Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #40
W działach: Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 335Trochę słabo z czytaniem, pochłaniają mnie Europa Universalis IV i próby odkopania się z wszelakich zaległości, ale udało mi się zaliczyć jedną ciekawą książkę.
Nadchodzi – Łukasz Orbitowski, Wydawnictwo Literackie 2010
Przez pewien czas bałem się sięgać po Orbitowskiego. Bałem się rozczarowania lekturą, uczucia niezrozumienia intencji autora (jakie częściowo dotknęło mnie po Świętym Wrocławiu) i jego specyficznej metafizyki. I po lekturze Nadchodzi dochodzę do wniosku, że, podobnie jak jego wpisy na blogu, niektóre teksty niezwykle do mnie trafiają, a niektóre wydają się przeładowane i niezrozumiałe; nie potrafię znaleźć klucza według jakiego miałbym je czytać.
Tak jest z tytułowym tekstem tego zbioru – o czym on jest? O strachu, samotności, niemożności porozumienia się, rozliczaniu z przeszłością? Do pewnego momentu nadążam za narracją, układam klocki w miarę spójną całość, ale finał tego tekstu zostawił mnie z pytaniem "ale o co chodzi?". Także Popiel Armeńczyk do mnie specjalnie nie trafił – bardzo dużo obudowania, tła, żeby napisać o szaleńcach prowadzonych (po co?) przez tytułową postać (kogo?) i ludzkiej naturze.
Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj czytało mi się już znacznie lepiej. W nim Orbit niesamowicie plastycznie przedstawia obłęd, złudzenia, to jak człowiek łatwo może odkleić się od rzeczywistości i święcie wierzyć w swoją wizję świata. Zatoka Tęczy to tekst też do końca nie wiem o czym – bardzo szeroki opis rosyjskiego programu rakietowego, podparty legendą o Żydzie Tułaczu i specyficzną wizję nieba oraz Boga. Ale jednocześnie bardzo, hm, "fajny" w odbiorze.
A Cichy dom to chyba opowiadanie, które najbardziej we mnie uderzyło. To opowieść o sumieniu, skrusze, podróży, odkupieniu i, przede wszystkim, olbrzymim cierpieniu. Choć także i tutaj jest sporo pisania naokoło czy, czasami, lania wody i przeciągania scen.
Chyba wciąż nie mogę się po prostu przyzwyczaić do prozy Orbitowskiego.
Cytat tygodnia:
Czasem trzeba się napić, aby poznać prawdę, a przecież o prawdę chodzi w filozofii.
Łukasz Orbitowski, Zatoka Tęczy ze zbioru Nadchodzi
Podsumowanie czytelnicze: wrzesień 2013
We wrześniu przeczytałem…4 (słownie: cztery) książki. Nawet nie wiem jak to skomentować. Ostatni miesiąc wakacji, kiedy miałem masę wolnego czasu i tylko cztery pozycje za mną. Jestem rozczarowany i zły na siebie – miałem plan, żeby nie schodzić poniżej 8 książek miesięcznie, a tutaj taki niechlubny rekord.
Najlepsza książka września: Bracia Karamazow, Fiodor Dostojewski
Największe rozczarowanie września: moja postawa czytelnicza