» Blog » Wyzwanie książkowe 2015 - Tygodnie #9 i #10
11-03-2015 17:07

Wyzwanie książkowe 2015 - Tygodnie #9 i #10

W działach: Wyzwanie książkowe, Wyzwanie książkowe 2015, Książki | Odsłony: 127

Wyzwanie książkowe 2015 - Tygodnie #9 i #10

Minione dwa tygodnie były naznaczone kupnem przeze mnie nowego komputera stacjonarnego, co znacząco przełożyło się na ilość przeczytanych stron. Ale między Wiedźminem 2 i ciupaniem w Diablo w HD, udało mi się przeczytać, co następuje:

 

 

 

 

 

 

 

Trans-Atlantyk – Witold Gombrowicz, Wydawnictwo Literackie 2012

 

Kolejny przejaw mojej chęci zapoznawania się z polską literaturą, szczególnie z tymi najbardziej znanymi/wybitnymi pisarzami. I tak jak potrafię docenić to co Gombrowicz zrobił w tej powieści, choćby pod kątem języka, to nie mogę powiedzieć otwarcie, żeby lektura Trans-Atlantyku sprawiła mi frajdę.

Za to miałem całkiem sporo satysfakcji, gdy choć w części rozgryzałem pojedyncze zagrywki Gombrowicza albo rozumiałem humor/absurd danych scen. Dużą pomocą okazały się tutaj przedmowa autora oraz posłowie – choć to drugie narzuca już pewną konkretną interpretację dzieła.

Czy Gombrowicz wielkim pisarzem był? Ano, wychodzi na to, że był. Co nie oznacza, że będę go czytał – znacznie bardziej zaczynają mnie ciekawić jego Dzienniki niż twórczość literacka.

 

 

 

Laguna – Nnedi Okorafor, MAG 2015

 

To z kolei okazała się naprawdę przyjemną lekturą – Okorafor, którą miałem przyjemność tłumaczyć na łamach Poltera, pokazuje odświeżające, afrykańskie spojrzenie na Pierwszy Kontakt. Świetnie wypada wymieszanie elementów afrykańskiego folkloru z nowoczesną technologią i współczesnymi realiami Nigerii.

Coś więcej? Bardzo dobry styl, trochę humoru sytuacyjnego, poczucie obcości istot pozaziemskich i dobrze zbudowane postacie. Niedługo na Polterze powinna ukazać się moja recenzja.

 

 

 

 

 

 

Fundacja – Isaac Asimov, Wydawnictwo Poznańskie 1987

 

Z cyklu: nadrabianie klasyki SF. Za Asimova zabierałem się od dobrych dwóch lat, ale jak już w końcu się zabrałem, to wsunąłem tę powieść w praktycznie dwa popołudnia. Nie spodziewałem się, że ta sześćdziesięcioletnia książka będzie mnie potrafiła zaskoczyć – a tutaj niespodzianka. Miałem bardzo silne skojarzenia z Diuną Herberta – obaj bardzo inteligentnie przedstawili procesy społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem roli religii.

Obaj też tworzyli cykle rozciągające się na wieleset lat. Trudno mi znaleźć coś podobnego lub dorównującego tym dwóm seriom we współczesnej fantastyce naukowej.

Mówiąc krótko: Fundacja nic a nic się nie zestarzała i wciąż zachwyca.

 

 

 

 

KOMIKSY

 

Batman and Robin. Vol 1: Batman Reborn – Grant Morrison, DC 2011

 

Czyli ciąg dalszy Batmana tworzonego przez Morrisona. Niestety okazuje się, że gdzieś po drodze przegapiłem jeden-dwa komiksy innego autora pomiędzy Infinite Crisis a Batman and Robin, które wypełniałyby lukę w wydarzeniach (zapewne będą to Battle for the Cowl i Under the Red Hood). W wolnej chwili spróbuję nadrobić.

A jaki jest ten komiks? Szybki, brutalny, odpowiednio dla Morrisona pokręcony i przerysowany (za przykład niech służą postacie profesora Pyg i Flamingo). Całkiem dobrze obserwuje się także Dicka Graysona wchodzącego w nową dla siebie rolę i jego „dogadywanie się” z młodym Wayne'em; choć Morrison nie pogłębiał zbytnio tej relacji. Szkoda też, że Red Hood w tym zbiorze okazuje się psychopatą bez żadnych konkretnych motywacji – ot kolejny szaleniec, z którym Dynamic Duo obchodzi się zaskakująco łagodnie. Widać trzeba znać Under the Red Hood.

 

Cytat tygodnia:

Brak

 

Link do ściągnięcia pliku z moimi bieżącymi postępami czytelniczymi i dodatkowymi cyferkami.

Komentarze


Clod
   
Ocena:
+1

Ale Diunę to chyba nie Asimov napisał :P

11-03-2015 19:06
baczko
   
Ocena:
0

True :P

11-03-2015 20:19
Scobin
   
Ocena:
+1

Oczywiście, że był (Gombrowicz). :-) Polecam Ślub!

11-03-2015 20:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.