Wojna polsko-ruska
Weź lepiej kup sobie opracowanie do rzeczywistości...
Autor: Maria Wosik
Redakcja: Iwona 'Ivrin' KusionTym doskonałym opracowaniem jest długo oczekiwana Wojna polsko-ruska, nazwana przez reżysera (Xawery Żuławski) "operą menelską, która zatruje atmosferę głębokim popem". Film ma szansę wywołać spore emocje. Gwałtowną dyskusję wzbudził już jego pierwowzór literacki - debiutancka książka Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną. Reakcje oscylowały między skrajnym zachwytem (Jerzy Pilch), a całkowitym odrzuceniem (Jarosław Klejnocki). Najwięcej kontrowersji wzbudził główny bohater, ukształtowany przez nową polską rzeczywistość język - stylizowany na poetycką kalumnię oraz metafizyczny, dresiarski bełkot rozpadającej się świadomości.
Rzekomo nieprzekładalna na język filmowy książka doskonale wpasowała się w rzeczywistość na ekranie. Nie odnajdziemy ani jednego zdania, które nie pochodziłoby z książki. Wojna polsko-ruska to nie tyle adaptacja, co wręcz wizualizacja spisanych słów i myśli pisarki. W najnowszym dziele twórcy Chaosu odkryjemy wszystko to, za co Dorota Masłowska była kochana i nienawidzona.
Fabuła jest niezwykle banalna, nakreślona niedbale, w pośpiechu, jest pretekstem dla przedstawienia galerii współczesnych osobliwości. Protagonistą jest Silny, brawurowo zagrany przez Borysa Szyca (aktor rzetelnie przygotował się do roli, nie tylko spędzając miesiące na siłowni, lecz również przycinając sobie rzęsy i brwi). Na pierwszy rzut oka to typowy przedstawiciel towarzystwa odzianego w (jakie to wygodne i eleganckie) dresy oraz namiętnie przesiadującego na ławkach wielkich blokowisk. Nie tak łatwo jednak sklasyfikować go i przyczepić mu etykietkę, gdyż często miewa podejrzanie głębokie przemyślenia. Wszelkie wydarzenia składają się na parę dni i nocy z życia Silnego, ogniskują się wokół nieszczęśliwej, pełnej wzlotów i upadków miłości bohatera do Magdy (Roma Gąsiorowska)- podwórkowej femme fatale.
Niezwykle zaskakująca jest przedstawiona w filmie galeria kobiet. Każda bohaterka Wojny polsko-ruskiej reprezentuje inny typ kobiecości, oczywiście odpowiednio przerysowany. Magda, wielka miłość Silnego, jest ucieleśnieniem tęsknoty za wielkim światem i miłości aż po grób w wydaniu disco. Jest niepoprawną miłośniczką kosmetyków i ciuchów, które mają być namiastką lepszego, zachodniego świata, do którego pewnego dnia wyjedzie u boku bogatego mężczyzny. Angela (Marta Strzelecka), ślepo podążająca za wszelkimi modnymi nurtami myślowymi, nie ma swojego zdania, natomiast zawsze chętnie wypowiada się na każdy temat. Założycielka i przewodnicząca organizacji "Animacja Ekologiczna" (gdyż modnie walczyć o lepsze jutro i ratować świat). Jej największą pasją jest odchudzanie i powtarzanie okrągłych słów pozbawianych wszelkiego sensu. Przeciwieństwem Angeli jest Natasza, zagrana przez Sonię Bohosiewicz. Choć widzimy ją na ekranie jedynie przez chwilę, jej kreacja na długo pozostaje w pamięci. Natasza to "męska" kobieta, twarda i nieustraszona, nawet Silny boi się jej i czuje przed nią respekt. Zawsze gotowa do zrealizowania swego chytrego planu na lepsze życie oraz zdobycie funduszy na narkotyki. Choć już te postaci wydają się absurdalne, to jednak mistrzostwo groteski twórcy osiągnęli w portretowaniu Ali (Anna Prus), która wiedzie życie ściśle zaprogramowane przez swoich rodziców. Jest "grzeczną dziewczynką", która studiuje dla samego studiowania, bo tak wypada, zawsze słucha mamy i taty oraz, co najważniejsze, nie wyraża wiążących opinii, aby uniknąć odpowiedzialności za samodzielne myślenie.
