» Recenzje » Wybryki Xinophixeroxa

Wybryki Xinophixeroxa


wersja do druku

Wybryk godny figla

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Wybryki Xinophixeroxa
Wiadomo, że tytuł jest ważny, że może popsuć pierwsze wrażenie, że kiedy porówna się go z oryginalnym (oczywiście znając język), to można się czasami zdenerwować. Niedługo Taurus Media zaszczyci nas Killerem, Kilerem albo Zabójcą. Kiedyś były protesty z Lwami z Bagdadu, a mi się nie podobał tytuł tego portugalskiego komiksu o kobietach, który przetłumaczyłem inaczej. Przy komiksie Tony’ego Sandovala też była dyskusja, w której moja propozycja "figle" przegrała z "wybrykami". Pxi, też coś.

Musiałem zacząć od dygresji w sprawie tytułu. Poza tym jest to dobry pomysł na zawiązanie recenzji. Na wstępie recenzji właściwej napiszę, że Wybryki Xinophixeroxa to najlepszy z dotychczas wydanych na polskim rynku komiksów Tony’ego Sandovala. Kiedy minęły pierwsze zachwyty nad warstwą graficzną Trupa i sofy, oczekiwano kolejnego komiksu Meksykanina, w którym treść temu rysunkowi dorówna. Nokturno nie do końca te oczekiwania spełnił. Mam wrażenie, że brakuje w nim określenia się przez autora po stronie jednej konwencji. Powstał taki straszak dla nastolatków, a ci w Polsce nie czytają komiksów, bo ich na to nie stać. Albo przynajmniej tak twierdzą.

Tymczasem Wybryki Xinophixeroxa na tym tle zachowują świetny rysunek, uzupełniając go przewrotną historią o małym, psotliwym demonie, tytułowym Xinophixeroxie, który przybywa do pewnego niewielkiego miasteczka. Wygląda dosyć niegroźnie, nawet przyjaźnie, ale ma niecny plan otwarcia tunelu między wymiarami i sprowadzenia na ziemię zdecydowanie niszczycielskich kolegów. W tymże miasteczku przebywa również sławna pisarka. Ukrywa się przed demonem, z którym zawarła dosyć niejasną umowę, w której stawką był talent, dusza i ciało, te sprawy, wiecie. Sandoval dorzuca do tego kilkanaście makabrycznych scen, które przerywają baśniowo zapowiadającą się historię z małego miasteczka i zmieniają opowieść w serię brutalnych scen, w tym gwałtu i morderstw.

Grozę sytuacji i siłę przekazu potęguje kilka elementów w konstrukcji komiksu. Przede wszystkim zapętlenie, które raczej nie daje zbyt wielkiej nadziei na szczęśliwe zakończenie, a także będący formalnym majstersztykiem kontrast na linii słodki rysunek-makabryczna treść. Baśniowe zawiązanie akcji, o którym wspominałem, przechodzi nagle w opowieść, której się nie spodziewaliśmy. Kapitalny w tym kontekście jest tytuł, który sugeruje pewną niewinność (dlatego "figle" lepiej mi pasowały do tytułu), coś, co można zbagatelizować, co na pewno nie będzie miało poważnych konsekwencji. I w tym miejscu, kiedy zdajemy sobie z tego sprawę, możemy usłyszeć, jak Tony Sandoval mówi nam na ucho "mam was!".

Warto jeszcze samemu popróbować poszukać wyjaśnienia obecności w komiksie morskich stworów, które Tony po prostu uwielbia rysować. Ja się poddaję w starciu z niezgłębioną tajemnicą morskiej toni, uznając te stwory za część sugestywnej rzeczywistości kreowanej przez autora, która być może czyha również pod cienką warstwą naszego normalnego świata.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.5
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wybryki Xinophixeroxa
Scenariusz: Tony Sandoval
Rysunki: Tony Sandoval
Kolory: Tony Sandoval
Wydawca: timof comics
Data wydania: 16 maja 2011
Tłumaczenie: Katarzyna i Małgorzata Margo Sajdakowskie
Liczba stron: 144
Format: 220x160 mm
Oprawa: twarda
Cena: 69 zł
Wydawca oryginału: Paquet Editions
Data wydania oryginału: luty 2011

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.