» Teksty » Wywiady » Wywiad z Wojciechem Szotem

Wywiad z Wojciechem Szotem


wersja do druku

To jest normalność


Wywiad z Wojciechem Szotem
Czy w przypadku komiksu o gejach da się nie rozmawiać o seksie?

Oczywiście, że się da i wiele komiksów omija temat seksu, jednak faktem jest to, że najbardziej popularne są te, w których genitalia czasem się pokażą.

W jakim sensie mówisz o popularności?

W sensie poczytności. Komiks gejowski czy lesbijski jest popularny na Zachodzie. Wystarczy wejść na amazon.com. Można wybierać z wielu pozycji skierowanych zarówno do młodzieży, jak i osób starszych.

Konrada i Paula zaliczysz do tej grupy? Popularne i poczytne, bo są genitalia?

Popularne i poczytne, bo są zabawne, dowcipne, przełamują stereotypy i śmieją się z nich. Genitalia w przypadku tego komiksu to dodatek, czego nie można powiedzieć o pornografii komiksowej, której też wiele powstaje w wersji dla gejów. Konrad i Paul to komiks, w którym wszystko jest "na wierzchu" - dosadny dowcip, celne obserwacje dotyczące życia codziennego jak i łóżkowego bohaterów. Na ich nieszczęście są oni homoseksualni, przez co wszyscy będą zwracać uwagę jedynie na sceny łóżkowe, a ich wcale nie ma tak wiele... Owszem bohaterowie często gadają o seksie (a zwłaszcza jeden z nich), ale to czyni go tylko jeszcze bardziej zabawnym. Myślę, że bohaterów tego komiksu trzeba nauczyć się akceptować, a to dla wielu ludzi może być trudne.

Z definicją pornografii zawsze będzie problem i nie mówię tu o pracach Warhola, które pojawiają się w jednym z epizodów. Poza nimi czytelnik natknie się na przynajmniej kilka dość śmiałych scen. Twoim zdaniem są pornograficzne?

Skądże znowu, są raczej erotycznie dowcipne, przerysowane i jeśli nie traktuje się ich całkiem serio, to nawet przez myśl nie przechodzi to słowo. Kiedyś może wydam pornograficzny komiks - wtedy ludzie zobaczą, na czym polega różnica. Owszem König sprawia wrażenie, jakby był dobrze zaznajomiony z Josmanem czy Tomem of Finland, ale u niego to ma całkiem inne barwy i - uwierz mi - nie da się masturbować przy Konradzie i Paulu.

Ale jednak Paul nie ma oporów, by masturbować się przy Konradzie. I to z całym finałem na oczach czytelnika. Może to nie być podniecające, ale czy to jest tutaj istotne?

Cała historyjka kończy się nie tylko wytryskiem bohatera, ale też zabawną puentą... Zresztą, jak ktoś polubi Paula, to wybaczy mu wszystko.

W Polsce przepisy w tej materii nie są sprecyzowane, ale część wydawców ostrzega czytelnika przed scenami seksu lub przemocy zawartymi w komiksie. Ty nie zdecydowałeś się na znaczek "Komiks dla dorosłych". Liczysz na to, że w programie "Uwaga!" będzie szum, że komiks trafił przypadkowo w ręce jakiegoś "niewinnego dzieciaka"?

Nie wiem, nie mam telewizora od trzech lat... Jak ktoś chce szukać chorej sensacji, to proszę bardzo, znajdzie ją w co drugim komiksie. Tylko że czasy polowania na czarownice skończyły się jakiś czas temu, ze skutkiem raczej pozytywnym dla czarownic, a negatywnym dla polujących.

A co do tych "niewinnych dzieciaków"… Masturbowałem się być może już w wieku dwunastu lat, nie pamiętam. Seks uprawiam nie od dziś i naprawdę, jeśli ktoś mi powie, że jakiś pedalski komiks może zdeprawować dzieci, to wpadnę w dziki śmiech. To na rodzicach ciąży odpowiedzialność za lektury dzieci i dobrze by było, żeby w sklepie to rodzic sprawdzał, za co płaci przy kasie. Pornografia, podobnie jak homofobia, to bardzo łatwo dostępny produkt i jak dzieciak będzie chciał "zwalić konia", to to zrobi, chyba, że mu się ręce przywiąże do kaloryfera.


Dobra, obiecałem, że nie będzie o seksie, ale sam widzisz, że to nie takie łatwe. Podejmę jednak Mission: Impossible. Wiesz, w co się pakujesz, zaczynając działalność wydawniczą?

