Wolni Ciut Ludzie - Terry Pratchett
Baśnie i bajki stanowią esencję czytelniczą dzieciństwa – uczą, wychowują, przekazują dobre wzorce, rozgraniczają dobro od zła; to niejako dopełnienie rodzicielskiej opieki i przedstawienia świata. Jednak z wiekiem człowiek zazwyczaj wyrasta z banalnych ideałów, czarno-białego postrzegania rzeczywistości oraz wróżek – i z uśmiechem politowania patrzy na swoje wcześniejsze " ja". Bo czyż istnieją baśnie dla dorosłych?
Tak, istnieją. Są książki, które ponownie pozwalają poczuć atmosferę dzieciństwa, a jednocześnie nie drażnią banałem i schematyzmem. Jednym z przykładów takich dzieł są Wolni Ciut Ludzie Terry’ego Pratchetta. To opowieść o Tiffany, wnuczce słynnej Babci Obolałej, która po śmierci staruszki przejmuje jej obowiązki dotyczące bronienia granic swojej krainy przed… różnymi rzeczami. Jednak najpierw musi, wraz z pomocą wojowniczych Nac Mac Feegle uratować swojego młodszego brata z rąk Królowej Śniegu i stawić czoła własnemu strachowi oraz sporym wymaganiom innych.
Nazywam tę książkę baśnią dla dorosłych dlatego, że pomimo prostego i przystępnego języka jakim jest napisana, całe przesłanie, wszystkie odnośniki i aluzje jest w stanie zauważyć właśnie czytelnik starszy – choć i ci młodsi będą się dobrze bawić, szczególnie przy scenach z Nac Mac Feegle. Pratchett stworzył dzieło ciekawe, pouczające, lecz nie moralizatorskie, gloryfikujące pozytywne cechy i potępiające złe, okraszając wszystko szczyptą swojego firmowego humoru. Wolni Ciut Ludzie to opowieść o odpowiedzialności, dorastaniu, szacunku i egoizmie, przedstawiona w bardzo przystępnej formie.
Siła tej książki tkwi także w głównej bohaterce – to everyman, prosta dziewczyna ze swoimi małymi i dużymi problemami, nie obdarzona żadnymi supermocami oprócz rozsądku. Obserwując ją, można dostrzec samego siebie w zwierciadle podczas ścierania się z prozą codzienności, można także wiele się od niej nauczyć. Także świat, oglądany oczyma Tiffany, jest dość charakterystyczny dla baśni – są "Ludzie i ludzie"; ci pierwsi dostrzegają więcej, nie są samolubni, chcą się uczyć, myślą. Ci drudzy natomiast to tzw. szara masa, żyjąca rutyną i codziennymi obowiązkami – Wolni Ciut Ludzie ostrzegają przed zostaniem właśnie kimś takim.
Jednak nie jest to pozycja pozbawiona wad – jedną z nich jest całkowita baśniowość książki – od samego początku towarzyszyło mi odczucie, że wydarzenia dzieją się w jakimś bajkowym Neverlandzie, w którym istnieją happy endy, wróżki i dobrzy, bezinteresowni ludzie. I o ile ułatwia to lekturę i zachwyca atmosferą, o tyle trudno traktować tą pozycję całkowicie poważnie.
Niemniej polecam Wolnych Ciut Ludzi wszystkim fanom dobrych opowieści i baśni. Polecam dlatego, że trudno obecnie znaleźć utwór będący równie bajkowym jak i dojrzałym w przekazie, a którego czytanie nie narazi na obraźliwe epitety jak "zdziecinniały".
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tak, istnieją. Są książki, które ponownie pozwalają poczuć atmosferę dzieciństwa, a jednocześnie nie drażnią banałem i schematyzmem. Jednym z przykładów takich dzieł są Wolni Ciut Ludzie Terry’ego Pratchetta. To opowieść o Tiffany, wnuczce słynnej Babci Obolałej, która po śmierci staruszki przejmuje jej obowiązki dotyczące bronienia granic swojej krainy przed… różnymi rzeczami. Jednak najpierw musi, wraz z pomocą wojowniczych Nac Mac Feegle uratować swojego młodszego brata z rąk Królowej Śniegu i stawić czoła własnemu strachowi oraz sporym wymaganiom innych.
Nazywam tę książkę baśnią dla dorosłych dlatego, że pomimo prostego i przystępnego języka jakim jest napisana, całe przesłanie, wszystkie odnośniki i aluzje jest w stanie zauważyć właśnie czytelnik starszy – choć i ci młodsi będą się dobrze bawić, szczególnie przy scenach z Nac Mac Feegle. Pratchett stworzył dzieło ciekawe, pouczające, lecz nie moralizatorskie, gloryfikujące pozytywne cechy i potępiające złe, okraszając wszystko szczyptą swojego firmowego humoru. Wolni Ciut Ludzie to opowieść o odpowiedzialności, dorastaniu, szacunku i egoizmie, przedstawiona w bardzo przystępnej formie.
Siła tej książki tkwi także w głównej bohaterce – to everyman, prosta dziewczyna ze swoimi małymi i dużymi problemami, nie obdarzona żadnymi supermocami oprócz rozsądku. Obserwując ją, można dostrzec samego siebie w zwierciadle podczas ścierania się z prozą codzienności, można także wiele się od niej nauczyć. Także świat, oglądany oczyma Tiffany, jest dość charakterystyczny dla baśni – są "Ludzie i ludzie"; ci pierwsi dostrzegają więcej, nie są samolubni, chcą się uczyć, myślą. Ci drudzy natomiast to tzw. szara masa, żyjąca rutyną i codziennymi obowiązkami – Wolni Ciut Ludzie ostrzegają przed zostaniem właśnie kimś takim.
Jednak nie jest to pozycja pozbawiona wad – jedną z nich jest całkowita baśniowość książki – od samego początku towarzyszyło mi odczucie, że wydarzenia dzieją się w jakimś bajkowym Neverlandzie, w którym istnieją happy endy, wróżki i dobrzy, bezinteresowni ludzie. I o ile ułatwia to lekturę i zachwyca atmosferą, o tyle trudno traktować tą pozycję całkowicie poważnie.
Niemniej polecam Wolnych Ciut Ludzi wszystkim fanom dobrych opowieści i baśni. Polecam dlatego, że trudno obecnie znaleźć utwór będący równie bajkowym jak i dojrzałym w przekazie, a którego czytanie nie narazi na obraźliwe epitety jak "zdziecinniały".
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wolni Ciut Ludzie (The Wee Free Men)
Cykl: Świat Dysku
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 9 listopada 2010
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7648-456-3
Cena: 29,90
Cykl: Świat Dysku
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 9 listopada 2010
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
ISBN-13: 978-83-7648-456-3
Cena: 29,90
Tagi:
Terry Pratchett | Wolni Ciut Ludzie