» Blog » Wyzwanie książkowe 2013 - Tygodnie #33 i #34
28-08-2013 19:27

Wyzwanie książkowe 2013 - Tygodnie #33 i #34

W działach: Wyzwanie książkowe, Książki | Odsłony: 196

Wyzwanie książkowe 2013 - Tygodnie #33 i #34

Wracam po tygodniowej Zlotowej przerwie z podwójną notką – nie oznacza to, że przeczytałem jakąś makabrycznie dużą ilość książek (no bo w końcu co Zlot, to Zlot), ale coś tam udało mi się przeczytać. Szczególne podziękowania dla siedmiogodzinnej podróży pociągiem (z przesiadkami) relacji Radom-Żywiec.

 

 

 

 

 

 

 

 

Drozdy. Posłaniec śmierci – Chuck Wendig, Akurat 2013

 

 

Druga część przygód Miriam Black – dziewczyny przewidującej momenty śmierci osób, których dotknie. Jest nieznacznie lepsza od pierwszego tomu.

 

W czym? Autor pokazuje nieco więcej z przeszłości głównej bohaterki, przenosi też ciężar fabularny na inne postacie. Pojawia się także zaczątek metafabuły (choć jej jakość na chwilę obecną jest wątpliwa), wykraczający poza irytujące i nic nie znaczące wizje (które, niestety, także się pojawią, choć część z nich wnosi też coś do fabuły).

 

Niestety, w tej skądinąd niezłej powieści sensacyjnej, Wendig powtarza również cały pakiet wad poprzedniej części. Największą z nich jest całkowita uległość silnej i niezależnej Miriam w stosunku do niektórych, przypadkowo wybranych mężczyzn – nagle zmienia się zwyczajnie w bezwolną kukłę, która daje się sterować innym. Można także znaleźć pomniejsze luki fabularne i irytujące zachowania w relacji Miriam-Louis.

 

 

 

Ambasadoria – China Mieville, Zysk i S-ka 2013

 

Nieco zawiedziony Miastem i Miastem odpuściłem sobie Krakena  (zerkając na opinie to było całkiem słuszne podejście) – ale entuzjastyczne recenzje Ambasadorii za granicą skłoniły mnie do dania Mieville'owi jeszcze jednej szansy. A to okazało się bardzo słuszne.

 

Ambasadoria to ponownie Mieville, w którym zakochałem się podczas lektury Dworca Perdido, zachwycający przedstawionym światem i zachodzącymi w nim relacjami – szczególnie sporo miejsca autor poświęca filozofii języka, odwołując się między innymi do teorii Sapira i Whorfa. To także książka o kontakcie, który wydaje się niemożliwy, o próbach przełamania barier porozumienia, co bardzo pachnie mi Ursulą K. Le Guin (która, skądinąd, bardzo tę powieść chwali).

 

To pierwsza od dawna książka, którą jestem naprawdę i entuzjastycznie zachwycony – jej specyficzny worldbuilding, kwestie językowe oraz swoista wariacja na temat ostatniego przylądka cywilizacji (coś może jak Dziki Zachód kosmosu?) całkowicie mnie przekonał.

 

 

 

Osama – Lavie Tidhar, MAG 2013

 

Oj, to książka, która na pewno będzie zaszufladkowana i która na pewno sprawi problemy recenzentom (w tym także i mi). Pokręcona, dziwna, igrająca z czytelnikiem wizja alternatywna.

 

W porównaniach do Tidhara przy Osamie pojawiają się nazwiska Dicka (szczególnie Człowiek z Wysokiego Zamku), Kafki – i jest w tym wiele słuszności, ponieważ ten kryminał-thriller-wizja alternatywna czerpie sporo z twórczości obu pisarzy, zaczynając od paranoi i wszechobecnego i światowego układu/spisku po nieciągłą(?) rzeczywistość i poczucie całkowitego niezrozumienia zachodzących wydarzeń przez głównego bohatera. Sam Tidhar mówi, że to niejako (także) opowieść o nim i jego żonie, przekazuje też w niej swoje pasje podróżnicze.

 

Sam mam trudny orzech do zgryzienia z tą powieścią – podobnie jak z większością twórczości Dicka – doceniam co zrobił autor, szanuję kunszt i pomysły, podobają mi się rozmaite smaczki, ale po przeczytaniu całości nie jestem pewien czy wiem co przeczytałem. A to poczucie dyskomfortu, za którym nie przepadam.

 

Poza tym: to jedna z najbardziej intrygujących książek z UW i na pewno jedna z lepszych literacko.

 

 

 

Cytat tygodnia:

 

Był sobie facet zwany Joe, który pracował jako detektyw. Tym, co go podtrzymywało w istnieniu, co pozwalało mu wytrwać w ramach tej osobowości, było pytanie.

 

Osama, Lavie Tidhar

 

Komentarze


lemon
   
Ocena:
+1
Polecam, bo "trudny orzech". :P
28-08-2013 19:51
baczko
   
Ocena:
0
Słowotwórstwo to jest to :D
28-08-2013 20:17
Clod
   
Ocena:
0
Tak wszyscy chwalą tego Mieville, że chyba będę w końcu zmuszony zainwestować w kupno któreś z jego książek, co by na własnej skórze przekonać się, czy rzeczywiście jest się czym zachwycać. Ambasadoria będzie dobra na początek, czy polecasz coś innego, Baczko?
28-08-2013 23:12
baczko
   
Ocena:
+1
Ambasadoria to dobry wybór - hołubiony przeze mnie Dworzec Perdido jest dużo bardziej weird od tej powieści.
28-08-2013 23:28
Clod
   
Ocena:
0
Dziś będę u znajomego księgarza, więc na pewno się za tą pozycją rozejrzę, dzięki za polecankę :)
29-08-2013 10:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.