27-03-2013 18:18
Wyzwanie książkowe 2013 - Tydzień #12
W działach: Wyzwanie książkowe 2013, Książki | Odsłony: 14
Wbrew pozorom czytanie w pociągu na i z Pyrkonu nie sprzyjają czytaniu – częściowo przez niewyspanie (pozdrawiam mega niewygodne fotele TLK!), a częściowo dzięki dobremu towarzystwu, czyli niezawodnemu Llewelynowi_MT. Ale udało mi się mimo wszystko dorżnąć jedną książkę w pociągu.
Dorwałem stare wydanie Przedksiężycowych Ani Kańtoch od Asthariela na Polterświętach, żeby przekonać się o co ten cały szum i czy warto ekscytować się dokończeniem całej trylogii przez Powergraph. No i nie dowiedziałem się.
Ta książka to przede wszystkim wprowadzenie do intrygującego i tajemniczego świata, nakreślające rządzące nim zasady oraz głównych graczy, ale tak naprawdę niewiele wyjaśniające i w którym nie do końca wiadomo o co tak naprawdę wszystkim chodzi. I mam z tym trochę problem: bo bohaterowie są "fajni", ich charaktery oraz motywacje są mniej lub bardziej jasne, niektórych się lubi, niektórych nie; fabuła jakoś specjalnie nie zaskakuje ani nie zachwyca – ot służy dokładniejszej prezencji świata. To nie jest ani szybka przygodówka, ani poważna książka z wielkim przesłaniem. Kańtoch zatrzymała się gdzieś w pół drogi, na pierwszy plan wysuwając wykreowane uniwersum.
Czy to wystarczy bym sięgnął po kolejne tomy? Trudno powiedzieć – sam świat może okazać się za mało motywującym czynnikiem.
Stephen King pozostaje moim ulubionym autorem horrorów, do którego mam olbrzymi sentyment, więc kiedy nadarzyła się okazja, by kupić bardzo entuzjastycznie ocenianą powieść jego syna po okazyjnej cenie to nie mogłem się oprzeć.
I raczej nie zawiodłem się – mocne otwarcie, wiele zwrotów akcji i sporo trzymającego za gardło napięcia dały radę w tej książce. Słabiej wypadło dość, hm, uproszczone i utopijne zakończenie, ale to może dlatego, że ostatnio czepiam się wszędzie finałów. Dość ciekawe podejście do motywu nawiedzenia, gdzie ducha się… kupuje i tym samym przywiązuje do ofiary.
Trochę zawodzą bohaterowie – Ci "dobrzy" (podstarzały rockman i gotka-gruppie) zachowują się nieskazitelnie (poza jednym epizodem), znoszą wszystkie próby i, pomimo bogatej oraz traumatycznej przeszłości, wydają się nieco bezpłciowi w tej swojej obecnej idealności.
Cytat tygodnia:
If hell was anything, it was talk radio – and family.
Joe Hill, Heart-Shaped Box
Przedksiężycowi – Anna Kańtoch, Fabryka Słów
Ta książka to przede wszystkim wprowadzenie do intrygującego i tajemniczego świata, nakreślające rządzące nim zasady oraz głównych graczy, ale tak naprawdę niewiele wyjaśniające i w którym nie do końca wiadomo o co tak naprawdę wszystkim chodzi. I mam z tym trochę problem: bo bohaterowie są "fajni", ich charaktery oraz motywacje są mniej lub bardziej jasne, niektórych się lubi, niektórych nie; fabuła jakoś specjalnie nie zaskakuje ani nie zachwyca – ot służy dokładniejszej prezencji świata. To nie jest ani szybka przygodówka, ani poważna książka z wielkim przesłaniem. Kańtoch zatrzymała się gdzieś w pół drogi, na pierwszy plan wysuwając wykreowane uniwersum.
Czy to wystarczy bym sięgnął po kolejne tomy? Trudno powiedzieć – sam świat może okazać się za mało motywującym czynnikiem.
Heart-Shaped Box – Joe Hill, William Morrow (Kindle)
I raczej nie zawiodłem się – mocne otwarcie, wiele zwrotów akcji i sporo trzymającego za gardło napięcia dały radę w tej książce. Słabiej wypadło dość, hm, uproszczone i utopijne zakończenie, ale to może dlatego, że ostatnio czepiam się wszędzie finałów. Dość ciekawe podejście do motywu nawiedzenia, gdzie ducha się… kupuje i tym samym przywiązuje do ofiary.
Trochę zawodzą bohaterowie – Ci "dobrzy" (podstarzały rockman i gotka-gruppie) zachowują się nieskazitelnie (poza jednym epizodem), znoszą wszystkie próby i, pomimo bogatej oraz traumatycznej przeszłości, wydają się nieco bezpłciowi w tej swojej obecnej idealności.
Cytat tygodnia:
If hell was anything, it was talk radio – and family.
Joe Hill, Heart-Shaped Box