» Recenzje » Złodziej wszystkich czasów

Złodziej wszystkich czasów


wersja do druku

"W czasie deszczu dzieci sie nudzą..."

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Złodziej wszystkich czasów
Czy znacie te lutowe popołudnia, kiedy nad wszystkim, niczym ołowiany kamień na sercu, wisi szare, bure niebo? Udawany dzień wśród którego cieni grają nudne szarości, powietrze wypełnione jest zawiesiną mgły, głosy byłyby głuche i dudniące, gdyby komukolwiek chciało się rozmawiać. Matki marynarzy tracą nadzieję, dzieci w kołyskach przestają kwilić, a ludzie w depresji po raz ostatni karmią kota. Na pewno to znacie. Czy nie mieliście wtedy wrażenia, że już nic się nie zmieni? Nic nie przebije mętnego pęcherza chmur, słońce wystygnie, nie wydarzy się nic, co mogłoby kogokolwiek poruszyć. W takich momentach chciałoby się wyjechać gdzieś daleko, wyjść z domu, z siebie. Tam, gdzie wszystko jest możliwe. Gdzie panuje wieczne lato. Ale gdzie jest ta kraina? Czy to miejsce istnieje? Od pytań ginie rozum. I wtedy nadciąga mgła. To za nią pewnego ranka Harvey Swick został pożarty przez wielką szarą bestię lutego. Pójdziemy tam razem, ale obiecaj, że nie zadasz więcej pytań.

Harvey Swick to dziesięcioletni chłopak, który pewnego deszczowego wieczoru nudził się na śmierć. Wtedy jeszcze myślał, że oddałby wszystko za odrobinę zabawy. Na jego nieszczęście w dobrych historiach zawsze pojawi się ktoś zły, kto z radością spełni wypowiedziane nierozważnie życzenie. I tak przed Harveyem stanął pan Grymas, który wciągnął bohatera w baśń Złodziej Wszystkich Czasów, wydanej w postaci komisku przez wydawnictwo Egmont. Autorem historii jest Clive Barker, znany głównie jako twórca horrorów, w tym ekranizacji własnej powieści pod tytułem Hellraiser oraz wydanej w Polsce magicznej serii Abarat. Komiks jest adaptacją Barkerowskiej fabuły, dokonaną przez Krisa Oprisko, ilustracjami zajął się Gabriel Hernandez i Sualco Studios. Polskie wydanie, ślicznie prezentujące się na kredowym papierze, obłożone twardą, atrakcyjną okładką, obejmuje trzy tomy oryginalnego wydania.
Wzbogacone zostało o appendix, w którym znajduje się wywiad z Barkerem, a także szkice ilustracji komiksowych wraz z komentarzami Hernandeza ujawniającymi kulisy adaptacji słowa pisanego na obraz. Kogo to obchodzi? Ja chcę się bawić!

Wracamy do Herveya Swicka, opuszczajacego nasz świat, aby razem z panem Grymasem wśród lutowej mgły przejść na drugą stronę magicznego muru, za którym znajduje się jakże gościnny Dom Świąteczny. Młody bohater spotyka tutaj wiele postaci, które wpłyną znacznie na jego losy. Pierwsza wyszła mu naprzeciw stara gospodyni, pani Griffin, która opiekuje się dziećmi, w tym także delikatną i melancholijną Lulu oraz sympatycznym, ale ironicznym Wendellem. To jedyni ludzcy mieszkańcy Domu. Oprócz nich jest tam również budzące zmieszaną z fascynacją grozę rdzeństwo: Grymas, Tupot, Skaza i Żer, a także gospodarz tego miejsca, pan Kaptur. Status tego ostatniego jest dość niejasny, wszystkie wydarzenia oraz cały magiczny świat wokół Domu działają z jego polecenia, ale jednocześnie nagle okazuje się, że Kaptur już nie żyje. Myślę, że jesteś zbyt ciekawski i to ci nie służy. Najwyraźniej śmierć nie jest problemem dla osoby, której jedynym celem istnienia jest spełnianie dziecięcych marzeń i sprawienie, by pozostały w Domu Światecznym, spędzając cały swój czas na beztroskiej zabawie.

Główny bohater zainicjował wydarzenia swoim życzeniem, włączył się w nie w pełni, kiedy zdecydował sie pójść na drugą stronę muru z Grymasem. Od tego momentu zaczyna sie jego baśniowa inicjacja w dorosłość, podczas której będzie musiał wykazać się przenikliwością umysłu, dojrzałością wyborów oraz szlachetnym sercem. Jego głównym przeciwnikiem jest bierność i godzenie sie na to, żeby w zamian za błyskotki ktoś inny decydował o losie chłopca. Czym chciałbyś się stać? Co kryjesz w sercu? Marzenia są piękne, ale nabierają wartości, gdy urzeczywistnia się je autentycznym wysiłkiem. Spełnianie życzeń magią kosztuje wiele, a gdy odkrywa się kryjącą się za nimi pustkę, dochodzi się do kresu nudy i wiecznego nienasycenia. Droga, którą przejdzie Harvey, jest klasyczna: bohater przekroczy granicę, która odseparuje go od życia, jakie dotychczas prowadził, zostanie mu rzucone wyzwanie, które podejmie, poniesie porażkę pozwalającą mu na dogłębne zrozumienie sytuacji, by wreszcie zmierzyć się z wyzwaniem po raz wtóry, pokonać antagonistę, dowieść własnej siły i wreszcie wrócić do swojego świata jako człowiek dojrzały.

