» Blog » Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #41
16-10-2013 20:08

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #41

W działach: Wyzwanie książkowe, Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 154

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #41

Kolejny tydzień października upłynął pod znakiem utworów Łukasza Orbitowskiego, które pozostawiły mnie z dość mieszanymi uczuciami. Udało mi się także, w końcu, przeczytać sympatyczną książeczkę powiązaną z Krakonem.

 

 

 

 

 

 

 

Ogień – Łukasz Orbitowski, NCK 2012

 

Orbitowski trafił do Zwrotnic Czasu i wziął na warsztat historię Józefa "Ognia" Kurasia, tragicznej i kontrowersyjnej postaci w historii Polski – więcej informacji o nim możecie znaleźć tutaj. Wziął Orbitowski na warsztat i napisał dramat.

Nie o jakość, a o formę tego tekstu mi chodzi. Podział na role, didaskalia, sceny etc. Nie wiem skąd ten wybór (ktoś mnie może uświadomić?), bo jakby nie widzę jego uzasadnienia funkcjonalnego – całą tę treść można by spokojnie zawrzeć w standardowo napisanej powieści, a wtedy wręcz Ogień mógłby zyskać nieco na przejrzystości.

Bo Orbitowski przeplata dwie historie: konfliktu dwóch braci toczących się we współczesności oraz tę, dotyczącą samego Kurasia. I o ile ta pierwsza jest jasna, przejrzysta, w miarę zrozumiała (choć autor sypie jedynie strzępami informacji, nie opisuje całości sytuacji ani okoliczności), o tyle ta druga, nakładająca się na współczesność i będąca aluzją do obecnej relacji braci, może okazać się niezrozumiała bez wcześniejszej znajomości losów tytułowego Ognia.

Po raz kolejny u Orbitowskiego nie do końca trafia do mnie przekaz jego książki – co chciał powiedzieć poza przypomnieniem osoby Józefa Kurasia? Bo opisany konflikt dwóch braci nie jest ani wciągający, ani specjalnie pouczający.

 

 

 

Tracę ciepło – Łukasz Orbitowski, Wydawnictwo Literackie 2013

 

Wydana po raz pierwszy w 2007 roku książka, za którą Orbitowski dostał nominację do Nagrody im. Janusza Zajdla. I gdyby chodziło o jej pierwsze dwieście-dwieście pięćdziesiąt stron, to nie byłbym specjalnie zaskoczony.

Bo ta pierwsza część Tracę ciepło jest naprawdę niesamowita – autor przedstawia niezwykle jaskrawą, smutną i depresyjną wizję Kazimierza w 1990 roku, podlaną subtelną i interesującą wizją horroru, która może przerazić, choć bez flaków, krwi i wielkich potworów. Dochodzą do tego ciekawe postacie (choć może nieco szablonowe) i jest naprawdę bardzo dobrze.

Niestety (przynajmniej dla mnie), późniejsza część Tracę ciepło zmienia się w lekki metafizyczny bełkot, subtelny horror ustępuje miejsca pijackim (w wykonaniu bohaterów) rozważaniom nad bezsensem świata i życia oraz wydarzeniom dziwnym – najlepiej z nich wypada jeszcze historia miłosna Marii i Johana, która, po sporym wstępie, zostaje… porzucona przez autora.

Nie zrozumcie mnie źle: językowo i warsztatowo, ta druga część jest dobra wydarzenia się zakleszczają i można, mniej więcej, wyłapać o co chodziło w tej intrydze. Ale wydaje się to nieporęczne, chaotyczne, bez konkretnej myśli przewodniej. Gdzieś ulatnia się ta niepewność i straszność z początku, zastąpiona groteskowymi wydarzeniami i stworami.

 

 

Ostatni dzień pary – antologia, Solaris 2013

 

Antologia wydana z okazji konkursu Ostatni dzień pary, który został zorganizowany przy okazji tegorocznego Krakonu.

Całkiem sympatyczna, dość krótka lektura - oczywiście pierwsze skrzypce grają teksty Krzysztofa Piskorskiego (ze świata Zadry!) oraz Anny Kańtoch, ale pozostałe opowiadania są całkiem okej. Widać, że są to jedne z pierwszych tekstów tych ludzi, chcą wrzucić wiele rzeczy jak najszybciej, jak najwięcej pokazać, ale językowo i warsztatowo dają radę.

Maciek Pitala mówił też, kiedy spotkałem go na Polconie, że planują rozszerzyć tę antologię o kilka kolejnych tekstów - takim inicjatywom mogę tylko przyklasnąć.

 

 

 

 

Cytat tygodnia:

Nie wiedziałem, co mam odpowiedzieć, i żal mi było taty. Niewiele zrozumiałem z tego, co powiedział. Miałem wówczas własne mądrości i byłem zdania, że tato pieprzy dyrdymały, bo się upił.

Łukasz Orbitowski, Tracę ciepło

Komentarze


chimera
   
Ocena:
+1

Mówiłem, że "Ogień" słaby? Co do "Tracę ciepło", to mam podobne odczucia - spaprana końcówka. W dalszym ciągu jednak polecam "Wigilijne psy".  

Swoją drogą, rzuciłem kiedyś pytanie na forum, o co zdaniem czytelników chodziło w końcówce "Widm". Do tej pory nikt nie odpowiedział... :-D

16-10-2013 20:41
baczko
   
Ocena:
0

No, "Ogień" faktycznie jakiś taki niespecjalny. "Wigilijne psy" już zacząłem, także mam nadzieję, że słusznie Cię posłuchałem ;>

16-10-2013 20:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.