Biologia śmierci
Od chwili fizycznej śmierci nasze ciało rozpoczyna trwający kilka tygodni proces rozpadu komórek i tkanek, znany pod nazwą rozkładu. Jest to nieodłączny element towarzyszący śmierci każdego żywego organizmu. W momencie przemiany, każdy człowiek mający stać się wampirem przechodzi przez stadium fizycznej śmierci. Według medycyny, jego organizm powinien więc ulec rozkładowi. Tak się jednak nie dzieje. Na skutek mocy tkwiącej w krwi wampira-rodzica proces rozpadu zostaje powstrzymany. Zastanówmy się teraz nad tym, skąd bierze się to zjawisko i jakie dokładnie korzyści przynosi wampirom.
Z mojego punktu widzenia, moc powstrzymywania rozkładu ciała tkwiąca w krwi każdego wampira tkwi w samej istocie wampiryzmu, a mianowicie we wzmiankowanej przeze mnie w ostatnim artykule nieśmiertelności. Nieśmiertelność oznacza pewnego rodzaju zwycięstwo (a przynajmniej kontrolę) nad śmiercią. Jeśli więc wampir ma władzę nad śmiercią, to posiada ją również nad przynależnymi jej ''atrybutami'', takimi jak choćby fizyczny rozpad komórek (to typ wnioskowania logicznego ''z większego na mniejsze'', które oznacza, że jeśli możesz więcej, to tym bardziej dozwolone ci jest mniej). Stąd, moim zdaniem, zdolność wampirzej krwi do powstrzymywania rozkładu.
Gdzie jednak kończy się rozkład? Jakie organy mu ulegają? Wszystkie? Wydaje mi się, że odpowiedź jest prosta. De facto żaden organ wewnętrzny nie gnije (nazywajmy rzeczy po imieniu); nie wykonuje tylko już żadnych istotnych funkcji: płuca nie pompują powietrza, serce nie bije, nerki nie produkują moczu. Te fizjologiczne funkcje organizmu zanikły, pozostały jedynie ''relikty'' wewnętrzne. Ostatecznie krew wampirza musi w czymś krążyć. Ciało wampirze nie jest jedynie pustym zbiornikiem na krew. Ona zresztą posiada moc, więc w jej możliwościach leży i symulowanie funkcji fizjologicznych organizmu. Potężne wampiry, jestem o tym przekonany, posiadają zdolności do czasowego symulowania oddechu, bicia serca itp. Żaden jednak wampir nie potrzebuje jedzenia i płynów, bo jego organizm nie byłby w stanie ich wydalić. Organizm wampira jest zwyczajnie martwy. Stąd przedstawiona w ''Wywiadzie z wampirem'' scena duszenia się Louisa po wydobyciu go ze szczelnie zamkniętej, żelaznej trumny, jest w świetle powyższego wywodu zaprzeczeniem martwoty wampirzego ciała. Takie zjawisko zwyczajnie nie ma racji bytu. Inna opcja: wszelkie oznaki biologicznej aktywności nie ustają w momencie przemiany, ale w dalszym ciągu symulują życie na zasadzie odruchów bezwarunkowych.
Wampir nie męczy się, nie traci oddechu, nie umiera na zawał, ani nie dostaje zatrucia żołądkowego. On jest najzwyczajniej martwy.
Zainteresowanych pogłębieniem wiedzy z zakresu śmierci biologicznej odsyłam do znakomitego artykułu Miłosza p.t. ''Truposz'', zamieszczonego w jednym ze starszych numerów ''MiM'a''.
''Udanej'' nocy, Wąpierze.
P.S. Podziękowania za stylistyczną i merytoryczną pomoc w stworzeniu tej części artykułu składam mojej narzeczonej [teraz juz żony !!! przyp.red], Gosi.