Wrażenia postPyrkonowe
W działach: Konwenty, Opinie | Odsłony: 1Wiem, że pewnie wkurzę Zigzaka kolejną notką w klimatach "co ja to nie robiłem na konwencie i jaki to on nie był zajebisty", ba, mnie samego wkurzał szał poZjavowy.
Ale chrzanić to, chciałem tylko powiedzieć, że nie żałuję wyjazdu na Pyrkon. Megafajny konwent, mnóstwo ludzi, świetna atmosfera i tona atrakcji. Już samo chodzenie po terenie i oglądanie tego wszystkiego dawało multum radochy, na każdym kroku coś się działo, wszędzie jakieś eventy, stoiska z dobrościami, wystawy, pokazy, widowiska, prelekcje...
Uf, aż się zdyszałem. Muszę wspomnieć, że sporo czasu przesiedziałem na prelekcjach- zwłaszcza RPGowych (ha, i udało mi się być na nich nawet aktywnym! [dumny]), choć nie tylko. Tu tylko trochę refleksji, bo przygotowujemy z koleżanką spis wrażeń ze wszystkich na jakich byliśmy, mam nadzieję że uda się go wrzucić na sieć.
Przede wszystkim megagoście z Lans Macabre, samo ich słuchanie rusza człowiekiem. Nakręciłem się na granie jak nigdy. Widać pełną profesjonalkę- na niektórych innych prelekcjach aż czuć było że prowadzący jest tu dla zniżki, albo mu kazali...
Jedna rzecz mnie frapuje. Pojechałem na Pyrkon chyba ze złym założeniem, że na prelekcjach zdobywa się widzę czy wymienia doświadczeniem. Nie przeczę, sporo się nauczyłem, ale dochodzę do wniosku, że na prelekcje to się chodzi bardziej żeby podyskutować, troszkę może nawet posprzeczać. A najbardziej przeraża mnie fascynacja fandomu dyskusjami mało merytorycznymi, bezsensownymi, jak Realizm w RPG (było niby zabawnie, ale... eee... nieco niskolotny ten humor był), czy Miejsce kobiet w RPG (WTF!? Co to w ogóle za nazwa? Czułem się nieco zażenowany słuchając niektórych wypowiedzi). To tak tylko na marginesie...
Konwent nie okazał się taki straszny, nawet udało mi się zdrzemnąć (ach, brak koca/karimaty i ta cudowan sprężystość kafelek w szkole...)
Tu pozdrawiam pana który w niedzielny wczesny poranek wślizgnął się nam do śpiwora (jak!?). Miło się obudzić w oparach alkoholowego wyziewu buchającego z ust centymetry od mojej twarzy...
A Poznań okazał się nie takim znowu odległym miejscem, da się bez problemu wytrzymać te 7h w pociągu. Tu pozdrawiamy serdecznie jadący z nami Raport Obieżyświata. Zapewne macie nas serdecznie dość po tym konwencie, ja wiem jak upierdliwy potrafię być. :)
Do zobaczenia wszystkim na kolejnych spotkaniach (Lajconik anyone?);D
PS. Prawie bym zapomniał o ostatniej "prelekcji" jaką usłyszeliśmy na Pyrkonie, a którą wygłosił nam w niedzielne popołudnie na korytarzu Ape. To chyba od niego popłynęła najważniejsza nauka RPGowa jaką zdobyliśmy. Dziękujemy.