaśnione, co prowadziło do całkiem sporych nieporozumień. Rozmyte też trochę były cele osobiste postaci, chociaż to prawdopodobnie wynikało z niestandardowej konstrukcji opisanej przeze mnie wcześniej.

Jednego nie da się odmówić twórcom LARPa – przygotowali się do niego naprawdę porządnie. Po pewnych poprawkach w konstrukcji oraz przy lepszym sposobie tłumaczenia założeń to mogłaby być naprawdę dobra gra. Ale raczej nie na warunki konwentowe i na konkurs taki jak Złote Maski. Jeśli postaci rozdawane byłby wcześniej, wszystkie zasady opisane i wyjaśniane na bieżąco np. na forum internetowym to czemu nie? Sam klimat (naprawdę świetnie oddane Deadlandy, podkreślę to raz jeszcze) czasami po prostu nie wystarcza.

MENELarp – Kris, Red – Poznań/ Noctem

W barze „U Bażula” w mieście Procentowo trwa balanga w najlepsze. Niestety ktoś ukradł ostatnią skrzynkę wódki! A wokół zimno co najmniej jak… w piekle. Mój osobisty kandydat do nagrody za najlepszy scenariusz (skończyło się na nominacji), mimo, że przez wiele osób spisywany na straty. Zaczęło się prosto – zapraszanie każdego z graczy na osobną rozmowę i tłumaczenie postaci, potem szybkie wyjaśnienie mechaniki (np. używanie specjalnych umiejętności wymagało ‘upijania się’ przez postaci) i przedstawienie ogólne osób dramatu. A ten ostatni był ogromny. Kosmici, Wódkołaki, krypto-metale, obrończynie ojca dyrektora a nawet sam Szatan. To ten ostatni był zresztą odpowiedzialny za kradzież życiodajnego trunku, co zobrazowane zresztą zostało fantastyczną sceną na końcu LARPa. Ale najbardziej w pamięć zapadała impreza. Muzyka disco (polo też – w tym największe hity jak „Cinkłeczento” czy „Człowiek Widmo”), wszyscy tańczący, bawiący się i przez cały czas w ogóle nie wychodzący z ról. Czasami tylko dochodziło do dantejskich scen z powodu przeoczenia przez prowadzących wzmianki o zasadzie no-touch. Zauważyłem także jeden moment, w którym prowadzący wyszli z sali zostawiając graczy samym sobie.

Uczestnicy przede wszystkim świetnie się bawili. Zwracali uwagę na to, że cała fabuła, mimo, że całkowicie absurdalna była spójna i nie było żadnych białych plam czy niedomówień. Doceniona została także oryginalność jak i fajnie rozwiązane konsekwencje mechaniczne. Uwagi były co do ilości MG, oraz niektórych aspektów ich pracy. Od wspomnianej zasady no-touch (a właściwie jej braku) po zbytnie ‘czepialstwo’ ze strony prowadzących. Mimo, że część z graczy w pewnym momencie wyglądała jakby ‘wyczerpała im się wczuta’ i po prostu siedzieli po kątach to później sami mówili, że szybszy utwór czy nagły zwrot akcji nie pozwalał im się nudzić na dłuższą metę.

Prowadzący chcieli tą grą osiągnąć przede wszystkim dobrą zabawę. Taką bez parcia i ciśnienia. Fakt, iż do pomieszczenia, w którym odbywała się gra od czasu do czasu wpadali zaciekawieni hałasem ochroniarze, których MG musieli uspokajać słowami „to tylko LARP!” świadczy ewidentnie o tym, że się im udało. Trochę lepsza organizacja, mniej tremy i jeszcze bardziej rozbudowane postaci, a byłoby naprawdę świetnie. Tym bardziej, że naprawdę ciężko teraz lekkie i zabawne, a zarazem dobre LARPy.

Alicja w Krainie Koszmarów – Ada, Koza – Wrocław, Poznań/ Wielosfer, Noctem

Oczywiście nie oceniałem tego LARPa, z powodów regulaminowych. Piorunujące wrażenie wywarło jednak na mnie przygotowanie i charakteryzacja. Pozostali sędziowie także zwrócili na to uwagę, tak samo jak na podobno niesamowite wprowadzenie fabularne. Niestety później wypłynęła na jaw nierówność postaci, zbytnie sterowanie fabułą przez prowadzące oraz zbyt skomplikowana mechanika.

Tym samym kończę opis gier konkursowych, które wystartowały w tegorocznych Złotych Maskach. Jak pisałem już wcześniej ich poziom (jak na pierwszą edycję konkursu) był naprawdę wysoki i mam nadzieję, że za rok będzie tylko lepiej. Mam nadzieję, że te wszystkie wypociny okazały się przydatne i jeśli kogokolwiek jakkolwiek uraziłem to podkreślam raz jeszcze – nie było to wcale moim zamiarem. To oczywiście nie koniec moich wpisów o konkursie (w planach chociażby tekst o problematyce oceniania graczy LARPowych), więc stay tuned.

Na zdjęciu Jolka - najlepsza partia w całym Procentowie i jeden z jej cichych adoratorów. Autorka: Shelin

Komentarze


Flapjack
   
Ocena:
0
Ja strasznie żałuję że nie udało mi się poraz już drugi dotrzeć na tego LARPa Deadlandsowego.

Mam nadzieję że uda mi się na kolejnym konwencie.
13-04-2010 15:30
~Dracan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
New Destiny nie New Desire.
13-04-2010 18:18
Urko
   
Ocena:
0
PROFANACJA!
"Człowiek Widmo" to nie disco, ani tym bardziej polo.
13-04-2010 19:08
Ziolo
   
Ocena:
0
@Dracan

No nie wiem jak mi się pomyliło i później tego nie zauważyłem. Już poprawione.

@Urko

Cinkłeczento w sumie też, ale tutaj chodzi o ideę ogólną :)
13-04-2010 19:25
Duke Kris
   
Ocena:
0
Za rok druga część MENELarpa :D

MENELarp 2: Zemsta Żula :D uwzględnimy uwagi zarówno graczy jak i sędziów i postaramy się wycisnąć jak najwięcej dobrego humoru się da ;] Zapowiada się pojedynek pomiędzy piekłem a wieśniakami :D
14-04-2010 09:05
~Miodowa Wróżka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co do DeadLands:
byla mechanika na forum - link do mechaniki. Jednakze tylko 2 graczy sie z nia zapoznalo przed larpem
15-04-2010 01:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.