Wspomnienia Demona są komedią, co więcej, bardzo przyjemną w odbiorze. Tytułowym bohaterem komiksu jest piętnastoletni Raenef, do niedawna drobny złodziejaszek, niespodziewanie wyniesiony do rangi zwierzchnika wszystkich demonów fantastycznego uniwersum. Pod okiem opiekuna i nauczyciela, Eclipse'a, Raenef stara się opanować wiedzę i umiejętności, by kiedyś stać się godnym swojej pozycji.
Niestety, nauka nie przychodzi mu łatwo. Właściwie trudno byłoby wskazać gorszego kandydata do roli przerażającego demona – Raenef jest miły, pogodny, rozbrajająco niewinny i naiwny jak dziecko. Nie zdradza najmniejszych skłonności do przemocy i mdleje z wrażenia, gdy zostanie zmuszony do walki. Dla kontrastu Eclipse jest uosobieniem wyobrażeń o upadłym aniele: jest pociągający, tajemniczy, cyniczny i niebezpieczny. To Eclipse, a nie jego podopieczny, zachowuje się jak przystało na władcę, wzbudza lęk i szacunek u ludzi i demonów. Szkolenie dziecinnego Raenefa nastręcza mu sporo problemów; musi nie tylko uczyć chłopaka, ale też otaczać go opieką (niemal niańczyć) i nieustannie tuszować jego potknięcia i gafy.
Zachowanie Raenefa oraz kontrast osobowości bohaterów dostarczają materiału dla niezliczonych komicznych sytuacji. A te potrafią rozśmieszyć do łez. Zabawne jest wszystko: pomysły bohaterów, ich zachowania, odzywki, wreszcie same rysunki. Scenki w stylistyce "super-deformed" pojawiają się niemal na każdej stronie i są świetnie zrobione: miny postaci wywołują ataki niekontrolowanego chichotu. Aby było ciekawiej, we Wspomnieniach Demona pojawiają się intertekstualne żarty: bohaterowie są świadomi, że występują w komiksie, ochoczo komentują fabułę, tło, a nawet krytykują autorki. Radosny chaos pogłębiają postaci drugoplanowe – zbieranina megalomanów o gwałtownych charakterach.
Epizody komediowe wyraźnie dominują nad poważnymi. Z tego powodu fabuła Wspomnień Demona rozwija się powoli: po trzecim tomie wciąż nie wiadomo, dokąd zmierza historia, kilka scen zaledwie sugeruje, że poczynania bohaterów mają głębsze znaczenie. Niewiele wiadomo także o postaciach drugoplanowych. Kolejni bohaterowie – wojowniczka Ertis i kapłan Kris – pojawiają się w pojedynczych epizodach, po czym (w konfrontacji z Raenefem i Eclipsem) ujawniają pokręcone charaktery i prowokują zabawne zdarzenia. Niestety, ich rola na tym się nie kończy. Autorki z jakiegoś powodu pozostawiły Ertis i Krisa w Zamku Demona, chociaż potencjał postaci (przeważnie komiczny) został już wygrany. Zapewne to posunięcie miało na celu skompletowanie interesującej drużyny, ale na razie nie widać w nim większego sensu. Sytuacji nie poprawiły próby wzbogacenia historii postaci (w rodzaju retrospekcji ujawniających przeszłość Krisa), które sprawiają wrażenie dołączonych na siłę.
Tym, co jest przyjemne w niespiesznym przebiegu akcji, jest rozwój więzi głównych bohaterów. Od razu widać, że wykracza ona poza ramy relacji nauczyciel-uczeń, ale w komiksie nie ma przegadanych scen ani nadmiaru patosu. Czytelnik może z satysfakcją obserwować, jak Raenef i Eclipse wzajemnie na siebie wpływają. Pozostaje mieć nadzieję, że autorkom uda się utrzymać równowagę.
Na koniec parę słów o stronie graficznej. Wspomnienia Demona prezentują się dobrze: projekty postaci są dopracowane i wyraziste, wykonane dość ostrą kreską. Kadry są bardzo przejrzyste – niezagęszczone kreskowaniem ani onomatopejami. Mały minus za jakość druku (rastry są bardzo ciemne) i liternictwo – onomatopeje wyglądają po prostu brzydko. Plus za ich tłumaczenie: niektóre genialnie obrazują dźwięki. Dodatkowe wyrazy uznania należą się za scenki "super-deformed" – dzięki nim jedno spojrzenie na stronę potrafi poprawić humor.
Komu można polecić Wspomnienia Demona? Każdemu, kto ma ochotę na trochę rozrywki. Komiks nie porusza sumień, nie odmienia poglądów, nie powala na kolana głębią. Ale za to bawi. Z pewnością jest w stanie zapewnić parę godzin zupełnie przyzwoitej rozrywki.
Recenzja pierwszego tomu w serwisie Tanuki.pl
Recenzja drugiego tomu w serwisie Tanuki.pl