Zew Cthulhu: Gra Paragrafowa
Szaleństwo wyboru
Nie brakuje także gier paragrafowych czerpiących z literackiej spuścizny Samotnika z Providence i jego epigonów – niektóre wykorzystują tylko pewne jej elementy, inne przekładają na język fantasolo znacznie pełniejsze spektrum Mitycznych motywów. Pośród wszystkich tych paragrafówek specyficzną kategorię stanowią pozycje z serii Choose Cthulhu. Mają one bowiem w założeniu być adaptacjami konkretnych utworów Lovecrafta, dawać graczom możliwość wcielenia się w bohaterów znanych z kart opowiadań i dzięki swoim wyborom tworzenia fabuły alternatywnej wobec literackiego pierwowzoru.
Zabieg ciekawy, oryginalny, ale i ryzykowny – próby mniej czy bardziej dosłownego przełożenia na erpegowe medium opowiadań HPL nierzadko kończyły się niezbyt satysfakcjonująco, mówiąc oględnie (vide zbiór The House of R'Lyeh), choć ich twórcze rozwinięcia mogły też prezentować się bardzo dobrze (jak przygoda Bleak Prospect z antologii Nameless Horrors). W tym przypadku ryzyko było jednak o tyle większe, że na pierwszy ogień dostajemy adaptację najbardziej znanego opowiadania Lovecrafta – a fani Zewu Cthulhu nieudolną próbę przełożenia kultowego utworu na inne medium mogliby uznać wręcz za profanację.
Wizualnie Zew Cthulhu: Gra Paragrafowa, wydany w polskiej wersji językowej nakładem firmy Black Monk Games, prezentuje się bardzo przyjemnie – twarda oprawa stylizowana na sfatygowany notatnik z doklejoną pożółkłą fotografią, wewnątrz znajdziemy przyjemny w dotyku, gruby papier, dużą i czytelną czcionkę i całkiem sporo ilustracji – oprócz prawie tuzina całostronicowych grafik mamy też drobne obrazki przedstawiające książki, bilety, środki lokomocji czy inne elementy, a oprócz tego macki – macki na każdej stronie. Obcowanie z tą pozycją to prawdziwa przyjemność także z innego powodu, o którym jednak nieco więcej za chwilę.
Gruby papier, niestety, maskuje niewielką objętość książki – dostajemy nieco ponad 130 stron, z czego jednak niespełna setkę zajmują całostronicowe paragrafy, co starczy maksymalnie na około 30-40 minut rozgrywki, a nawet jeśli będziemy chcieli poznać wszystkie możliwe meandry fabuły, da się je prześledzić w jeden wieczór. Pozostała objętość (poza wspomnianymi ilustracjami) zajmują reklamy innych cthulhowych pozycji (w tym kolejnej gry z serii, W Górach Szaleństwa, której możemy spodziewać się już w sierpniu) oraz krótki Bestiariusz – czyli przedstawienie sylwetek postaci występujących w grze, zarówno głównego protagonisty, którego poczynaniami będziemy kierować, jak i napotykanych przez niego Bohaterów Niezależnych czy monstrów znanych z opowiadań Lovecrafta.
Właśnie – opowiadań. Mimo że nominalnie mamy do czynienia z adaptacją konkretnego utworu, dostajemy też wyraźne nawiązania do innych klasycznych tekstów HPL, jak Dagon, Festiwal czy Widmo nad Innsmouth. W żadnym razie nie poczytuję tego za wadę, a zaskakujące rozwinięcia fabuły zależne od podejmowanych decyzji uważam za ogromny plus – nawet jeśli prowadziły mojego bohatera do tragicznego finału.
Nie ma się bowiem co łudzić – w Zewie Cthulhu trudno liczyć na szczęśliwe zakończenie, a spośród tych, które zaskakująco licznie oferuje nam autor, zdecydowana większość nieszczególnie godna jest polecenia. Dla części graczy z pewnością będą one mogły stanowić zachętę do spróbowania raz jeszcze i podjęcia innych – oby bardziej fortunnych – wyborów.
Dla innych motywacją może być sam język, jakim pisana jest gra. Choć krótkie paragrafy nie dają specjalnego pola do kwiecistych opisów, to jednak dostajemy tekst równocześnie zwięzły i sugestywny – nie wiem, czy to kwestia autora oryginału, czy zasługa tłumacza, ale pomimo stosunkowo niewielkiej objętości poszczególnych paragrafów zdołano pomieścić w nich plastyczne opisy, rzecz jasna z całym katalogiem zwrotów obowiązkowych dla utworów nawiązujących do spuścizny Lovecrafta. Będzie więc bluźnierczo, cyklopowo, pradawnie i koszmarnie, na czytelnika czekają niezmierzone eony i nieeuklidesowa geometria, ale obok tego wszystkiego dostajemy też zwroty, które można jedynie pochwalić (i bez pardonu ukraść), jak choćby "spojrzenie licznych, stwardniałych oczu". Językowo jest więc bardzo dobrze i mam serdeczną nadzieję, że kolejne tomy z serii utrzymają podobną stylistykę.
Otwarcie cyklu Choose Cthulhu na pewno zasługuje więc na pochwałę, to pozycja, na którą warto zwrócić uwagę – powinna zainteresować wszystkich wielbicieli literackiego dorobku Howarda Philipsa Lovecrafta. Bardzo dobrze stało się, że do linii erpegowego Zewu Cthulhu firma Black Monk Games zdecydowała się dołączyć także gry paragrafowe.
Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.
Linia wydawnicza: Zew Cthulhu, Choose Cthulhu
Autor: Leandro Pinto
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Okładka: twarda
Ilustracja na okładce: Adrian Lucas Hernandez
Ilustracje: Adrian Lucas Hernandez, Eliezer Mayor, Jagoba Lekuona
Wydawca oryginału: Celaeno Books
Data wydania oryginału: 2019
Miejsce wydania oryginału: Hiszpania
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: maj 2021
Miejsce wydania polskiego: Poznań
Liczba stron: 132
Oprawa: twarda
Format: A5
ISBN-13: 9788364198595
Numer katalogowy: BMG003
Cena: 29,99 PLN