» Recenzje » Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #1: James Hart. Nie z tej ziemi

Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #1: James Hart. Nie z tej ziemi


wersja do druku

Przodkowie Kapitana Żbika i Binio Billa

Redakcja: Kuba Jankowski

Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #1: James Hart. Nie z tej ziemi
Bardzo istotnym wydarzeniem komiksowym ubiegłego roku – mimo że dość niszowym – było pojawienie się dwóch albumów z serii Z archiwum Jerzego Wróblewskiego. O ile dokonania innych klasycznych już twórców polskiego komiksu nigdy z rynku nie zniknęły, a wręcz przeciwnie – istniały pod postacią kolejnych wydań lub wznowień – o tyle artysta z Bydgoszczy długo pozostawał albo zapomniany, albo niedoceniony. Dzięki grupie pasjonatów zaistniały okoliczności, aby ten smutny stan rzeczy mógł się w końcu zmienić.

Mistrz znad Brdy

Jerzy Wróblewski – malarz, autor rysunków satyrycznych, karykaturzysta, twórca materiałów reklamowych, dekorator i fotograf – bez wątpienia należał do grupy najpłodniejszych rysowników komiksowych lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Urodził się 7 sierpnia 1941 roku w Inowrocławiu, ale zawodowo przez długie lata związany był z Bydgoszczą. Właśnie tam wprost ze szkolnej ławy Liceum Plastycznego trafił do tworzącej swoje szeregi popołudniówki Dziennik Wieczorny. Szkoły nigdy nie ukończył, ale w czasie niemal dwóch dekad współpracy z bydgoską gazetą zilustrował ponad 70 historii liczących łącznie niemal 4300 odcinków. Komiksowe paski przyniosły Wróblewskiemu sporą popularność. Uchodził za twórcę, któremu niestraszne są żadne tematy: rysował komiksy spod znaku płaszcza i szpady, historie kryminalne i sensacyjne, opowieści wojenne i historyczne, adaptacje popularnych książek, ale nade wszystko umiłował fantastykę i western. Często jego komiksy miały charakter rozrywkowy i były przepełnione humorem, ale przyjmował również scenariusze przesiąknięte dydaktyzmem i socjalistyczną propagandą. Komiksowa twórczość gazetowa otworzyła mu furtkę do rysowania "kolorowych zeszytów”, jak Podziemny Front (ostatnie 3 z 9 zeszytów) czy Kapitan Żbik (aż 24 odcinki z 53, które zostały wydane) oraz komiksów do Magazynu Opowieści Rysunkowych Relaks. Później na łamach poczytnego pisma harcerskiego Świat Młodych publikował przygody szeryfa Binio Billa, a dzięki współpracy z Krajową Agencją Wydawniczą spod ręki mistrza wyszły nowe serie sensacyjne, który przyniosły mu ogromne uznanie, jak choćby Skradziony Skarb, Fortuna Amelii, Hernán Cortés i podbój Meksyku czy Figurki z Tilos. Łącznie narysował ponad 60 albumów, które wydane zostały w nakładzie około 14 milionów egzemplarzy. Komiksów prasowych i rysunkowych żartów nie sposób zliczyć. Zmarł 10 sierpnia 1991 roku pozostawiając na stole niedokończoną planszę komiksu, nomen omenMy nigdy nie śpimy.

Pasek codzienny

W skład pierwszego tomu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego weszły dwie opowieści: sensacyjny James Hart i fantastycznonaukowy Nie z tej ziemi. Historie te nie są co prawda rozbudowanymi fabularnie wielowątkowymi arcydziełami komiksu, ale należy pamiętać, że składają się one z pasków tworzonych na potrzeby codziennej gazety. Ograniczenia czasowe (paski musiały powstawać z dnia na dzień) oraz zamknięta formuła (z reguły trzy lub maksymalnie cztery kadry w obrębie jednego paska) wymuszały na twórcy bazowanie na jednym ogranym motywie, dookoła którego budował on prostą, niekiedy banalną wręcz, fabułę. Kiedy spojrzymy na komiksy z pierwszego tomu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego z tej perspektywy, okaże się, że historie bronią się jako takie, a sam autor z powierzonego mu zadania wywiązał się znakomicie. Graficznie komiksy są diametralnie różne: James Hart to realistyczna kreska, doskonale znana fanom Wróblewskiego z plansz kolejnych zeszytów Kapitana Żbika, a Nie z tej ziemi to z kolei maksymalnie uproszczony karykaturalny rysunek pozbawiony szczegółów i drugich planów, skrajnie odmienny od tego, z czego później zasłynął Wróblewski.  

