» Blog » Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #2
16-01-2013 14:40

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #2

W działach: Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 15

Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #2
Drugi tydzień stycznia wypada słabiej i nieco oszukałem, ale na swoję usprawiedliwienie dodam, że to z powodu Kindle'a. Dorwałem się do, póki co, darmowych subskrypcji na różne gazety i magazyny, ściągam co mogę i czytam, czytam, czytam po polsku, angielsku i francusku, przez co lektury beletrystyczne zostały nieco zepchnięte. No i sesja się zbliża, co też pewno nie pozostanie bez wpływu na ilość literek przerabianych przeze mnie.



Dracula – Bram Stoker, Collins Classic

Serio. Dopiero teraz po raz pierwszy zetknąłem się z tym oryginalnym Draculą, dodatkowo w języku angielskim. Ale trochę oszukuję, bo lekturę zacząłem już w 2012, a skończyłem dopiero niedawno.

Co do samej książki – byłem zdziwiony, że większość objętości zajmują kwestie romansowo-obyczajowe (Mina i Jonathan, na ten przykład), mozolne odkrywanie obecności Draculi w Anglii (już po swietnych i klimatycznych fragmentach dziennika Harkera o jego pobycie w Transylwanii – sam miód narracji, nawet jeżeli to co się stanie, nie było specjalnie trudne do odgadnięcia). No i sam Dracula. Pojawia się ledwie kilka razy, o jego mocach i zdolnościach znacznie więcej się mówi niż pokazuje no i bardzo łatwo go powstrzymać/przeciwdziałać jego akcjom. Ej, gdzie ten super wypasiony wampir, ojciec wszystkich dzieci ciemności? (kłania się choćby jego wyobrażenie w Hellsingu).

Nie można jednak odmówić kreacji Stokera gracji, czaru i powagi i nimbu szacunku, jaki otacza figurę wampira, rytualności dotyczącej jego istnienia i walce z nim – tak często później obśmiewanej w literaturze popularnej (vide choćby obalanie mocy czosnku czy kołków przez Emiela Regisa w Sadze o wiedźminie Sapkowskiego). Nie jestem ekspertem od współczesnej postaci wampira, ale widząc ich kreacje w Zmierzchu, Pamiętnikach wampirów czy Sookie Stackhouse, czuję smutek, że tak dalece przekręcono wizerunek tego nocnego łowcy. Najbliższy memu sercu, z rzeczy współczesnych, znajduję chyba w Wywiadzie z wampirem Rice.

Old Man's War – John Scalzi, Kindle

Bardzo miła niespodzianka – e-book ściągnięty za darmo podczas którejś promocji Night Shade Books, okazał się zaskakująco przyjemną space operą przyszłości z wiecznie młodymi żołnierzami (którymi są… ponad siedemdziesięcioletni staruszkowie – pierwsze rozdziały są dość humorystyczne), międzygwiezdnymi wojnami z innymi gatunkami oraz super-rozwiniętą inżynierią biomedyczną. Całkiem sporo akcji, ciekawi, rozbudowani bohaterowie, brak nadmiernych luk fabularno-logicznych – czegóż więcej można chcieć? Bawiłem się przy tej książce znacznie lepiej niż przewidywałem.

Choć przez cały czas prześladowało mnie nieodparte wrażenie, że czytam Wieczną wojnę Haldemana po liftingu, zauważylem sporo podobnych pomysłów – pomimo, że te powieści dzieli 30 lat. Natomiast sam Scalzi w podziękowaniach wskazuje Roberta A. Heinleina jako źródło inspiracji, co wskazuje raczej na Żołnierzy kosmosu jako wzorzec (nie miałem okazji jeszcze przeczytać).

Jonathan Strange i Pan Norrell. Tom 3 – Suzanne Clarke, Wydawnictwo Literackie 2004

Skończyłem trylogię pani Clarke. Warto było? Warto, bo trochę się pośmiałem, poznałem ciekawą wizję magii, dowiedziałem się nowych rzeczy o elfach i skonfrontowałem swoją cierpliwość z bohaterami wiktoriańskimi. Podobały mi się również twisty fabularne w tym tomie, choć niektóre rozwiązania mnie troszkę rozczarowały (dlaczego tak mało Króla Kruków? jego pojawienie zapowiadało się uber-epicko, a skończyło się na mało efektownym wskrzeszeniu).

Ale o dziwo, to książka która zapewne na długo zapadnie mi w pamięć – bo uwielbiam ciekawe, tajemnicze historie, dobrze obudowane mitologią i legendami. A to udało się Clarke bardzo dobrze.



Cytat tygodnia:
- A jak mam ciebie pamiętać?
Zastanawiał się przez chwilę, a potem wybuchnął śmiechem.
- Pamiętaj mnie z nosem w książce.


