» Recenzje » Polskie » Zgrozy: Wyższy Cel

Zgrozy: Wyższy Cel


wersja do druku

Dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane

Redakcja: AdamWaskiewicz

Zgrozy: Wyższy Cel
Odnoszę wrażenie, że większość scenariuszy do Zewu Cthulhu oparto na schemacie "kultyści i ich bóstwa sieją spustoszenie, któż ich powstrzyma?”. Zarówno dwie najbardziej klasyczne kampanie do tego systemu (Horror w Orient Ekspresie i Maski Nyarlathothepa) jak i szereg mniej znanych przygód wpisują się w ten model. Czasem jednak zdarza się materiał, który próbuje czegoś bardziej oryginalnego i mniej ogranego. Dobrym przykładem może być Wyższy Cel, fanowska przygoda z serii Zgrozy.

Tło historyczne scenariusza prezentuje się następująco: w średniowieczu istniała grupa mnichów zwąca samych siebie Dążącymi ku Gwiazdom. W swoich pragnieniach odkrycia prawdziwej natury rzeczywistości posunęli się w końcu do przyzwania znanego z jednej z poprzednich Zgróz Pasterza Ciem. Ten objawił im tajemnice wszechświata, jednocześnie niszcząc im zdrowie psychiczne i zdolność do spokojnego snu. Zdesperowani Dążący popełnili samobójstwa, nawet śmierć jednak ich nie wyzwoliła. Jedyne, co udało im się uzyskać, to pół-egzystencja z dala od świata zewnętrznego w momencie, gdy ich ciała zostały zmumifikowane.

Wiele wieków później Europę ogarnęła Wielka Wojna. Aleksandra, zakonnica uczestnicząca na froncie jako pomoc medyczna, powoli straciła całą swoją wiarę w Boga i dobro oraz sprawiedliwość, obserwując ogrom śmierci i cierpienia. Po skończonych działaniach wojennych wystąpiła z klasztoru i pod nowocześnie brzmiącym imieniem Sandra zaczęła pracować jako pielęgniarka w miejscowym szpitalu.

Dzięki swoim kościelnym koneksjom natrafiła na zapiski o Dążących. Po upewnieniu się, że ich historia jest prawdziwa, zinterpretowała ją, niestety, opacznie – wierzy, że dysponują oni wiedzą, którą mogą wykorzystać w celu uczynienia tego świata lepszym. W księgach, do których miała dostęp, natrafiła na opis rytuału, który może przywrócić ich jaźnie, zamieniając je z tymi innych osób.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pierwszą fazą planu Sandry mającego na celu uczynienia życia ludzi wokół nich lepszym, było odnalezienie zmumifikowanych zwłok mnichów. Obecnie są one wystawione w muzeum jako najnowsze odkrycie archeologiczne, a sama Sandra przeszła do drugiej części swych planów. Problem tylko w tym, że wokół mumii dzieje się coraz więcej dziwnych wypadków – ludzie wpadają w panikę, obrazy spadają ze ścian, a elektryczność szwankuje. Czy to przypadek, czy też raczej Sandra nie przemyślała wszystkiego do końca?

Muszę przyznać, że ten scenariusz jest naprawdę oryginalny i odmienny od większości scenariuszy do Zewu. Dzieje się tak dlatego, że w klasycznej przygodzie do ZC główny, zły oponent (w postaci Wielkiego Przedwiecznego, jego szalonego kultysty bądź fanatycznego kultu) to naprawdę powszechny wątek. Dodatkowo, takie scenariusze przyjmują prosty podział na dobro i zło, z dobrymi Badaczami i złymi przeciwnikami. A co mamy w tym scenariuszu? Mnichów ze średniowiecza, którzy owszem, udali się w drogę z Pasterzem Ciem, ale tylko po to, by zdobyć wiedzę i bardzo tego teraz żałują, oraz zakonnicę-pielęgniarkę, która szczerze wierzy, że poznała sposób, by uczynić cały świat znacznie lepszym. Jeśli porównamy to z znaczną większością opublikowanych przygód do Zewu Cthulhu, to dostrzeżemy tu oczywiste różnice, czyniące ten scenariusz bardzo odświeżającym i oryginalnym.

Oczywiście, nie znaczy to, że przygoda pozbawiona jest wyzwań i akcji. Sandra jest święcie przekonana, że jej plan się powiedzie i nastanie czas szczęścia i łaski Pańskiej dla cierpiących oraz że ma moralną powinność zrealizować wszystkie swoje zamierzenia – nawet, jeśli jej działania czasami mogą być usprawiedliwione logiką typu "po trupach do celu". Co zaś do Dążących ku Gwiazdom, to ich największym marzeniem jest by zostawić ich samymi sobie, w czym niestety przeszkadza im była zakonnica, wyciągając ich dusze ze zwłok przy pomocy rytuału, którego się nauczyła.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Właśnie, rytuał. To kolejny element tego scenariusza, który jest bardzo ciekawy. Taniec Tożsamości, bo tak się on nazywa, to zgrabnie opisany mechanicznie, z pozoru nieszkodliwy (może poza niewielką utratą Poczytalności) sposób na wymienianie się ludzi w swoim sąsiedztwie myślami i emocjami… bez uwzględnienia ich wolnej woli. Pomijając jednak ten szczegół, rytuał ten można uznać – w porównaniu z inną magią Mitów – za ciekawostkę. Jest mi bardzo łatwo zrozumieć, czemu pielęgniarka stojąca za całą intrygą mogła uznać jego odprawienie za właściwe. Niestety, nie wie ona w jak wielkim strachu i lęku istniały dusze mnichów w naszym świecie, a co za tym idzie, wyrządza im ona wielką krzywdę. To fundamentalne nieporozumienie stoi u podstaw przygody i napędza jej akcję. To dosyć pomysłowe, muszę przyznać.

