» Blog » Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #32
15-08-2013 14:26

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #32

W działach: Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 222

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #32

Dzisiejsza notka ukazuje się w czwartek z powodu usterki internetu – całą środę spędziłem poza siecią (aaaaaa!). Już prawie 2/3 Wyzwania za mną, nawet weszło mi to w nawyk; A Wy nie jesteście zmęczeni? W tym tygodniu 3 książki, wszystkie dobre.

 

 

 

 

 

Modlitewnik Amerykański. Luizjański Blues. Viator – Lucius Shepard, MAG 2013

 

 

Parę książek Sheparda (i masę opowiadań) mam za sobą – ale nic wcześniej nie dało mi tak w kość jak ta gruba, wydana bardzo małą czcionką, kniga.

 

Nie to, żeby to były słabe minipowieści – są naprawdę dobre, mocne, choć może nieco zbyt patetyczne momentami. Chodzi o to, w jaki sposób są napisane. Każda kolejna rzecz w coraz większej części składa się z przemyśleń bohaterów i ich przemian psychicznych/duchowych – Viator to, w zasadzie, ładnie obudowane w scenografię Alaski stadium szaleństwa.

I to jest styl charakterystyczny dla Sheparda - długie, głębokie opisy; nawet nie używanie skomplikowanych czy trudnych słów, ale właśnie sposób opisywania, to ile ta część narracji zajmuje w stosunku do akcji bohaterów. Jeżeli ktoś to lubi, to będzie zachwycony i utonie w tej książce.

 

 

 

Ender's Game – Orson Scott Card, TOR 2010 (Kindle)

 

Tak, były szef Działu Książkowego dopiero teraz poznał Grę Endera (odpowiedzialnym za to i za wydanie 4 dolarów jest, oczywiście, Staszek Krawczyk). I wiecie co? Bez szału.

 

No, może za ostro napisałem – ogólnie powieść mi się podobała, dobrze się ją czytało, miała interesujące zwroty akcji, parę fajnych postaci; podobał mi się również pomysł z budową rozdziałów, które, przynajmniej początkowo, dzieliły się na części poświęcone nauczycielom/dowódcom Endera oraz te, w których główną rolę grał tytułowy protagonista.

 

To na co narzekam? Na chwyt z dziećmi w roli głównej. Obsadzenie kilkulatków w roli bezlitosnych żołnierzy, morderców, dowódców, polityków, dało Cardowi możliwość zszokowania publiki, czy może raczej: wywołania wzmożonej reakcji emocjonalnej. Podczas lektury można zapomnieć, że czyta się o dzieciach – ja przed oczyma miałem ciągle dorosłych, bezwzględnych ludzi/żołnierzy; bo tak też są skonstruowani bohaterowie u Carda.

 

No i po głowie chodzi mi pytanie: jak książkę odebrałby 12-13 latek, który jest (tak mi się wydaje) docelowym targetem? Ile rzeczy by zauważył, a ile ominął?

 

 

 

Odtrutka na optymizm – Peter Watts, MAG 2013

 

Pierwszy tak obszerny zbiór opowiadań Petera Wattsa – 16 tekstów w jednej książce. Potrzebujecie dalszych rekomendacji?

 

No dobra – dwa najlepsze opka (Wyspa i Cosie) już się w Polsce ukazały, odpowiednio w Nowej Fantastyce 05/2011 i  Krokach w nieznane 2010; pierwsze o napotkaniu w kosmosie niespotykanej inteligencji, drugie przedstawiające wydarzenia z Cosia Carpentera z perspektywy obcego. Jest także opko z światu Trylogii ryfterówW domu.

 

Poza tym, Watts sporo miejsca poświęca zagadnieniom wolnej woli, możliwości manipulowania człowiekiem, jego postawami oraz wierzeniami dzięki nauce (+ negatywny stosunek do jakichkolwiek religii), a także kontakcie z "obcymi" (chmury zabójcy? bring it on!). W całym tym bardzo poważnym i wręcz depresyjnym momentami zbiorze, bardzo spodobał mi się tekst Dużo żarcia, o nawiązaniu dialogu pomiędzy ludźmi a orkami (tymi morskimi, nie zielonymi), który trafił w moje specyficzne poczucie humoru.

W tej science fiction jest także całkiem sporo rzeczywistej science, więc jakakolwiek wiedza o fizyce/matematyce wykraczająca poza ramy szkoły średniej na pewno uprzyjemni lekturę.

 

 

Cytat tygodnia:

 

Survival first, then happiness as we can manage it.

 

Ender's Game, Orson Scott Card

 

 

 

 

Podsumowanie czytelnicze: lipiec 2013

 

Cały miesiąc na obczyźnie przełożył się znaczącym wzrostem przeczytanych książek elektronicznych: spośród 11 pozycji lipcowych aż 7 (rekord) zaliczyłem w formie e-bookowej, spychając nieco papier na drugi plan; ale w sierpniu nastąpi powrót do normalnej, papierowej tendencji. Niestety, wszystkie po polsku – jakoś nie mogę dokończyć Mikołajka, a Kelly Link mnie odrzuciła.

