29-05-2013 19:31
Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #21
W działach: Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 18
Bez owijania w bawełnę – kolejny tydzień minął, kolejne dwie książki za mną.
Książka o kobiecie, która po dotknięciu kogoś widzi scenę jego śmierci, poznając wszystkie detale tego wydarzenia. Ale to jedyny element nadnaturalny w powieści reklamowanej między innymi jako "urban fantasy".
Poza tym, to całkiem dobra powieść sensacyjna, w której akcja toczy się szybko, pojawia się solidna dawka brutalności oraz wulgaryzmów – autor próbuje oddać rzeczywisty, brutalny świat, nie kolorując go na rzecz czytelników (co widać m.in. w kwestii zakończenia).
Drozdy mają jednak sporo wad. Przede wszystkim relacje między głównymi bohaterami – o ile sam dar i wprowadzenie do historii Miriam są zrealizowane ciekawie, w formie retrospekcji, o tyle sposób w jaki ta ponoć silna i niezależna kobieta daje się zdominować i zaszantażować pewnemu dupkowi woła o pomstę do nieba. Pojawia się także Niebezpieczny i Wszechmocny Zły – litości.
Mimo to, całość czyta się całkiem nieźle, pojawia się parę twistów, a Miriam okazuje się osobą na tyle ciekawą, że czytelnik ma ochotę poznać jej dalsze losy (choć wstawki z "głosem w głowie" wypadają słaaaabo).
Zachciało mi się któregoś pięknego dnia, po lekkim zawodzie KwN 2012, sprawdzić czy któraś ze starszych odsłon tej antologii też miała słabsze momenty – a że akurat dostałem od znajomego edycję 2005, czyli pierwszą z tych wznowionych (wybór Konrada Walewskiego), to zabrałem się do czytania.
I całość wypada bardzo średniawo. Sporo tekstów poświęcono kwestii płci, genderu – ten temat interesuje mnie tylko tak sobie, a ich przedstawienie w tym zbiorze nie było powalające. Bardzo dobrymi tekstami są te Teda Chianga, Pat Cadigan i Suzy McKee Charnas. Interesująco wypada również humorystyczno-absurdalne opko Władimira Wasiliewa osadzone w Moskwie. Humorystycznie fajnie wypada też tekst Kira Bułyczowa. Cała reszta jest co najwyżej średnia – najbardziej zawiedli mnie Egan, Mieville, McAuley i Kelly Link (szczególnie po tej ostatniej wiele sobie obiecywałem, a teraz waham się czy zacząć jej Magic for the beginners, która leży na Kindle'u).
Całkiem możliwe, że parę lat temu odebrałbym ten zbiór całkiem inaczej, zachwycał się pewnymi pomysłami lub przekazywanymi przez autorów spostrzeżeniami. Ale całość wypada blado np. w porównaniu z KwN 2011 czy dowolnymi Rakietowymi szlakami.
Cytat tygodnia:
Error 404, quotation not found
Drozdy – Chuck Wendig, Akurat 2013
Książka o kobiecie, która po dotknięciu kogoś widzi scenę jego śmierci, poznając wszystkie detale tego wydarzenia. Ale to jedyny element nadnaturalny w powieści reklamowanej między innymi jako "urban fantasy".
Poza tym, to całkiem dobra powieść sensacyjna, w której akcja toczy się szybko, pojawia się solidna dawka brutalności oraz wulgaryzmów – autor próbuje oddać rzeczywisty, brutalny świat, nie kolorując go na rzecz czytelników (co widać m.in. w kwestii zakończenia).
Drozdy mają jednak sporo wad. Przede wszystkim relacje między głównymi bohaterami – o ile sam dar i wprowadzenie do historii Miriam są zrealizowane ciekawie, w formie retrospekcji, o tyle sposób w jaki ta ponoć silna i niezależna kobieta daje się zdominować i zaszantażować pewnemu dupkowi woła o pomstę do nieba. Pojawia się także Niebezpieczny i Wszechmocny Zły – litości.
Mimo to, całość czyta się całkiem nieźle, pojawia się parę twistów, a Miriam okazuje się osobą na tyle ciekawą, że czytelnik ma ochotę poznać jej dalsze losy (choć wstawki z "głosem w głowie" wypadają słaaaabo).
Kroki w nieznane 2005 – antologia, Solaris 2005
I całość wypada bardzo średniawo. Sporo tekstów poświęcono kwestii płci, genderu – ten temat interesuje mnie tylko tak sobie, a ich przedstawienie w tym zbiorze nie było powalające. Bardzo dobrymi tekstami są te Teda Chianga, Pat Cadigan i Suzy McKee Charnas. Interesująco wypada również humorystyczno-absurdalne opko Władimira Wasiliewa osadzone w Moskwie. Humorystycznie fajnie wypada też tekst Kira Bułyczowa. Cała reszta jest co najwyżej średnia – najbardziej zawiedli mnie Egan, Mieville, McAuley i Kelly Link (szczególnie po tej ostatniej wiele sobie obiecywałem, a teraz waham się czy zacząć jej Magic for the beginners, która leży na Kindle'u).
Całkiem możliwe, że parę lat temu odebrałbym ten zbiór całkiem inaczej, zachwycał się pewnymi pomysłami lub przekazywanymi przez autorów spostrzeżeniami. Ale całość wypada blado np. w porównaniu z KwN 2011 czy dowolnymi Rakietowymi szlakami.
Cytat tygodnia:
Error 404, quotation not found