Wyzwanie dla siebie samej.
W działach: tranzwestytyzm w rpg, shemale, zmina półci | Odsłony: 57(Temat chwalipiętny, ale też trochę badaniowy. W formie anegdoty. Wiem ze wszystkie dziwne nowo-słowa które tutaj występują są nie prawidłowe. Są użyte specjalnie. So get over it!)
Wkręciłam się w tym tygodniu na sesje DnD pisaną na forum. Sesja już trwa od jakiegoś czasu więc Mistrzunio dał mi do wyboru czy chce stworzyć własna postać czy przejąć NPC-ka którego on prowadził na potrzeby posiadania łotrzyka w drużynie.
Dodam, że NPC to mężczyzna z rodzaju tych cichych silnych typów.
Na początku myślałam iż przejmowanie NPC-a to iście na łatwiznę. I ze powinnam stworzyć własną postać zwłaszcza, że chłopaki nie maja w drużynie spell-castera... oprócz kapłana, ale kapłan to kapłan a mag to MAG.
Natomiast po jakiejś godzinie, wysłałam tak porostu zapytanie do mistrza "Ej a możesz zaklątwić, tego npc-a by był kobietą?"
Czekam aktualnie aż w przygodzie pojawia się post w którym npc zostaje zamieniony w laskę a ja zaczynam odgrywać postać faceta który z nie-własnej woli zostaje kobietą.
Osobiście czuje że na własne życzenie wepchnęłam się do rzeki z tym, bo o ile (chyba) łatwiej jest dziewczynie odgrywać kobietę zamieniona w faceta. Bo punkt wyjścia jest z góry ustalony jestem kobietą więc mogę sobie wyobrazić moją reakcje na zmianę w mężczyznę. Niestety jak wiemy kobiety i mężczyźni przeżywają rzeczy inaczej.
Tudzież użycie tej logiki jest moim zdaniem błędem. A reakcja na zmiany cielesne to błahostka w porównaniu z tym co mnie czeka zmieniając mu psychikę na kobiecą. (Gdyż do celowo chcemy osiągnąć kobietę w formie czystej.)
Po prostu postawiłam sobie za punkt honoru by ta przemiana miała ręce i nogi...i cycki.
Podchodząc już konstruktywnie do tego (a nie jak przez cały wczorajszy dzień "To jest taki zajebisty pomysł ze nie mogę przestać się szczerzyć.") Postanowiłam podzielić to sobie na fazy. (Podobne jak np fazy żałoby lub choroby. Tak wiem że niektórym z was pewnie nie spodoba się porównanie szoku związanego z zamienieniem się w kobietę do faz choroby, ale to było najjaśniejsze i najprostsze wytłumaczenie.)
Czyli mamy:
1. Faza szoku - czyli scena która ma już 10 wersji jedna lepsza od drugiej :-D
2. Faza wyparcia i gniewu. - raczej oczywiste
3. Faza faza depresji i dezorientacji. - nie wim czy powinna być to w tym miejscu
4. Faza akceptacji - czyli półmetek.
5. Faza adaptacji - czyli koniec procesu osiągnięcie kobiety w formie czystej...
I doszliśmy do momentu kiedy wy (męska cześć widowni) się pojawiacie :-] (a dokładniej pojawiają się wasze opinie.)
Czy uważacie że fazy mam poukładane dobrze czy może ktoś ma (bo jest psychologiem i się na tym zna, lub miał już dświadczenia w zmianie płci na żywo) sugestie by coś zmienić.
Nie ukrywam, że zastanawiam się czy miedzy "Fazą depresji" a "fazą akceptacji" nie dodać "Fazy dzikiego szału"(Aczkolwie uważam to za bardzo kobiecę zachowanie).
Mała adnotacja tekst ten pojawia się jeszcze na innym forum więc oświadczam ze jest to moja praca a nie plagiat.
P.S.
Notkę dedykuje Zigzakowi który w swoim temacie o grze dla kobiet stwierdził że nie będzie robił czesci trzeciej. Zigzaku ja nigdy nie stracę nadzieji że twój projekt skończy jako trylogia. Pozdro