» Blog » Wyzwanie dla siebie samej.
03-02-2013 10:26

Wyzwanie dla siebie samej.

W działach: tranzwestytyzm w rpg, shemale, zmina półci | Odsłony: 58

Wyzwanie dla siebie samej.

(Temat chwalipiętny, ale też trochę badaniowy. W formie anegdoty. Wiem ze wszystkie dziwne nowo-słowa które tutaj występują są nie prawidłowe. Są użyte specjalnie. So get over it!)

 

Wkręciłam się w tym tygodniu na sesje DnD pisaną na forum. Sesja już trwa od jakiegoś czasu więc Mistrzunio dał mi do wyboru czy chce stworzyć własna postać czy przejąć NPC-ka którego on prowadził na potrzeby posiadania łotrzyka w drużynie.

 

Dodam, że NPC to mężczyzna z rodzaju tych cichych silnych typów.

 

Na początku myślałam iż przejmowanie NPC-a to iście na łatwiznę. I ze powinnam stworzyć własną postać zwłaszcza, że chłopaki nie maja w drużynie spell-castera... oprócz kapłana, ale kapłan to kapłan a mag to MAG.

Natomiast po jakiejś godzinie, wysłałam tak porostu zapytanie do mistrza "Ej a możesz zaklątwić, tego npc-a by był kobietą?"

 

Czekam aktualnie aż w przygodzie pojawia się post w którym npc zostaje zamieniony w laskę a ja zaczynam odgrywać postać faceta który z nie-własnej woli zostaje kobietą.

Osobiście czuje że na własne życzenie wepchnęłam się do rzeki z tym, bo o ile (chyba) łatwiej jest dziewczynie odgrywać kobietę zamieniona w faceta. Bo punkt wyjścia jest z góry ustalony jestem kobietą więc mogę sobie wyobrazić moją reakcje na zmianę w mężczyznę. Niestety jak wiemy kobiety i mężczyźni przeżywają rzeczy inaczej.

Tudzież użycie tej logiki jest moim zdaniem błędem. A reakcja na zmiany cielesne to błahostka w porównaniu z tym co mnie czeka zmieniając mu psychikę na kobiecą. (Gdyż do celowo chcemy osiągnąć kobietę w formie czystej.)

Po prostu postawiłam sobie za punkt honoru by ta przemiana miała ręce i nogi...i cycki.

 

Podchodząc już konstruktywnie do tego (a nie jak przez cały wczorajszy dzień "To jest taki zajebisty pomysł ze nie mogę przestać się szczerzyć.") Postanowiłam podzielić to sobie na fazy. (Podobne jak np fazy żałoby lub choroby. Tak wiem że niektórym z was pewnie nie spodoba się porównanie szoku związanego z zamienieniem się w kobietę do faz choroby, ale to było najjaśniejsze i najprostsze wytłumaczenie.)

Czyli mamy:

1. Faza szoku - czyli scena która ma już 10 wersji jedna lepsza od drugiej :-D

2. Faza wyparcia i gniewu. - raczej oczywiste

3. Faza faza depresji i dezorientacji. - nie wim czy powinna być to w tym miejscu

4. Faza akceptacji - czyli półmetek.

5. Faza adaptacji - czyli koniec procesu osiągnięcie kobiety w formie czystej...

 

I doszliśmy do momentu kiedy wy (męska cześć widowni) się pojawiacie :-] (a dokładniej pojawiają się wasze opinie.)

Czy uważacie że fazy mam poukładane dobrze czy może ktoś ma (bo jest psychologiem i się na tym zna, lub miał już dświadczenia w zmianie płci na żywo) sugestie by coś zmienić.

Nie ukrywam, że zastanawiam się czy miedzy "Fazą depresji" a "fazą akceptacji" nie dodać "Fazy dzikiego szału"(Aczkolwie uważam to za bardzo kobiecę zachowanie).

 

Mała adnotacja tekst ten pojawia się jeszcze na innym forum więc oświadczam ze jest to moja praca a nie plagiat.

 

P.S. 

Notkę dedykuje Zigzakowi który w swoim temacie o grze dla kobiet stwierdził  że nie będzie robił czesci trzeciej. Zigzaku ja nigdy nie stracę nadzieji że twój projekt skończy jako trylogia. Pozdro

Komentarze


Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Zaklinasz rzeczywistość, Indoctrine, wierząc w "niezniszczalnego, nieporuszonego samca niezależnie od sytuacji". :) Hormony zmieniają zaś wszystko w tym temacie.