Jonathan Strange i Pan Norrell. Tom 3, Suzanne Clarke

Komentarze


mr_mond
   
Ocena:
+3
SPOILERY do Jonathana Strange'a

"(dlaczego tak mało Króla Kruków? jego pojawienie zapowiadało się uber-epicko, a skończyło się na mało efektownym wskrzeszeniu)"

Myślę, że właśnie dlatego ;p. Bo to jest książka o rzeczach ważnych, które przechodzą niezauważone. Wskrzeszenie może było mało efektowne, ale za to jak efektywne – za Vinculusem wróciła też angielska magia i to w odświeżonej formie.

Rozumiem, że takie decyzje od strony warsztatowej mogą się nie podobać i w pełni to akceptuję, z drugiej strony uważam za warte podkreślenia, że są to decyzje przemyślane, a nie wynikające z niedoróbek.


A "Dracula" ciągle przede mną, ale zapowiada się smakowicie.

Wiem, że współczesne zmiany w wizerunku wampira mogą się nie podobać, z drugiej strony chyba warto docenić, że nie dostajemy ciągle tych samych tekstów w kółko ;). I gdzieś już o tym wspominałem, ale podoba mi się komentarz Clive'a Barkera: te zmiany dowodzą, że przestajemy się bać tego, co inne i obce, że nasza mentalność staje się coraz bardziej otwarta, przez co oczywiście musi też nastąpić przemieszczenie wampirów ze sfery horroru w strefę romansu. I mnie to osobiście nie przeszkadza tak długo, jak są to romanse dobre (tutaj oczywiście pojawia się kłopot, przynajmniej na razie).
16-01-2013 14:59
baczko
   
Ocena:
+1
@mr_mond

SPOJLERY

Nie zarzucam, że to niedoróbka - po prostu lubię jak tacy wypasieni bohaterowie się pojawiają :D

Wydawało mi się bardziej, że angielska magia wróciła dzięki zabiegom i szaleństwu Strange'a, Vinculus był jedynie przekaźnikiem (?).

No i zapomniałem wspomnieć o świetnym twiście z Bezimiennym Niewolnikiem :)



Co do wampirów - nie wiem czy byłbym w stanie zaakceptować wampira-delikatnego amanta, traktowanego jako domowe zwierzątko, nawet jeżeli byłaby to świetna i przemyślana kreacja.
16-01-2013 15:05
mr_mond
   
Ocena:
+1
SPOILARZ

Udział Strange'a i Norrella w odnowieniu magii polegał tylko na tym, że postanowili przyzwać Króla Kruków (nie wypada nie wspomnieć o ogromnym oku, które się im przyglądało – uważam to za dość epickie, a przy okazji fajnie pokazujące im, gdzie ich miejsce :)), ale zauważ, że odbyło się to zupełnie nie tak, jak przewidywali, i efekty też były zupełnie inne. Natomiast angielska magia jest ewidentnie podległa Królowi – wszyscy przecież cały czas o tym mówią – i to on ją odnowił (czego symbolem jest zmiana księgi na ciele Vinculusa).


A jeśli chodzi o wampiry – no fakt, trochę żal, ale z drugiej strony konserwatyzm popkultury głęboko mnie mierzi, więc cieszą mnie wszystkie przejawy jego przełamania, a najważniejsze jest to, żeby były one po prostu dobre. Poza tym nie martw się, pojawią się nowe potwory :).
16-01-2013 15:10
nimdil
   
Ocena:
+1
Za dużo książek czytasz. :)
16-01-2013 15:18
Szary Kocur
   
Ocena:
+1
Old Man's War wygląda ciekawie. Można to jeszcze gdzieś zdobyć?

A mutacja stereotypu wampira w odpowiednik idealnego kochanka z harlequinów to dla mnie po prostu znak, że pewne względy, które kiedyś w nieumarłych przerażały teraz są ,,cool".

Draclula to fajna książka, a wampir z niej jest dość odświerzający.

Norrel rozpędzał się fajnie, ale powoli... I skończył się dość nieoczekiwanie-co, jak pamiętam, strasznie mi się nie podobało.
16-01-2013 16:16
Marigold
   
Ocena:
+5
@nimdil - nie ma czegoś takiego jak za dużo książek!
16-01-2013 17:09
baczko
   
Ocena:
+1
@mr_mond

SPOJLERY

Strange chyba zaczął coś z sama strukturą magii ruszać we Włoszech, co objawiło się spontanicznymi wypadkami magicznymi w Anglii, nie? I dopiero to pozwoliło (?) Królowi ją odnowić, poprzez Vinculusa. No i fajne stwierdzenie, że zarówno Norrell jak i Strange byli częścią zaklęcia Króla.



Aż boje się myśleć jakie nowe stwory mogą nam zaserwować pisarze :)

@Szary Kocur
Old Man's War (Wojna starego człowieka) i kontynuacja, Brygady duchów, zostały wydane przez IS-ę - w księgarniach/na Allegro powinny się znaleźć.
16-01-2013 19:40
earl
   
Ocena:
+2
Ten kot to jakieś fatum notek baczki. Aż się boję wejść na blog z tygodniem 3.
16-01-2013 21:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.