 

11 książek to niezły wynik, zobaczę czy w sierpniu uda się go przebić – a lista lektur (tych do recenzji też) rośnie, doszły nawet książki historyczne, tak dla urozmaicenia. Tolkien? Nie wiem, cały czas mam go w głowie, ale lektury obowiązkowe plus sierpniowe rozjazdy mi to utrudnią.

 

Najlepsza książka lipca: Requiem dla lalek, Cezary Zbierzchowski

Nagroda specjalna im. baczka: Ursula K. Le Guin

Porażka lipca: Magic for Beginners, Kelly Link

 

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
+4
Mnie "Gra Endera" mocno ujęła podczas lektury. Potem zacząłem się nad nią zastanawiać i chociaż nadal jestem zdania, że to dobrze napisana książka, to jednak mam dość istotne zastrzeżenia. Niemniej to, o czym piszesz (czyli nadmierna dojrzałość i racjonalność bohaterów), nie jest dla mnie kluczowe. Gorsze jest to, o czym mowa tutaj (uwaga, the text is long and full of spoilers). Teaser poniżej.

UWAGA, SPOILERY. Nie czytać, jeśli nie macie za sobą "Gry Endera".
Ender gets to strike out at his enemies and still remain morally clean. Nothing is his fault. Stilson already lies defeated on the ground, yet Ender can kick him in the face until he dies, and still remain the good guy.  Ender can drive bone fragments into Bonzo’s brain and then kick his dying body in the crotch, yet the entire focus is on Ender’s suffering.

15-08-2013 15:20
baczko
   
Ocena:
+1
ODPOWIEDŹ DO STASZKA - SPOJLERS, SPOJLERS, SPOJLERS






Nie bardzo mam czasochęć czytać tamten wielgachny artykuł - ale w skrócie chodzi o to, że Card przedstawia Endera jako całkowicie niewinnego? Pomimo tego, że w obronie (jak Ender sam stwierdza, musi to rozwiązać raz a porządnie, żeby go nie nękali), Ender brutalnie pobija (zabija, o czym nie wie) swoich oprawców? IMO to kwestia narracji - bo przecież to jakby z perspektywy Endera obserwujemy te wszystkie zajścia no i nie jest on świadomy tego, jak poważne jest to co zrobił; a gdy się dowiaduje, to przecież wyzwala w nim dość gwałtowną reakcję.
15-08-2013 15:36
Scobin
   
Ocena:
+2
SPOILERY

Tak, chodzi o to, że tekst prezentuje Endera jako niewinnego. On czuje się potem winny, ale to kwestia psychologiczna, a nie moralna. Czytelnik ma wierzyć, że Ender jest czysty (przy okazji powieść wyrokiem sądu usprawiedliwia również Graffa). Nie atakował Stilsona i Bonza z jakichkolwiek egoistycznych i emocjonalnych powodów, tylko ze względu na superracjonalne kalkulacje, może wręcz bezinteresowne ("jeśli zginę, ludzkość zginie razem ze mną"). Takie usprawiedliwianie zabójstwa przez narrację jest nierealne i nieuczciwe. A nie dzieje się to tylko raz, lecz parę razy. Kulminacją jest rzecz niesamowita – ludobójstwo, za które nikt nie odpowiada. Nazwałbym to militarystycznym mokrym snem, gdyby nie to, że relacja między ludźmi a robalami jest jednak znacznie bardziej skomplikowana (np. ze względu na motyw niemożności porozumienia), co ratuje książkę, nadając jej mimo wszystko sporą niejednoznaczność.
15-08-2013 15:52
mr_mond
   
Ocena:
+2
SPOILERY DO "GRY ENDERA" I "STRAŻNIKÓW"



Nie czytałem "Gry Endera", czytałem za to teksty, które linkował Staszek. I na kwestię usprawiedliwiania w ostatecznym rozrachunku ludobójstwa aż chciałoby się odpowiedzieć cytatem ze "Strażników":
Adrian Veidt: I did the right thing, didn't I? It all worked out in the end.
Dr. Manhattan: 'In the end'? Nothing ends, Adrian. Nothing ever ends.
15-08-2013 15:59
baczko
   
Ocena:
+3
@Scobin

Ok, teraz lepiej rozumiem o co Ci chodzi. Ciekawe, że mnie to aż tak nie uderzyło (poza figurą wyjątkowości/niewinności Endera)

@mr_mond

"Watchmen" powinni dolecieć w tym tygodniu :P
15-08-2013 16:16
Scobin
   
Ocena:
+2
SPOILERY DO "GRY ENDERA"

@Bartek: ja tego kompletnie nie zauważyłem, dopóki nie przeczytałem tamtych tekstów. :-)

@Artur: w takim razie (kolejny) wielki plus dla "Strażników". Chociaż warto tu może wprost zaznaczyć, że powieść Carda nie tyle usprawiedliwia ludobójstwo (na pewno też go nie pochwala), ile raczej zdejmuje za nie odpowiedzialność z... no, właściwie z każdego. To jest zło, ale zło, które stało się samo.
15-08-2013 16:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.