» Recenzje » X-O Manowar #3: Cesarz

X-O Manowar #3: Cesarz


wersja do druku

Dobrymi chęciami...

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska, Wiktor 'Anzelm' Wieczorek

X-O Manowar #3: Cesarz
Przy okazji recenzji poprzedniego tomu wspomniałam, że najlepsze zapewne dopiero przed nami. Niestety, trzeci album co prawda do złych nie należy, ale nie dotrzymuje kroku Żołnierzowi i Generałowi.

Wojna z Kadmami dobiegła końca, a nasz bohater obwołał się nowym Cesarzem. Jednak rządzenie planetą i jej mieszkańcami to wyzwanie, które ściąga na protagonistę więcej problemów niż pożytku.

Pomimo że pierwsze dwa rozdziały to nadal bitwa Lazurów z Kadmami, to brakuje tu emocjonującego klimatu wojny, jaki odczuwało się w pierwszym i drugim tomie, podobnie jak ciekawych dialogów, intryg czy podstępów. Wszystko rozgrywa się szybko, a emocjonalne rozterki bohaterów zostały potraktowane bardzo powierzchownie. Tak samo zabrakło przebiegłości i charyzmy jaką wokół siebie roztaczał przybysz z Ziemi, który jeszcze w Generale był niezastąpionym, piekielnie inteligentnym strategiem. Protagonista postawiony przed nowymi wyzwaniami jest zaledwie cieniem dawnego siebie.

Wyraźnie widać, że po emocjonujących wydarzeniach w dwójce, Matt Kindt próbuje skupić się na aspektach oraz problemach planety Gorin. Aric ustępuje politycznym, kulturowym i społecznościowym przeszkodom, które szybko przekształcają się w kolejne konfrontacje zarówno między mieszkańcami planety, jak i wśród bliskich przyjaciół. Niestety i na tej płaszczyźnie scenarzysta prawie wszystko nakreśla dość płytko. Tak naprawdę jedynie zarysowuje różnice poglądów, problemy w rodzaju wyczerpujących się zasobów i zmagania na scenie politycznej. Ledwo co usłyszymy o jednym konflikcie, już pojawia się kolejny. I tak w ciągu dwóch rozdziałów Gorin staje się w planetę pogrążoną w wielkim chaosie, a my tak naprawdę praktycznie nie wiemy dlaczego. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Cesarz ma jednak niesamowitą zaletę, która z powodzeniem rehabilituje jego negatywne aspekty: mowa o stronie wizualnej. Clayton Crain (Ghost Rider: Droga ku Potępieniu) i Renato Guedes (Wolverine) wykonali niesamowitą pracę, zmieniając klimat X-O Manowara, na mroczniejszy, bardziej tajemniczy. Aż dziw bierze, jak łatwo pierwsze strony kojarzą się z rozległymi panoramami nowego Blade Runnera bądź inną fantazyjna wizją futurystyczno-postapokaliptycznego świata. Oczywiście realia Gorin to nadal barbarzyńskie klimaty i kiedy znów zejdziemy między kamienne skały, wracamy na dobrze znane dziewicze tereny. Nie sposób jednak nie docenić niesamowitych odcieni i barw, a także zupełnie nowego stylu względem poprzednich odsłon.

Matt Kindt miał okazję rozwinąć wiele ciekawych aspektów, które mogłyby bardziej przybliżyć świat Gorina. Niestety z tego nie skorzystał. Z jednej strony zrozumiałe jest, że scenarzysta stawia na szybką akcję i ciągłe wojny, co widać w poprzednich tomach. Jednak z drugiej X-O Manowar zasługuje, aby pozwolić mu rozwinąć skrzydła i poza Arickiem z Dacji oraz jego ciągłymi wojnami, przybliżyć złożony świat planety. Co będzie dalej? Zobaczymy. Końcówka pozostaje bardzo niejasna, poza tym, że na Aricka czekać będą kolejne kłopoty.
 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: X-O Manowar #3: Cesarz
Scenariusz: Matt Kindt
Rysunki: Clayton Crain
Seria: X-O Manowar
Wydawca: KBOOM
Data wydania: 31 stycznia 2020
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 124
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-954323-5-4
Cena: 49,00 zł
Wydawca oryginału: Valiant



Czytaj również

X-O Manowar #2: Generał
Świat na skraju Wojny
- recenzja
X-O Manowar #1: Żołnierz
Aric w zbroję zaklęty
- recenzja
Klaus
Zabawki i wilki
- recenzja
Black Beetle: Bez Wyjścia (wyd. zbiorcze)
Czarny, czyli noir
- recenzja
Waleczni
Valiant nadchodzi
- recenzja
Dungeons & Dragons: Zło u Wrót Baldura
Nie ma jak w domu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.