» Blog » Wyzwanie książkowe 2015 - tydzień 11 i 12. Czarownice, koty i Mars.
26-03-2015 18:52

Wyzwanie książkowe 2015 - tydzień 11 i 12. Czarownice, koty i Mars.

Odsłony: 87

A miałem napisać podsumowanie 11 tygodnia w niedzielę. Ale chyba już się starzeję. Kiedyś potrafiłem przebalować całą noc i rano iść na zajęcia lub do pracy, a teraz wystarczyło, że człowiek pobujał się na koncercie w rytmach reggae i cały dzień rozbity... Ale przejdźmy do rzeczy;

35. Czarownice z Wolfensteinu t.1: Pierścień i sito -Julia Bernard. Debiut powieściowy i to całkiem udany. Chyba początek dłuższego cyklu, dwie części już się ukazały, na kwiecień zapowiedziany jest tom trzeci. Urban fantasy w polskich realiach. Opowieść o młodej czarownicy, spadkobierczyni starego magicznego rodu, która do momentu inicjacji nie wie nic o swoim dziedzictwie, skrzętnie chroniona przed nim przez swoją matkę (motyw trochę oklepany ale akurat w tym przypadku sprawnie napisany). Po tym jak ujawniły się jej zdolności Amelka (tak ma na imię główna bohaterka), zostaje oddana pod opiekę babci, która ma za zadanie nie tylko podszkolić swoją wnuczkę, ale także zapewnić jej ochronę. Jest to otyle ważne, że przez okres ośmiu tygodni od inicjacji młoda wiedźma jest atrakcyjnym celem dla innych istot, zwłaszcza wampirów. Pojawia się też wątek miłosny, nie brakuje starych słowiańskich bóstw i stworów z naszej mitologi. Ale ta książka jest przede wszystkim o trudnych relacjach rodzinnych pomiędzy trzema pokoleniami czarownic. Powieść oceniam na 7/10 i na pewno sięgnę po dalsze tomy.

36. Bóg, honor, trucizna - Robert Foryś. Jest to autor który równie swobodnie pisze książki zarówno fantasy jak i powieści historyczne. Tym razem mamy do czynienia z tą drugą dziedziną jego działalności. Jest to opowieść o XVII wiecznej Polsce, okresie panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Okres burzliwy zarówno w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Małżeństwo króla z siostrą cesarza austriackiego nie przynosi Polsce wymiernych korzyści, wręcz przeciwnie zaogniają się stosunki z Francją i Turcją. Wojska walczące z kozakami i tatarami nie mają wsparcia finansowego i politycznego ze strony króla, co powoduje wzrost znaczenia opozycji na czele z Janem Sobieskim.

Głównymi bohaterkami tej powieści są jednak kobiety. Przede wszystkim Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien znana w historii polski bardziej jako Marysieńka - żona i wielka miłość (co w tamtych czasach wśród szlachty nie było zjawiskiem dość częstym) Jana Sobieskiego. Jej głównymi przeciwniczkami w tej grze o władzę  były kniahini  Gryzelda (matka króla) oraz jego  żona Eleonora. Kobiety silne, mające duży wpływ na swoich mężczyzn ale same będące agentkami obcych interesów walczących o wpływy w Polsce.

Powieść napisana ze znawstwem realiów epoki i tła historycznego, akcja jest wciągająca, bohaterowie zarówno pierwszego jak i dalszych planów przedstawieni w sposób barwny i niejednowymiarowy. I jak w przypadku pozycji powyżej mamy tu do czynienia z początkiem dłuższego cyklu. Moja ocena 7/10.

37. Marsjanin - Andy Weir. Krótko mówiąc cztery godziny wycięte z życiorysu, bo tyle czasu zajęła mi lektura tej powieści. Opowieść o astronaucie który musi przeżyć na Marsie po tym jak zostaje uznany za zmarłego w wyniku nieszczęśliwego wypadku a jego towarzysze z misji odlecieli. Jego celem jest przetrwanie do następnej misji marsjańskiej,  znalezienie sposobu na kontakt z Ziemią a później także na dotarcie do dość odległego celu lądowania tej misji.

Główna część powieści napisana jest w formie pamiętnika głównego bohatera. Nie podaje się on zwątpieniu, szuka sposobów na przetrwanie, zdobycie pożywienia, tlenu. Nie traci przy tym dobrego humoru, a czytelnik dowiaduję się sporo przydatnych rzeczy w lekkostrawnej formie (chociażby informacje o misjach sąd marsjańskich). Pozostała część książki ukazana jest z perspektywy NASA i innych mieszkańców Ziemi dążących do ocalenia Marka Watneya.