Może nie będzie szlochał "ach, jak bym chciała, by mnie tak całował", ale może szlochać, że to takie piękne :).
05-02-2013 11:53
Albiorix
   
Ocena:
+1
Nie wiem jak na romansach ale na dramatach ludzie płaczą bez względu na płeć. Pod koniec Tańcząc w Ciemnościach ryczy cała sala. Po Requiem Dla Snu przynajmniej połowa, też płci obojga. Akurat płacz to prosta reakcja i jeśli możesz zrobić to dyskretnie - uwarunkowania wychowawcze niewiele tu zmieniają. Publicznie to owszem, płakać będą ci którzy mają kulturowe przyzwolenie. Ale akurat w D&D chłopcy i dziewczynki wychowywani są podobnie bo settingi są politpoprawne (co akurat w RPGach jest super słusznym posunięciem nie motywowanym nie tyle politycznie co wygodą graczek).

Uwaruknowania kulturowe mogą być kluczowe w chwilach kiedy masz więcej czasu do namysłu i zapanowania nad sobą.
05-02-2013 12:01
Indoctrine
   
Ocena:
+1
@Z

Pozwalam się z Tobą nie zgodzić. na czym to opieram? Na nie tak małej wiedzy z zakresu psychologii. Zauważ że ja nie neguję wpływu hormonów co raczej aspekt poznawczy zmieniający się niby pod ich wpływem.
Możliwe jest jakieś wewnętrzne poruszenie, możliwie jest podniecenie albo nawet łzy (ale nie mające podstaw analitycznych a jedynie na poziomie prostej reakcji na bodźce).
Dlatego też nie będzie nawet reakcji "ach, to takie piękne". To zakłada przekonstruowanie gruntowne psychiki na zbyt wielu poziomach. Facet nie mający pojęcia o kwiatach jak by po zmianie dostał bukiet nie zachwyci się ich pięknem i cudownym zapachem - chociaż może docenić gest i poczuć się wyjątkowo - ale w inny sposób.

@Albiorix

Ja się na dramatach nie wzruszam na przykład ;) Ale na niektórych epickich historiach jednak tak ;)

Akurat D&D rzeczywiście jest genderowo lajtowe. Czy to dobrze czy źle - zależy kiedy :)
Dla drużyn mieszanych pasuje idealnie, ale przyznam szczerze że czasem lubię historię gdy rycerz ratujący księżniczkę jest czymś normalnym ale rycerka ratująca księcia już nie ;)
05-02-2013 12:48
Albiorix
   
Ocena:
+1
Dla graczek rola "damulki w opałach" klasyczna dla literatury przygodowej pierwszej połowy poprzedniego wieku, jest raczej nieciekawa. Aczkolwiek od czasu do czasu widziałbym fantasy bliższe nieco historii i realiom a nie współczesności w innych ciuchach. Ale u mnie bardziej dotyczy to warstw społecznych i podejścia do arystokracji niż roli płci.

Z drugiej strony na etapie podróży kosmicznych to już dawno powinno być całkiem inaczej.

Sam jestem zwolennikiem dominującego wpływu kultury a nie psychiki na zachowanie. Ale wzruszenie filmem to nie jest konkretne działanie, to reakcja emocjonalna i tutaj hormony są kluczowe.
05-02-2013 13:04
Indoctrine
   
Ocena:
+1
Owszem :)
Dlatego na zasadzie pewnego odstępstwa jak najbardziej to lubię wprowadzać w erpegach, nawet w takim młotku, który jest bardziej ciężki i medievalny klimatem.
Ale wizje że w armii mamy mieszane oddziały piechoty jakoś mnie nie przekonują :>
05-02-2013 13:37
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Indo, powiem troszkę złośliwie.
Nie wykluczam, że masz niemałą wiedzę z psychologi. Ale chyba też niedużą, skoro nie uwzględnia wpływu farmakologicznego na zachowanie. Hormony i srodki farmaceutyczne (np psychotropy) mają czasem podobny wplyw na mózg i reakcje organizmu. Jak chocby placz.
05-02-2013 14:28
Indoctrine
   
Ocena:
0
@Z

Ależ oczywiście że hormony działają. Ale jak już mówiłem - mogą wywołać reakcję ale nie wpłyną tak jednoznacznie na warstwę poznawczą.
Widząc całującą się parę na jakimś filmie romantycznym, taki facet zmieniony w kobietę i już mający ileś miesięcy płukanki estrogenowej za sobą uronić łezkę ale na pewno nie wiąże się to ze zmianą zachowania i pragnień. Prędzej pomyśli że łzy to smutek za tym, że nie może tak jak ten facet z tą kobitą a nie że chciałby się znaleźć na jej miejscu ;)

05-02-2013 15:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.