» Blog » Złote Maski 2010 - podsumowanie
30-03-2010 14:38

Złote Maski 2010 - podsumowanie

W działach: LARPy, Konwenty | Odsłony: 45

Złote Maski 2010 - podsumowanie
Wczoraj o 10:40 dostałem SMSa od Alfar o treści „Słuchajcie, trzeba wstać jakiegoś LARPa ocenić, co nie?”. Byłem już w pracy (ledwo żywy co prawda), ale dzięki tej wiadomości zdałem sobie jeszcze mocniej sprawę z tego, jak dużo dla mnie (i nie tylko) znaczyły Złote Maski. I o tym będzie dzisiejsza notka.

Po co?

Założenia wydają się proste – stworzyć konkurs, w którym startować będą mogły najlepsze LARPy. Coś w stylu takiego PMM’a, tylko dla LARPów. Tak naprawdę jednak chodziło o coś znacznie więcej. O poprawę jakości w konwentowych grach tego typu. O inspirację dla nowych twórców. I nie tylko o możliwość pokazania się „starym wyjadaczom”, ale także o zmotywowanie ich do tego, żeby postarali się jeszcze bardziej niż zwykle. Chciałem, a jak później się okazało, wszyscy chcieliśmy aby konkurs nie pozostał bez echa i miał rzeczywisty wpływ na nasze hobby i pasje. Czy się udało? O tym za chwilę.

Kryteria

Nagrody miały zostać przyznane w 3 kategoriach. Każda z nich dotyczyła ważnego aspektu LARPa i miała jasno zdefiniowane kryteria. Tak więc w przypadku scenariuszy ocenialiśmy jakość (czyli jego solidność i brak białych plam), integrację (jak bardzo przeplatały się wątki i jak prowadzący opisują rzeczy, z którymi mają styczność grający), indukcję (wprowadzenie w konkretny stan, oddziaływanie na emocje itd.) oraz innowacyjność (co nie przekreślało ‘sztampowych’ gier, jeśli oczywiście ta sztampa była naprawdę dobrze zaprezentowana). Przy najlepszym MG Teamie braliśmy natomiast pod uwagę współpracę (dogadywanie się między MG i osiąganie wyznaczonych sobie celów – zamieniane na zaradność w przypadku gdy LARP miał tylko jednego prowadzącego), kompetencje (czy MG potrafili nakierować graczy na konkretne zadania i obsługę scen zbiorowych), organizację (w tym rekwizyty, jakość przygotowanych dodatków do gry i stworzenie odpowiedniego klimatu) oraz dostępność (szybkość reakcji na potrzeby graczy i obecność we wszystkich kluczowych sytuacjach). Najlepszy gracz musiał za to wykazać się dobrym aktorstwem (odgrywaniem postaci, dobre oddanie jej charakteru), umiejętnie reagować i wpływać na współgraczy (jak dobrze wchodzi w interakcje z pozostałymi uczestnikami gry), pozostawiać po sobie dobre wrażenie (czyli spowodować, że zostanie on zapamiętany już po zakończonej grze i wszyscy będą mówić, że był naprawdę widoczny i zauważalny) oraz być dobrze przygotowanym (zarówno w kwestii stroju jak i rekwizytów).

Wszystkie te informacje można było znaleźć jeszcze przed imprezą w regulaminie na Stronie Pyrkonu. Co jednak ciągnęły za sobą takie a nie inne kryteria?

Mogłoby się wydawać, że stawiamy głównie na nowatorskie podejście i odchodzenie od schematów. To prawda, chociaż potrafiliśmy docenić dobrze przygotowany klasyczny schemat. Że głównie zależy nam na głębokich LARPach łapiących za serce. To również prawda, ale nie do końca (przykładem niech będzie nominacja MENELarpa do nagrody za scenariusz). Głównie jednak chodziło o to, żeby zgłoszone do konkursu gry były po prostu dobre. I to się jak najbardziej udało. Każda z gier była na swój sposób wyjątkowa. Świetnie przygotowana, widać było włożony w każdą z nich ogrom pracy. Nie było kolejnych LARPów odbitych na kalce od tego samego schematu z innymi jedynie postaciami czy settingiem. Dużo było gier aktorskich, autorskich, całkowicie odcinających się od stricte RPGowego dziedzictwa. Nie raz stosowano eksperymentalne techniki, które eksponowały traktowane wcześniej po macoszemu elementy gry.