Czyta się to wszystko rewelacyjnie, jak już wspomniałem lektura zajęła mi cztery poranne sobotnie godziny. Dobrze, że nie miałem nic pilnego do zrobienia bo wpadłem w klasyczny syndrom następnej strony (jeszcze tylko jedną, jeszcze jedną stronę a tu nagle okazuje się że to już koniec książki). Gorąco polecam, więcej takich debiutów, ocena 9,5/10.

38. Dziedzic Zaklinaczy - Cinda Williams Chima. Ale wydawało się, że trzeci tom miał być ostatnim, czyżby skok na kasę - takie myśli krążyły mi po głowie gdy sięgałem po czwarty tom Kronik Dziedziców.

W sumie mamy do czynienia z całkiem nową historią, gdzie większość dotychczasowych głównych bohaterów przesuwa się na drugi plan. Na pierwszy zaś wysuwa się opowieść o zagładzie komuny Wajdlotów i jej późniejszych konsekwencjach. Nowi bohaterowie, w sumie niezła historia ale jakoś nie do końca mnie porwała. Ale że nie lubię niedokończonych historii to pewnie po dalsze tomy sięgnę. Ocena 5,5/10.

39. Czy koty zawsze spadają na cztery łapy - Marty Becker, Gina Spadafori. Odpowiedzi na to i inne pytania dotyczące tych najukochańszych zwierząt na świecie udziela jeden z najbardziej znanych weterynarzy USA (udziela porad weterynaryjnych między innymi w programie Good Morning America, w Polsce można go zobaczyć na antenie Animal Planet), oraz znana dziennikarka i autorka wielu książek o zwierzętach. Z krótkich, napisanych z humorem artykulików można się dowiedzieć wiele o historii kotów, ich fizjologi, zachowaniach, dziwactwach. Nie oceniam ale gorąco polecam.

A odpowiadając na tytułowe pytanie z autopsji  wiem, że niestety nie zawsze bo jeden z moich dwóch kotów jest inwalidą po upadku z czwartego piętra.

40. Waleriusz : sprawa Piotra - Douglas Jackson. Kolejna powieść historyczna, tym razem osadzona w realiach starożytnego Rzymu. Druga część serii, pierwszą jest Waleriusz: Nieustraszony trybun. Akcja obu części toczy się za panowania cesarza Nerona. W pierwszej z nich Waleriusz przebywał w Brytanii gdzie wziął czynny udział w wydarzeniach związanych z powstaniem Brytów pod wodzą Budiki. W ich wyniku został okrzyknięty bohaterem Rzymu i stracił prawą rękę. I wpadł w krąg zainteresowania cesarza.

I to właśnie Neron powierza mu misję odnalezienia przywódcy groźnej w jego mniemaniu sekty zagrażającej tożsamości cesarstwa. Chodzi o chrześcijanina Piotra zwanego Opoką. W trakcie poszukiwań Waleriusz spotyka wiele postaci historycznych (m.in. Senekę), wplątany zostaje w rywalizację  o przywództwo  i charakter kultu pomiędzy Piotrem a Pawłem (Szawłem).

Przyznam szczerze, że pierwsza część cyklu była ciekawsza. Przedstawiała złożone stosunki pomiędzy Brytami a Rzymem, nie tak wyeksploatowane literacko jak początki chrześcijaństwa. Czytając Sprawę Piotra automatycznie porównywałem ją choćby z Quo Vadis czy z Szatą Lloyda C. Douglasa, na niekorzyść dla dzieła Jacksona. Przyczepić można się wielu rzeczy, chociażby przerysowaniu postaci Nerona, słabego zobrazowania scenerii Wiecznego Miasta. Najlepiej według mnie wypadła część opisująca wyprawę do Dacji. Słabo za to wypada moment kulminacyjny powieści - jakby autorowi zabrakło inwencji twórczej.

Mam nadzieję, że tom ten to tylko taki wypadek przy pracy i kolejne będą lepsze, zwłaszcza jeśli autor znowuż wyśle Waleriusza na prowincje, bo opisywanie ich zdecydowanie lepiej mu wychodzi. O ile tom pierwszy oceniłbym na 7/10 to tom drugi już tylko na 5,5/10.

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.