Zew Cthulhu: Zasobnik Strażnika

Na wydany przez Black Monk Zew Cthulhu: Zasobnik Strażnika składają się następujące elementy:

• Zasobnika Strażnika (tak, na Zasobnik Strażnika składa się Zasobnik Strażnika – dla odróżnienia od całości zestawu w recenzji będę jego tytuł pisać bez wytłuszczenia)
• Ekran Mistrza Gry
• Trzy mapy
• Dwie przygody
• 5 kart Badaczy

Zasobnik Strażnika to po prostu zbiór tabel – z umiejętnościami, różnymi rodzajami broni, fobiami, Księgami Mitów i indeksem. Nic wyszukanego, nie znajdziemy tu ilustracji ani jakichkolwiek zajawek fabularnych. Narzędzie to może być przydatne w planowaniu sesji lub w momentach, gdy potrzebna jest improwizacja.

Ekran MG zrobiony jest z grubego materiału, ma szerokość ok. 85cm. Po stronie Strażnika znajdziemy informacje o najważniejszych testach, tabelki, schematy, rozpiskę ekstremalnie trudnych testów (tym razem nie na całej stronie, a sprytnie umieszczoną na górze ekranu). Całość jest schludna i czytelna. Gracze z kolei mają po swojej stronie ciekawą i oczywiście klimatyczną ilustrację

W zestawie mamy 3 mapy: od ogółu, do szczegółu. Jest mapa świata z zaznaczonymi najciekawszymi miejscami, mapa stanu Massachusetts, na której znajdziemy miejsca znane z prozy Lovecrafta i oczywiście plan miasta Arkham. Mapy przychodzą do nas złożone (zamiast, na przykład, zwinięte), więc niestety widać będzie na nich miejsca zagięć. 

Przygoda czeka!

Przygody w Zasobniku Strażnika otrzymamy w formie broszury formatu A4 i o miękkiej okładce. Taka forma wydania pozostawia mieszane uczucia, zwłaszcza, że w zestawie mamy Ekran MG, który wydany został na grubej tekturze, co powoduje, że od razu zadajemy sobie pytanie: czemu także przygód nie wydano w twardej oprawie? Treść scenariuszy wraz z indeksem, przykładowymi Badaczami i handoutami zmieściła się na około 75 stronach.

Przygody są bogato ilustrowane, mają mapy i plany najważniejszych miejsc, na ilustracjach pokazano niektórych BN-ów oraz antagonistów.

Blackwater Creek, czyli zaginął badacz Indian albo skąd oni mają takie boskie whiskey?

W treści przygody nie przedstawiono jedynej słusznej ścieżki fabularnej. Co więcej,  zaprezentowano nawet dwie możliwości zaangażowania graczy (szemrani bohaterowie albo naukowcy), zaprezentowano wiele ciekawych miejsc, w których gracze będą szukali wskazówek i gdzie będą spotykać BN-ów. Ci ostatni są zaprezentowani bardzo ciekawie, każdy ma jakieś dziwactwa, które powodują, że scenariusz ma możliwość głębokiego zaangażowania graczy. Opisane miejsca są klimatyczne, w wielu czekają na graczy niespodziewane sytuacje oraz wskazówki, które mogą ich doprowadzić do sceny finałowej. W tle widzieć będziemy i rozkład, gnicie, zepsucie, które może także dosięgnąć graczy, co wymusza na nich szczególną ostrożność.

Przygoda ta jest niewątpliwie godna uwagi i może dostarczyć wielu niezapomnianych chwil.

Niewyrównane rachunki, czyli okraść złodzieja

Druga opowieść mówi o poszukiwaniu złodzieja, który złamał złotą zasadę: jak coś kradniesz, dzielisz się łupem z mafią. Złodziej po akcji zapadł się pod ziemię i szuka go i mafia (a tak naprawdę – postacie graczy, które w ten sposób muszą spłacić swój dług wobec bossa) i zleceniodawca. Co się jednak stało, że złodziej złamał złote mafijne zasady? Przeczytał (na głos, inaczej czytać nie umie) ukradzione notatki przez co nieopatrznie otworzył nadprzyrodzony korytarz do Dworu Azathotha, co oczywiście niezbyt pozytywnie wpłynęło na jego umysł. Przy okazji otwarcie korytarza niekorzystnie wpłynęło na okolicę, co odczuć będą także mogli Badacze.

Scenariusz jest zupełnie innego typu niż Blackwater Creek. Postacie chodzą od BN-a do BN-a, aby w końcu trafić do miejsca, w którym spotykają się z prawdziwym złem. Na początku scenariusza zaznaczono, że dopiero w dalszej części przygody Badacze zaczną obserwować rzeczy nadprzyrodzone, jednak wejście w tematykę Mitów Cthulhu w przygodzie może być dla wielu zbyt gwałtowne. Owszem, z opisu przedmiotów, miejsc czy postaci można wnioskować, że COŚ się będzie działo, jednak wejście w tematy nadprzyrodzone jest brutalne. Nie każdemu Mistrzowi takie podejście przypadnie do gustu.

Obie przygody uzupełnione są o przykładowe postacie, zaprezentowano sposób wkręcenia graczy w fabułę przygody, zasugerowano kilka przykładowych zakończeń. Dwa różne podejścia do prowadzenia przygód na pewno nie pozwolą graczom na rutynę.

Podsumowując, Zew Cthulhu: Zasobnik Strażnika to świetnie jakościowo wydane materiały (choć miękka okładka przygód i Zasobnika pozostawia niedosyt), które nie tylko ułatwiają prowadzenie, ale i są gotowymi materiałami na minimum dwie sesje. Fani Ekranów MG na pewno nie będą mieli problemów z uzasadnieniem zakupu, ich przeciwnicy z kolei przyciągnięci mogą zostać dzięki dołączonym przygodom.

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie zestawu do recenzji.