Przebieg

Zaczęło się od szybkiego spotkania organizacyjnego wszystkich sędziów już na samym początku konwentu – w piątek o 16:30. Szybki briefing, zapoznanie się kolejne z kryteriami, kilka słów od każdego i od razu ruszyliśmy w teren. Od pierwszego LARPa bez przerwy praktycznie byliśmy na nogach. Z pozostałych rzeczy na konwencie dałem radę jedynie odwiedzić pół prelekcji oraz poprowadzić własnego LARPa w niedzielę o 11:00 – więc już po wszystkim. Zapłaciłem za to, zresztą wszyscy zapłaciliśmy, strasznym zmęczeniem, ale zdecydowanie nie żałuję. Z pozostałymi członkami kapituły sędziowskiej pracowało mi się naprawdę doskonale. Masa różnorodnych opinii, ciekawych spostrzeżeń i interesujących faktów czy anegdot. Poziom profesjonalizmu ciężki do pobicia, a jednocześnie całkowicie różne spojrzenie na LARPy i doświadczenia z nimi związane.

Robiłem to już wielokrotnie, ale od przybytku głowa nie boli i również tutaj poświęcę na to specjalny akapit. Dzięki wielkie za wspólną pracę oraz za możliwość w ogóle wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Nauczyłem się bardzo dużo i mam nadzieję, że sędziowanie w tym konkursie pozwoli mi robić w przyszłości jeszcze lepsze LARPy i da kolejną motywację do ciągłego propagowania tej formy rozrywki.

Podsumowanie

„Złote Maski” były dokładnie tym, czym być powinny. Profesjonalnym, rzetelnym i emocjonującym konkursem. Takim, na jaki LARPy w Polsce zasłużyły i jakiego nigdy wcześniej nie było im dane dostać. Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy był zdecydowanie fakt, iż odbyły się one w trakcie Pyrkonu – na mniejszej imprezie nie miałyby po prostu racji bytu.

Odpowiadając na pytanie zadane na początku notki – konkurs na pewno nie zostanie bez echa. Kilka tylko wymiernych przykładów, które można zobaczyć już teraz:
- na forum Pyrkonu w dziale LARPy jest aktualnie 1041 postów. To prawie 5 razy więcej niż w dziale blok literacko-naukowy i prawie 100 (!) razy więcej niż w dziale blok RPG,
- podczas rozdania nagród w niedzielę Pyrkonowa aula była prawie pełna,
- tegoroczni laureaci (i nie tylko) już teraz zarzekają się, że chcą startować za rok i już zaczynają wymyślać i prezentować zarysy scenariuszy,
- wiele nowych osób zainteresowało się konkursem i myślę, że za rok możemy spodziewać się jeszcze więcej jeszcze lepszych produkcji,
- sami gracze bardzo wdzięczni byli za konkurs, bo to dzięki niemu wielu z nich mogło zagrać na naprawdę dobrych LARPach (a dla części z nich była to pierwsza styczność z tą formą rozrywki w ogóle).

Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Aktualnie w gronie sędziowskim wciąż dyskutujemy nad tym, co zrobić, aby przyszłoroczna edycja była jeszcze lepsza. Mamy już sporo pomysłów i jedno mogę powiedzieć na 100%. Na pewno nie zmarnujemy tej szansy i potencjału.

Za niedługo na moim blogu pojawią się kolejne notki – na pierwszy ogień pójdzie podsumowanie wszystkich 16 gier zgłoszonych do konkursu. W kolejności chronologicznej, w odcinkach. Do przeczytania.

Na zdjęciu Hanna "Alfar" Bielerzewska (koordynatorka konkursu) wraz z jedną ze statuetek.

Komentarze


ZviR
   
Ocena:
0
Ciekawi mnie bardzo, co przyniesie przyszły rok :) Mam nadzieję, że uda mi się zagrać w innych konkursowych larpach, w tym roku niestety nie było to możliwe :(
Konkurs ma ogromny potencjał, co było widać już teraz.
30-03-2010 15:04
ERVILL
   
Ocena:
0
Zioło to prawda, zarzekamy się. Wiem że Flap z kompanią Berg coś knuje. I my też zaczęliśmy coś knuć :> Chłopaki (Gandi lub Celofan) od Farmy tez się nam na korytarzu w niedzielę odgrażali.
30-03-2010 15:07
Flapjack
   
Ocena:
0
My już mamy nawet wyknutę :)

Dziękuję wszystkim sędziom za ich trud bo wiem że bez was nie udało by się tego konkursu stworzyć.

Z niecierpliwością czekam na dalsze notki.

Jedyne czego żałuje to że nie udało mi się zagrać w innych LARPach.

30-03-2010 17:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.