James Bond i podbój kosmosu po polsku

Komiks James Hart na łamach Dziennika Wieczornego ukazywał się między 1 września a 9 października 1971 roku. Julia Cornan – kobieta równie bezwzględna, co piękna i ponętna – przed kolejnym napadem przygotowywanym pospołu z Joem i Richardem postanawia unieszkodliwić jedynego człowieka, który mógłby pokrzyżować jej niecne plany. Jest nim oczywiście tytułowy James Hart – brytyjski detektyw światowej sławy, który nie boi się żadnego zadania. Spotkanie prawego, odważnego i przystojnego detektywa ze zorganizowaną grupą przestępczą wywołuje lawinę wydarzeń, w które zamieszana zostaje nawet filmowa gwiazda zza oceanu – Diana Lander. Jakkolwiek ogniskujący się wokół głównego wątku scenariusz nie jest nazbyt błyskotliwy, to widoczna jest w tym komiksie fascynacja autora amerykańskim kinem akcji. Komiks właściwie mógłby stanowić rysunkowe streszczenie najlepszych filmów o Agencie 007 – Jamesie Bondzie. Dwadzieścia dwa paski składające się zwykle z trzech, maksymalnie z czterech kadrów, obfitują w sceny sprytnych zasadzek, brutalnych bijatyk, efektownych pościgów, spektakularnych wypadków i krwawych strzelanin, a całość wieńczy miłosny akcent z przypadkowo napotkaną dziewczyną.

Paski z serii Nie z tej ziemi drukowane były w bydgoskiej popołudniówce między 14 lipca a 23 sierpnia 1965 roku. Głównym bohaterem tej historii jest pilot Ringo Martin, który otrzymuje rozkaz odbycia kosmicznego lotu na planetę Balif. Wspiera go nawigator Ben, a towarzyszy im para naukowców: Diana Starr i profesor Darol. Chociaż kapitan Ringo leci w kosmos już trzynasty raz, to misja okazuje się być trudniejsza niż mógłby się początkowo spodziewać. Celem wyprawy jest bowiem dostarczenie na Ziemię próbek minerałów oraz jednego z mieszkańców odległej planety. Po lądowaniu na Balif okazuje się, że rozumne istoty zamieszkujące niezbadany glob są nastawione pokojowo do Ziemian: przyjmują ich z honorami, zapraszają na posiłek i oprowadzają po mieście. Balifianie są jednak systematycznie nękani przez Artunów – złowrogo usposobionych mieszkańców sąsiedniej planety. W obliczu nieuchronnie zbliżającej się kolejnej agresji kapitan Ringo i nawigator Ben postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i pomóc Balifianom odeprzeć atak, a w efekcie końcowym załagodzić sąsiedzki konflikt. Choć rozrysowany w trzydziestu trzech trzy- lub czterokadrowych paskach komiks można uznać za klasyczną space operę z licznymi elementami humorystycznymi, materialna eksploatacja obcych ziem przywołuje skojarzenia z europejskimi podbojami kolonialnymi na nowo odkrytych lądach na przełomie XV i XVI wieku. Ponadto fabuła za sprawą przedstawienia konfliktu dwóch obcych cywilizacji oraz ingerencji pokojowej ze strony Ziemian przypomina późniejszą historię opublikowaną na łamach Świata Młodych pt. Binio Bill – kręci western i… w Kosmos!

