Zemsta Hrabiego Skarbka (wydanie zbiorcze)

Romantyzm nie po polsku

Autor: Jarosław 'beacon' Kopeć

Zemsta Hrabiego Skarbka (wydanie zbiorcze)
Zemsta Hrabiego Skarbka bardzo głęboko osadzona jest w epoce Romantyzmu. Tyle że nie tego polskiego, pełnego poezji upadło-powstańczej, ale tego w szerszym rozumieniu – pełnego płomiennych namiętności, egzotyki i przygody. To Romantyzm Dumasa, a nie Mickiewicza, choć pełen brutalności, zaglądający do ciemnych zakamarków ludzkich dusz.

Tytułowy hrabia Mieszko Skarbek to polski emigrant, który – począwszy od wyjazdu do Paryża – prowadzi intensywne życie, charakterystyczne dla tamtejszej emigracji. Jego malarska kariera łamie się, kiedy pada jednak ofiarą manipulacji niecnych kupców, które w połączeniu z jego ognistym temperamentem zmuszają go do ucieczki z Francji. Po latach bohater powraca i zaczyna wprowadzać w życie drobiazgowy plan swojej zemsty.


Precyzyjny mechanizm

Scenarzysta żongluje gatunkami dramatu sądowego, opowieści przygodowej i brukowego kryminału paryskiego. Jest też miejsce na historyczną retrospekcję, która mniej obeznanemu z polską historią czytelnikowi opowie o ojczyźnie głównego bohatera i uwarunkowaniach jego szczególnej przyjaźni z pojawiającym się na kartach komiksu Fryderykiem Chopinem. Na skutek takiego połączenia otrzymujemy bardzo różnorodną i wyrafinowaną historię. A hrabia Skarbek? Oto nasz polski Monte Christo.

Początkowo zachwycony i czerpiący garściami z dobrodziejstw Paryża, Skarbek przekonuje się, że to miasto ma też swoje mroczne strony – chciwość i żądzę. Ten motyw odsłonięcia prawdziwej postaci rzeczy po początkowym zachłyśnięciu powraca na wielu płaszczyznach komiksu. Nawet sam czytelnik jest trochę jak główny bohater. Większość narracji prowadzona jest w formie szkatułkowej, toteż te same wydarzenia prezentowane są z wielu perspektyw. Każda kolejna modyfikuje zaledwie pojedyncze elementy, ale to wystarcza, żeby wywrócić raz poznaną historię do góry nogami. Te fenomenalnie pomyślane zwroty akcji są i trudne do przewidzenia, i logicznie umotywowane.


Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Opowieść obfituje w sceny erotyczne: od tych kameralnych, pełnych uczuć, po haremowe – wulgarne, pełne brudu i żądzy. Na szczęście ich nagromadzenie nie służy wyłącznie graficznym popisom rysownika. Ci z przedstawionych w nich meżczyzn, którzy wykorzystują kobiety, zawsze okazują się w końcu zwyrodnialcami i zostają ukarani. Kiedy z kolei hrabia Skarbek przybywa na Karaiby, czuć atmosferę podobną do tej z Jądra ciemności. Wszystko wydaje się absurdalne i odhumanizowane, a panujacy nad piracką osadą Aleksander to typ bardzo podobny do Conradowskiego Kurtza. Z uprzedmiotowienia człowieka wyrasta główny konflikt komiksu. Stosunek do tego zniewolenia odróżnia bohaterów dobrych od złych.

Komiks Sente i Rosińskiego to doskonale dopasowana układanka fabularnych klocków, w której historii nie przytłacza nawet bardzo skutecznie przyciągająca uwagę warstwa graficzna.