Mam wrażenie, że powtarzam się w każdej recenzji Zgróz, ale czuję się w obowiązku napisać to i tu – Wyższy Cel jest scenariuszem o bardzo otwartej strukturze i nawet bardziej niż w innych przygodach, wiele zależy tu od inwencji i wyborów graczy. Na dobrą sprawę jedyne, co tu dostajemy, to opis BN-ów, rytuału, miejsc i dużo pomysłów na to, jak postaci mogą wejść w posiadanie różnych poszlak i wiadomości.

Myślę, że ze względu na powyższe, ten scenariusz mógłby sprawić pewną trudność bardzo nowym Strażnikom Tajemnic, ale nie sądzę, by była ona jakaś bardzo duża. Najtrudniejsze w całej przygodzie mogłoby być, w moim odczuciu, określenie w którym miejscu powinna się ona zakończyć. Brak w Wyższym Celu jakiejś z góry zdefiniowanej sceny zamykającej bądź nawet sztywnych kryteriów, które wskażą MG "okej, tu trzeba przerwać rozgrywkę”. Niemniej jednak, Prowadzący nie zostanie kompletnie na lodzie – autorzy dodali zestaw pytań, odpowiedź na które pomoże Mistrzom uznać, że czas zakończyć scenariusz.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Graficznie nie jest źle. Poza okładkową ilustracją nie ma tu zbyt wiele, ale layout jest dobrze wykonany, jak i w innych przeczytanych przeze mnie Zgrozach. Scenariusze z tego cyklu nie są nastawione na prezentowanie MG i graczom portretów BN-ów bądź map lokacji, ale w 100% nadrabiają to pomysłami na postaci, sceny i sytuacje – oraz są dobrymi przygodami śledczymi, co stanowi ich największy plus.

Podsumowując, jakim dodatkiem jest Wyższy Cel? Myślę, że jednocześnie zrywa on z pewną tradycją związaną z Zewem Cthulhu, z drugiej zaś jest w niej dobrze osadzony. Nie ma tu kultystów, głównego złego, nawet opisany rytuał ciężko uznać, na tle bardziej podręcznikowych, za coś niebezpiecznego bądź mrocznego. Jednocześnie istnieją tu nawiązania do Mitów – zwłaszcza Pasterza Ciem – oraz pewne zagrożenie dla postronnych osób, jeśli postaci nie zareagują odpowiednio. Najbardziej cieszy mnie to, że za wszystkim stoi osoba z gruntu niewinna i naiwna, idealistycznie pragnąca naprawić świat, w którym żyje. I to właśnie Sandra jest najciekawszą osobą, która występuje w tym scenariuszu. Jednocześnie, w trakcie gry gracze i Strażnicy będą sobie musieli odpowiedzieć na jedno, ale za to bardzo ważne pytanie – czy aby piekło nie jest wybrukowane dobrymi intencjami?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Wyższy Cel
Linia wydawnicza: Zgrozy, Zew Cthulhu
Autor: Marek Golonka
Ilustracje: Piotr Kozioł, Michał Gralak
Data wydania oryginału: 18 listopada 2019
Wydawca polski: Zgrozy
Liczba stron: 16
Format: PDF
Cena: 1,00 USD



Czytaj również

Zgrozy: ZaGŁOWstka pod Królami
Jednostrzał z warszawskimi Mitami
- recenzja
Zgrozy: Dłonie Nyarlathotepa
Marionetki Mrocznych Bóstw
- recenzja
Zgrozy: Drakula, Wielki Przedwieczny
Klasyk horroru opowiedziany na nowo
- recenzja
Carmilla: Studium we krwi
Nieoczywisty scenariusz do Zewu Cthulhu
- recenzja
Zgrozy gotyckie
Poradnik Zewu Cthulhu inny niż wszystkie - z bibliografią!
- recenzja
Zgrozy: Kucyki kontra Koszmary
Pomiędzy wgotykwstąpieniem a kosmicyzacją
- recenzja

Komentarze


Planetourist
   
Ocena:
+1

Aaaw, dziękuję Ci serdecznie za recenzję <3  

W Zgrozach zawsze mi zależy, by nie chodziło po prostu o walkę dobra ze złem, a Mity były groźne ale moralnie dwuznaczne, a w tym scenariuszu przyłożyłem się do tego szczególnie mocno - i miło widzieć, że to podziałało :)

23-08-2020 16:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.