Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #35

Polcon (Kolejkonu uniknąłem akredytując się dopiero w piątek) przyszedł i minął, zabierając mi w zasadzie 4 dni czytelnictwa. Na szczęście, nie odbiło się to zbytnio na ilości zaliczonych pozycji (bez skojarzeń!) – niech żyje polskie PKP!

La Belle et la Bête - Jeanne-Marie Leprince de Beaumont, The Planet 2011 (Kindle)

To ten tajemniczy francuski tekst, o którym pisałem wczoraj – nikt nie zgadł. A wiedzieliście chociaż, że to oryginalnie francuska baśń?

Trochę wstyd przyznać, ale… to był mój pierwszy kontakt z tym utworem. Nie oglądałem adaptacji Disneya, nie czytałem nigdy wcześniej żadnej wersji pisanej, więc było to dość ciekawe doświadczenie i przerywnik pomiędzy innymi tekstami.

Zaskakująco, pomimo częstej obecności Passe Simple* (zgiń, przepadnij!), nie miałem za dużych problemów ze słownictwem, całość czytało mi się zaskakująco płynnie – niestety w tych rzadkich przypadkach niewiedzy nie pomagał mi za wiele słownik, podający definicje… po francusku. Zastanawiam się, czy da się to jakoś bezpłatnie obejść na Kindle'u (np. wgrać słownik polsko/angielsko-francuski).

To jest też, oficjalnie, pierwsza książka, którą w całości przeczytałem w języku miłości – wcześniej miałem do czynienia jedynie z fragmentami tekstów lub opowiadaniami. Fanfary!

* dla nieznających francuskiego - to upierdliwy czas historyczny, obecnie już nie używany, w którym czasowniki przybierają naprawdę dziwne formy.

Conan i miecz zdobywcy – Robert E. Howard, Rebis 2013

Trzeci i ostatni zbiorczy tom przygód Conana, w wersjach oryginalnych, bez przeróbek. Chyba nie muszę mówić nic więcej?

No dobra, w środku znajdują się m.in. teksty uznawane za najlepsze Howarda (Za rzeką czarną, Czarny przybysz) a także, jak zwykle, parę szkiców oraz mapka jego świata. Słowem – czegóż więcej oczekiwać, na Croma? Dużo Conana, dużo krwi, dużo barbarzyńców, magii i pięknych kobiet do uratowania. Co ciekawe, w wypowiedziach Howarda można przeczytać, że on sam uważał swoje teksty o barbarzyńcy za "pełne seksu i przemocy", z czym nie do końca zgadzali się redaktorzy (sic!); nie podobało mu się też, o dziwo, zapotrzebowanie rynku na tego typu teksty.

Z kolei pozytywnym zaskoczeniem jest zapowiedziane na skrzydełku okładki wydanie dwóch zbiorczych tomów o kolejnych bohaterach Howarda – o Salomonie Kane'ie oraz Kullu. Czekam na jakieś oficjalne potwierdzenie ze strony Rebisu.

The Ocean at the End of the Lane – Neil Gaiman, Headline 2013

Gaiman jest jednym z pisarzy, którymi interesuje się zawsze kiedy cośwydają – czasami nawet nie czytam blurba przed kupnem danej książki. I jeszcze nigdy się nie zawiodłem.

The Ocean… najbardziej ze wszystkich książek Gaimana przypomina mi, skierowany chyba do podobnego targetu, Gwiezdny pył. To także quasi-baśń, która, poza baśniową otoczką, mówi o sprawach trudnych (seks, problemy rodzinne, przemoc), ale kwestie te mogą pozostać całkowicie niezauważone przez młodszego czytelnika, podczas kiedy ten starszy odczyta nieco zakamuflowane poszlaki.

Dzieje się tak głównie z powodu świetnie poprowadzonej narracji – całość wydarzeń obserwujemy z perspektywy siedmioletniego chłopca i to on zajmuje się objaśnianiem tego co dzieje się wokół, tak jak on to rozumie. Świetny zabieg Gaimana.

Jest to też pierwsza od dawna książka, która wzbudziła we mnie żywsze emocje dotyczące losu głównych bohaterów, a nawet potrafiła lekko przestraszyć. Zdecydowanie polecam, bo to świetny Gaiman – odmienny od tego z Amerykańskich bogów czy Nigdziebądź, ale wciąż świetny.

 Cienioryt – Krzysztof Piskorski, Wydawnictwo Literackie 2013

Najnowsza powieść jednego z moich ulubionych polskich autorów, która ukaże się w Literackim – i według mnie warto na nią czekać (premiera bodaj w październiku).

To połączenie powieści płaszcza i szpady, dziejącej się w alternatywnej XVII-wiecznej Europie (silne skojarzenia z Kapitanem Alatriste) z dość interesującym elementem fantastycznym – czyli istnieniem równoległego(?) świata cieni, będącego odbiciem rzeczywistości.

Sprawnie poprowadzona intryga, sporo pojedynków i nawiązań do naszej rzeczywistości (pasja historyczna Krzyśka naprawdę wiele tutaj daje), ciekawe rozwiązania narracyjne, "żywi" bohaterowie – to naprawdę dobra powieść. Bardzo fajnie (ostrożnie i powoli) wprowadzany jest wątek fantastyczny, co pozwala mieć nadzieję, że sporo osób spoza grona fantastów także dobrze będzie się bawić z tą książką.

Z innej beczki: przeczytałem też parę minibooków tematycznych z miesięcznika Znak, które można kupić na Woblinku – każdy zawiera kilka świetnych felietonów na dany temat i kosztuje naprawdę niewiele. Jak dla mnie, bardzo, bardzo warto, tym bardziej, że wypowiadającymi się w tych tekstach są naprawdę mądre osoby.

Cytat tygodnia:

I did not know what anatomy means. I knew only that anatomy made people kill their children

The Ocean at the End of the Lane, Neil Gaiman