» Recenzje » Polskie » Zgrozy: Metamorfoceum

Zgrozy: Metamorfoceum


wersja do druku

Grzyby, nauka, Mity

Redakcja: AdamWaskiewicz

Zgrozy: Metamorfoceum
Recenzując Dary Ormuddah, zauważyłem, że choć dodatek jest na wysokim poziomie, to nie do końca wiem, jak go wykorzystać jako element fabularny podczas sesji Zewu Cthulhu. Na szczęście nie musiałem długo czekać, by twórcy Zgróz napisali przygodę z Mitycznymi grzybami w roli głównej. A jak prezentuje się Metamorfoceum, bo o tej przygodzie mowa?

Dodatek zaczyna się od przedstawienia Strażnikowi tła wydarzeń, które mają miejsce w scenariuszu. Wincenty Loth, główna postać w fabule, to biolog, który choć zyskał tytuł doktora, to nie odniósł żadnego większego sukcesu naukowego. Jego wielką pasją są grzyby i zawsze przeprowadzał na nich różne eksperymenty.

W pewnym momencie pojawiła się możliwość, by przeniósł swoje badania do Afryki, gdzie okazy są znacznie ciekawsze i bardziej egzotyczne. Niestety, Judyta, jego żona, którą bardzo kocha, zaczęła poważnie chorować. Lekarze nie są nawet w stanie ustalić, co dolega jej płucom, a co dopiero znaleźć dla niej odpowiedni lek bądź terapię. Zdesperowany Wincenty, zamiast badać grzyby Afryki, został przy swej ukochanej.

Judyta nakłoniła go, by wybrał się na parę dni za miasto i przestał tak o niej rozpaczliwie myśleć. W niewielkiej wsi pod Lwowem natrafił na okaz grzyba o niewyobrażalnym wręcz potencjale medycznym. Jednocześnie, studenci archeologii wykopali niechcący broń chemiczną z czasów Wielkiej Wojny. Konwencjonalne środki lecznicze nie są w stanie im pomóc. W głowie Wincentego zaś pojawił się plan, który może zrewolucjonizować nauki medyczne…

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tak w skrócie prezentują się wydarzenia, które mają miejsce zanim do akcji wkraczają Badacze Tajemnic. Rektor Uniwersytetu w Lwowie prosi ich listownie o przybycie i pomoc w znalezieniu studentów, którzy nie dość, że są ciężko chorzy, to jeszcze zaginęli i nikt nie wie gdzie są, a także wyjaśnienie pewnej bardzo tajemniczej i niepokojącej śmierci, która spotkała jednego ze studentów geologii.

Jak wszystkie inne Zgrozy, także i tu gracze mają wielką swobodę działania. W zależności od tego, gdzie się udadzą, z kim i jak porozmawiają oraz które poszlaki trafią w ich ręce, przygoda potoczy się na różne sposoby. Przy okazji będą musieli sobie odpowiedzieć na kilka pytań, z których najważniejszym będzie to, jakim człowiekiem jest Wincenty – czy to idealistyczny badacz, szalony naukowiec, który nie cofnie się przed żadną ofiarą w swoim obłąkańczym pędzie, a może ktoś jeszcze inny? To od działań graczy – tylko od tego, pragnę podkreślić – zależy, jak na to pytanie odpowiedzą ich postaci i czy ta odpowiedź będzie zbieżna lub rozbieżna z rzeczywistością.

To, co najbardziej przykuło moją uwagę podczas lektury Metamorfoceum, to nie tylko wolność w podejmowaniu działań przez postacie graczy, ale także mnogość możliwych zakończeń sesji, z których każde spotkało się ze swoim omówieniem. I znowu, tylko od tego, jak zachowają się BG, zależy, kto przeżyje a kto umrze, jak potoczą się losy Wincentego i jego żony, co stanie się z zaginionymi studentami itp. Myślę, że dopiero czytając mnogość sposobów, na jakie ta przygoda może się skończyć, zorientowałem się, jak wielki nacisk twórcy położyli na wolną wolę grających. Czapki z głów, tak powinno się tworzyć scenariusze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pod względem graficznym dodatek prezentuje się oszczędnie, ale ładnie. Uświadczymy tu parę obrazków grzybów narysowanych specjalnie dla tego scenariusza, jak i handouty, które Prowadzący może wręczyć graczom. Nie ukrywam, że grafiki nie są tym elementem, dla którego kupuję Zgrozy, ale jak zwykle jest to jakość, której nie spodziewałbym się po żadnym innym dodatku fanowskim.

Podsumowując, jaką przygodą jest Metamorfoceum? Prostą w zrozumieniu i poprowadzeniu, o mnogości możliwych zakończeń i wyborów stojących przed graczami, których decyzje mają bardzo, naprawdę bardzo wielki wpływ na świat wokół BG. Cieszy także to, że nawet jeśli główny BN jest przedstawiony Strażnikowi Tajemnic bardzo jednoznacznie, to Badacze Tajemnic będą musieli stworzyć sobie odnośnie tej postaci swój własny jej obraz, mniej lub bardziej zgodny z prawdą. Wszystko to tworzy razem scenariusz, który jest po prostu dobry. Nie znajdziemy tu prowadzenia po nitce do kłębka, a gracze mają prawdziwą wolność – oczywiście, wliczając w to konsekwencje owej wolności. Metamorfoceum to suplement wart polecenia, zwłaszcza drużynom, które lubują się w przygodach śledczych.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Dyabelarium - Metamorfoceum
Linia wydawnicza: Zgrozy, Zew Cthulhu,
Autor: Michał Gralak
Ilustracja na okładce: Piotr Kozioł
Ilustracje: Michał Gralak, Wojciech Gunia
Data wydania oryginału: 17 kwietnia 2020
Wydawca polski: Zgrozy
Liczba stron: 33
Format: PDF
Cena: 2,25 USD



Czytaj również

Zgrozy: ZaGŁOWstka pod Królami
Jednostrzał z warszawskimi Mitami
- recenzja
Zgrozy: Dłonie Nyarlathotepa
Marionetki Mrocznych Bóstw
- recenzja
Zgrozy: Drakula, Wielki Przedwieczny
Klasyk horroru opowiedziany na nowo
- recenzja
Carmilla: Studium we krwi
Nieoczywisty scenariusz do Zewu Cthulhu
- recenzja
Zgrozy gotyckie
Poradnik Zewu Cthulhu inny niż wszystkie - z bibliografią!
- recenzja
Zgrozy: Kucyki kontra Koszmary
Pomiędzy wgotykwstąpieniem a kosmicyzacją
- recenzja

Komentarze


Planetourist
   
Ocena:
+1

W imieniu całego zespołu Zgróz dziękuję serdecznie za recenzję i bardzo się cieszę, że kolejny z naszych tekstów przypadł Ci do gustu :)

21-06-2020 19:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.