Świat wykreowany w komiksie bardzo głęboko oddaje charakter barkerowskiej wyobraźni, pełnej cudów i dziwactw. Wizualnie prezentuje się rewelacyjnie. Rysunki wykonane sa grubą, tłustą kreską, wypełnione akwarelowymi plamami w pastelowych kolorach. Kolejne rozdziały i wątki fabularne zaakcentowane są jednolitymi paletami barw. Bardzo ważną rolę odgrywa sugerowanie nastrojów poprzez koloryt oraz budowanie śwatła. Na poziomie treści baśniową fabułę poprzetykano licznymi symbolami, które tworzą niepowtarzalny charakter świata pana Kaptura, a także sugerują, na czym polega konflikt między bohaterami. Wśród nich na uwagę zasługuje sam piękny Dom Świąteczny, przedziwny wiktoriański gmach, wokół
którego w ciągu doby odbywa się spektakl czterech pór roku oraz wszystkich świąt tak, że cykl dzienny pokrywa się z cyklem rocznym. Wnętrze budynku przypomina niekończące się kulisy teatralne, w których zgromadzono artefakty ze wszystkich miejsc i epok. Jest to istny labirynt przedmiotów, barokowa komnata cudowności, której kolekcja jest nieskończona, piękna i bezużyteczna, bo dawno juz przestała cieszyć tych, którzy mają wszystko, czego zapragnęli.

Innym pięknym symbolem jest rozmowa Harveya z panem Tupotem rozgrywająca się na klatce schodowej. Na ścianach za bohaterami znajdują się reprezentacje wielkich arkan tarota, które w całej scenie komentują sytuację. W pierwszym ujęciu za Tupotem widać Demona, symbol niskich żądz, a za Herveyem znajduje się Śmierć, czyli przemiana, która w tym momencie zaczyna zachodzić w chłopcu. Nastepnie widać za stojącym zegarem obraz raka, będącego częścią arkanum Księżyca, którego znaczeniem jest beznadzieja i stagnacja. To właśnie skradziony czas jest tym, co musi odzyskać młody bohater. Ostania pojawiająca się karta, niczym w prawdziwym rozkładzie wróżebnym, to Wisielec, który towarzyszy Harveyowi. Oto bezpośrednie nazwanie problemu, czyli uwięzienia i zależności, które należy przerwać.

Ciekawym problemem jest adresat komiksu. Ze względu na wiek bohatera oraz baśniowość, tak bliską konwencjom dziecięcych zabaw, jako oczywisty nasuwa sie młody odbiorca. Faktycznie, od strony dydaktycznej fabuła sprawdza się doskonale. Pokazuje, że ludzie popełniają błędy, wynikające nie z ich złej woli, ale wad i ludzkich ułomności, a te należy przezwyciężyć. Zło zaś jest czymś nieludzkim,
kusi i sprowadza na manowce, ale jest zawsze wyborem, którego można uniknąć. Bardzo dobrze to widać w scenie, gdy Skaza lepi ciało Harveya, transformując go w potwora, po czym bohater zostaje poddany testowi. Ale czy takie zdefiniowanie odbiorcy wyczerpuje bogactwo komiksu? A jak myślisz, dziecko? Przytaknąć mogą osoby o płytkiej wyobraźni, ale ich pan Kaptur i tak nie chciałby w swoim domu. Zbyt często tematyka dziecięca kojarzona jest z kiczową estetyką, banalną treścią i infantylnym przekazem, na czym wygodnie poprzestają niewyrobieni odbiorcy. Baśń jest utworem uniwersalnym, a w Złodzieju Wszystkich Czasów zadbano, żeby poziomów kodowania treści było tyle, że im bardziej doświadczony czytelnik, tym więcej wydobędzie aspektów opowieści.

Historia Harveya Swicka i jego zmagań z panem Kapturem zasługuje na wyjątkową uwagę. Nie jest to jednak kradzież czasu, tylko dobre jego wykorzystanie. Zwłaszcza, gdy za oknem czai się wielka szara bestia lutego, a okładka komiksu w deseń cegiełek muru zapowiada fascynującą podróż do świata baśni. Po prostu idź dalej.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
8.08
Ocena użytkowników
Średnia z 12 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Złodziej wszystkich czasów
Scenariusz: Kris Oprisko
Rysunki: Gabriel Hernandez, Sulasco Studios
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: grudzień 2006
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Liczba stron: 144
Format: 17,5x26,5 cm
Oprawa: twarda, kolorowa
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 69 zł
Wydawca oryginału: IDW Publishing
Data wydania oryginału: 2005



Czytaj również

Księgi krwi I-III
Rzeźnia z podtekstem
- recenzja
Imajica
Zbawiciel i łotr w jednym stali domu
- recenzja
Imajica
- fragment
Potępieńcza gra - Clive Barker
Karty śmierci i przeznaczenia
- recenzja
Historia pana B. - Clive Barker
Nie wszystko złoto, co… pięknie wydane
- recenzja

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
Rewelacyjna recenzja, porusza wszelkie aspekty komiksu i jednocześnie czyta się ją bardzo płynnie. A komiks - cóż - zdecydowałem się zakupić i przeczytać ;)
07-04-2007 23:18
~ciachciarachciach

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Komiks świetny, recenzja bardzo dobra.

Nie miałem pojęcia o takiej możliwości interpretacji sceny rozmowy Harvey'a i tupota...

Brawo
08-05-2007 14:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.