Dokument z epoki

Pod względem edytorskim album prezentuje się bardzo dobrze: format A4 w poziomym układzie, kredowy papier, dobre nasycenie czerni, sztywna kolorowa okładka przygotowana przez Andrzeja Janickiego i całe mnóstwo dodatkowych materiałów. Obok przepełnionego biograficznymi ciekawostkami artykułu 20 lat z Dziennikiem Wieczornym autorstwa Macieja Jasińskiego opatrzonego kilkoma fotografiami Jerzego Wróblewskiego z nieodłącznym papierosem w ustach w albumie znalazło się kilka rysunkowych konkursów i łamigłówek przygotowanych przez rysownika dla bydgoskiej gazety, kilka pasków komiksowych z cyklu Wróbelek, rysunki satyryczne, reprodukcja plakatu promującego nowy komiks Ringo oraz znakomity dział Tego jeszcze nie było, który może gwarantować dobrą intelektualną rozrywkę również dziś. Materiały te stanowią ciekawy dokument z epoki, w której atrakcyjną nagrodą był adapter, zegarek na rękę, młodzieżowy aparat fotograficzny czy zestaw płyt długogrających lub książek.

Jedynym mankamentem albumu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego jest brak jakiejkolwiek bibliografii czy nawet skróconego spisu wszystkich historii, które pojawiły się na stronach Dziennika Wieczornego (choćby takiej, jaka znajduje się w książce Bibliografia Komiksów wydanych w Polsce w latach 1905(1858) – 1999 pod redakcją Marka Misiory, która ukazała się w ramach Biblioteki Centrali nakładem wydawnictwa Centrala). Dzięki temu można by sprawnie umiejscowić poszczególne komiksy w chronologii ukazywania się albo stwierdzić czy są pierwszymi komiksami autora w reprezentującymi dany gatunek. Jednocześnie taka lista obrazowałaby ogromną spuściznę komiksową bydgoskiego rysownika.

Wielkie brawa i słowa uznania należą się Maciejowi Jasińskiemu, Andrzejowi Janickiemu i Leszkowi Kaczanowskienu - głównym pomysłodawcom projektu uratowania od zapomnienia komiksowych pasków giganta polskiego komiksu. Po pierwsze dlatego, że do tej pory bogactwo gazetowej twórczości mistrza z Bydgoszczy zamknięte było w bibliotecznych zbiorach lub prywatnych klaserach zagorzałych fanów. To oni niegdyś kupowali Dziennik Wieczorny tylko po to, aby wyciąć i dołączyć do kolekcji kolejny pasek komiksu. Po drugie dlatego, że jeśli publikacja cyklu ma się utrzymać i do rąk współczesnych czytelników mają trafiać kolejne zeszyty Z archiwum Jerzego Wróblewskiego, to czeka ich czasochłonna i pracochłonna rekonstrukcja komputerowa kiepskiej skądinąd jakości pasków. Oby mieli jak najwięcej sił, bo to niezwykle cenna inicjatywa.  

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tutaj znajduje się recenzja drugiego tomu Z archiwum Jerzego Wróblewskiego.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Z archiwum Jerzego Wróblewskiego #1: James Hart. Nie z tej ziemi
Scenariusz: Jerzy Wróblewski
Rysunki: Jerzy Wróblewski
Wydawca: Ongrys
Data wydania: 4 października 2013
Autor okładki: Andrzej Janicki
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
ISBN: 978-83-61596-33-2
Cena: 24,90 zł



Czytaj również

Bydgoski Konwent Komiksu i Gier 2014
Niespodziewany spadek formy
- recenzja
11/11=Niepodległość
Bez błysku w oku
- recenzja
Relax #34
Z wkładką dla dzieci
- recenzja

Komentarze


etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Musze przyznać że cenie to wysoko, choć nie oszukujmy się głównie z nostalgii. Prawdziwym rarytasem byłoby solidne wydanie w jednym albumie moich faworytów: Figurki z Tilos, Skradziony skarb i Czarna róża. To właśnie one spowodowały mój zachwyt rysownikiem. A zapewne nie tylko mój.

14-01-2014 11:14
Mały Dan
   
Ocena:
0

kto wie... :)

15-01-2014 12:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.