Jasne, już mnie to kręciło od dwóch lat, w końcu się wyżywam.

Masz jakieś doświadczenia na tym polu?

Dwa lata obserwacji i pracy w sklepie Gildii oraz stworzenie sklepu Sefer.pl. To mnie nauczyło tego, jak to wygląda od strony sprzedaży, więc katastrofy finansowej nie przewiduję.

Co musi się stać, abyś stwierdził, że osiągnąłeś to, co sobie założyłeś? Masz jakiś określony cel, punkt, do którego dążysz?

Spopularyzowanie Ralfa Königa. Od niedzieli w Warszawie w kinie Luna będzie wystawa o Ralfie - książki, plakaty, kubki, zegarki, DVD, wideo... Chciałbym, żeby taka lekka mania zapanowała też w Polsce, bo to jest autor, do którego się wraca i czyta wszystko, jeśli polubi się jego bohaterów. Jeśli będzie na to popyt, to z pewnością jest sukces. Celem jest też z pewnością odczarowanie "pedalskiej" tematyki, wydawanie przekładów książek, komiksów, poradników. Jak się uda, to będę skakać z radości.

Gdybyś miał zachęcić kogoś, zwłaszcza nie interesującego się komiksami, do sięgnięcia po Konrada i Paula, do jakiego filmu lub książki byś go porównał?

Komiks – Garfield. Bo ten kociak jest tak przegięty, że niejedna ciota mu nie dorównuje. Film - polecam Mężczyznę - przedmiot pożądania, na podstawie komiksu Ralfa Der Bewegte Mann.

Konrad i Paul to komiks, który jest bardzo dosadny, a jego bohaterowie nie grzeszą urodą. To nie Heath Ledger i Jake Gyllenhaal z Brokeback Mountain, nie pasują do poprawnego politycznie wizerunku geja. Masz w planach publikacje w takiej bardziej przyjaznej oku i uchu stylistyce? Na razie wygląda to tak, jakbyś walił z dział, podczas gdy nie doszło do rozpoznawczego ostrzału z karabinów.

Bo tak pierdzieć w stołek to możemy jeszcze wiele lat. Nam potrzeba krwistych pedałów, a nie modeli z wybiegu. Może się uda coś wydać delikatniejszego, ale takich rzeczy jest mało, a jak już są, to mnie nie bawią.

Terapia szokowa w kraju, w którym nie można spokojnie parady zrobić?

Bo te parady to już nudne są. Ile razy można paradować Marszałkowską i tańczyć do Cher? To nie pomaga tak, jak myśleliśmy.

Wiesz, aż tak wiele to ich nie ma.

Marsze są co najmniej trzy - Poznań, Kraków, Warszawa. Zresztą, co jest szokującego w tym komiksie? Jak słyszę takie stwierdzenia, to niekiedy czuję, jakbym się cofnął w czasie. Na Zachodzie naprawdę nikogo to już nie szokuje, trzeba skończyć z hipokryzją, która u nas panuje - pedały są, czy się to komuś podoba czy nie.


Może nie w czasie, ale w przestrzeni na pewno. Jesteśmy w Polsce, nie w Niemczech.

Ale i ta Polska ma różne oblicza. Moi znajomi heterycy płaczą ze śmiechu przy tym komiksie.

Bo jest totalnie śmieszny. Od pierwszej strony. W taki brutalny sposób.

I fajnie, że to mówisz. On ma być śmieszny, a nie kontrowersyjny. To się nazywa normalność.

Rozważasz możliwość publikowania polskich autorów? I od czego ją uzależniasz?

Rozważam. Warunek: dobry, pełnometrażowy i nieartystyczny scenariusz, a takich w Polsce jeszcze nie widziałem.

Nieartystyczny? Czyli: ma być realistycznie i w odniesieniu do "tu i teraz"?

Tak. Teraz panuje moda na "sasnalowanie". Endo jest tu dobrym przykładem, świetny komiks, rewelacyjnie się go czyta, ale po dziesięciu minutach kończysz i możesz na półkę odłożyć.

Na okładce komiksu można znaleźć patronaty stron gejowskich. Jakie są przedpremierowe reakcje na publikację wśród bywalców witryn skierowanych do homoseksualistów?

Trochę mi brakuje komentarzy. To znaczy, mam wiele pozytywnych odgłosów, ale też słyszę opinie, że utwierdzam stereotypy, czy wręcz oskarżenia o homofobię.

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, kiedy można się spodziewać powrotu Konrada i Paula lub czegoś nowego sygnowanego nazwiskiem Königa?

Königa można się spodziewać na festiwal w Łodzi, za jakieś dwa tygodnie ogłoszę tytuł. Myślę, że Konrad i Paul do świąt pojawią się już w całości, czyli dwie kolejne części - bo cała historia ma już pięć tomów, ale czwarta i piąta to takie "dodatki". Zabawne, ale niekoniecznie najlepsze dla polskiego czytelnika. No i może do Łodzi uda się komiks lesbijski wydać, ale to tylko przypuszczenie. Liczyliśmy, że jeśli wszystko by się powiodło to za pięć lat dorównamy Hiszpanom w liczbie tłumaczeń - od zera do kilkunastu.

Czego zatem Ci życzyć na początku twojego komiksowego marszu normalności?

Udanego bzykania. Albo może lepiej: Königomani w Polsce, żeby nie było, że znowu pedały tylko o seksie gadają.


O komiksach na blogu Macieja 'repka' Reputakowskiego



Wojciech Szot
Lat 21, obecnie i pewnie jeszcze trochę: Warszawa.

Student, współzałożyciel wydawnictwa Abiekt.pl.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
A więc udanego bzykania, Wojtku ;p
01-06-2008 00:27
~Czarny Piotruś

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Krótko i najbardziej merytorycznie jak się da. [Inaczej nie mogę bo tolerancyjny jestem (czyli zadzam się z faktem występowania takiego zjawiska chociaż go nie rozumiem i nie lubię: bo to jest definicja tolerancji) i potem znowu jakiś tęgi mózg bedzie chciał mi wmówić ukryte skłonności (Nie lubisz pomidorów? Znaczy się- tak na prawde je uwielbiasz).]

Ja po prostu nie wierzę, w to że ten komiks się sprzeda. Jeżeli nie kupują komiksów wszyscy razem- hetero + niehetero, to jakim sposobem ma sie sprzedać komiks tylko dla tej jednej grupy ludzi? Gdyby tak miało być- to np. komiksy Adlera powinny kupować tabuny ludzi zajmujacych się bronią palną (sa ich dziesiatki tysięcy), albo Śledzia - palacze blantów i wielbiciele PSX. A tak nie jest. Chyba, że jedną z definiujących cech geja jest zamiłowanie do czytania i kupowania komiksów. W co nie wierzę. Życzę powodzenia i tego całego żenującego udanego bzykania ( żaden inny wydawca jeszcze bzykania sobie nie życzył ( z kimkolwiek) bo żaden jeszcze tak nie upadł...). Ale jeżeli wyznacznkiem sukcesu jakiegoś tytułu ma być znalezienie dziury w targecie, to dlaczego nie ma takich sukcesów w innych tematykach? bardziej wydawałoby się- pospolitszych?

Naprawdę podmiotem zwiazku homoseksualnego jest sex? nie mogłeś sobie życzyć np. udanej randki? Albo miłego chłopaka? Choć i to już byłoby nie na miejscu w wywiadzie o komiksach.


01-06-2008 20:51
Repek
    @Czarny Piotruś...
Ocena:
0
...to raczej nie jest komiks tylko dla gejów, Wojtek zresztą o tym mówi.

Pozdrówka
01-06-2008 22:21
Mayhnavea
   
Ocena:
0
To "Tytus, Romek i A'tomek" jest dla harcerzy i szympansów?


Wywiad bardzo mi się podoba, świetna rozmowa wyszła. Bardzo fajna akcja, trzymam kciuki, żeby się powiodła - przy dobrej i pozytywnej reklamie powinno być ok. Mam nadzieję, ze tomik wpadnie mi niedługo w ręce :)
Niefajnie wygląda to, że wywiad "choć miał nie być o seksie, to jednak o nim jest". Bo to raczej nie takie fatum, wiszące nad rozmówcami, tylko chyba autentyczna potrzeba gadania o swojej metaforycznej erekcji. O seksie też można mówić z klasa i mądrze.

Wydawcy życzę mądrych decyzji, pozytywnej recepcji i dobrych ludzi wokół.
01-06-2008 23:45
~Czarny Piotruś

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@To "Tytus, Romek i A'tomek" jest dla harcerzy i szympansów?

Moim zdaniem - akurat tak.
02-06-2008 00:04
beacon
   
Ocena:
0
@Czarny Piotruś

Ten komiks akurat wg mnie ma szansę się sprzedać. Kontrowersyjny temat potrafi zdziałać cuda. Ale czekam, aż dostanę swój egzemplarz i wtedy pewnie się wypowiem.
02-06-2008 13:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.