Niezwykli w swej pospolitości bohaterowie to nie jedyny atut filmu. Zadziwiające jest także, tak rzadkie w polskim kinie, umiejętne operowanie cytatami z kultury popularnej. Przede wszystkim zabiegi te widzimy w scenach walki żywcem wyjętych z filmu Matrix oraz w całym szeregu cukierkowych zdjęć i poetyki komiksu. Nie tylko one tworzą dystans i mrugnięcie oka do widza, reżyser dba o to by oglądający miał świadomość tego, iż dzieło które ogląda jest kreacją w najczystszej postaci. Kreacją, w której "wiele rzeczy się dzieje, ale zdumiewająco dużo rzeczy się nie dzieje". Pojawienie się Doroty Masłowskiej, która jako Masłoska pełni rolę instancji nadawczej, kierującej poczynaniami Silnego, przypomina widzowi, że uczestniczy w spektaklu wyobraźni.
Wart uwagi jest również rytm filmu, który zależny jest od stopnia narkotyzacji Silnego. Tuż po wciągnięciu przez niego kreski akcja nabiera dużego tempa, aby po chwili, gdy emocje już opadną i narkotyk przestanie działać, zwolnić nieco i przygotować się do kolejnej dawki zaaplikowanego środka halucynogennego.
Film przeznaczony jest dla widzów o mocnych nerwach i, jak mówi sam reżyser, nie powinni go oglądać hipokryci. Razić mogą wulgaryzmy nieustannie sączące się z ust postaci, lecz bez nich bohaterowie byliby tekturowi. Oto współczesnych młodych Polaków porter własny, jakiego do tej pory polskie kino nie widziało. Rada jest jedna: najwyższy czas zobaczyć. Film rozbraja rzeczywistość, staje się jej swoistym opracowaniem, które można kupić bądź w całości odrzucić. Ja już je kupiłam.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Rzekomo nieprzekładalna na język filmowy książka doskonale wpasowała się w rzeczywistość na ekranie. Nie odnajdziemy ani jednego zdania, które nie pochodziłoby z książki. Wojna polsko-ruska to nie tyle adaptacja, co wręcz wizualizacja spisanych słów i myśli pisarki. W najnowszym dziele twórcy Chaosu odkryjemy wszystko to, za co Dorota Masłowska była kochana i nienawidzona.
Fabuła jest niezwykle banalna, nakreślona niedbale, w pośpiechu, jest pretekstem dla przedstawienia galerii współczesnych osobliwości. Protagonistą jest Silny, brawurowo zagrany przez Borysa Szyca (aktor rzetelnie przygotował się do roli, nie tylko spędzając miesiące na siłowni, lecz również przycinając sobie rzęsy i brwi). Na pierwszy rzut oka to typowy przedstawiciel towarzystwa odzianego w (jakie to wygodne i eleganckie) dresy oraz namiętnie przesiadującego na ławkach wielkich blokowisk. Nie tak łatwo jednak sklasyfikować go i przyczepić mu etykietkę, gdyż często miewa podejrzanie głębokie przemyślenia. Wszelkie wydarzenia składają się na parę dni i nocy z życia Silnego, ogniskują się wokół nieszczęśliwej, pełnej wzlotów i upadków miłości bohatera do Magdy (Roma Gąsiorowska)- podwórkowej femme fatale.
Niezwykle zaskakująca jest przedstawiona w filmie galeria kobiet. Każda bohaterka Wojny polsko-ruskiej reprezentuje inny typ kobiecości, oczywiście odpowiednio przerysowany. Magda, wielka miłość Silnego, jest ucieleśnieniem tęsknoty za wielkim światem i miłości aż po grób w wydaniu disco. Jest niepoprawną miłośniczką kosmetyków i ciuchów, które mają być namiastką lepszego, zachodniego świata, do którego pewnego dnia wyjedzie u boku bogatego mężczyzny. Angela (Marta Strzelecka), ślepo podążająca za wszelkimi modnymi nurtami myślowymi, nie ma swojego zdania, natomiast zawsze chętnie wypowiada się na każdy temat. Założycielka i przewodnicząca organizacji "Animacja Ekologiczna" (gdyż modnie walczyć o lepsze jutro i ratować świat). Jej największą pasją jest odchudzanie i powtarzanie okrągłych słów pozbawianych wszelkiego sensu. Przeciwieństwem Angeli jest Natasza, zagrana przez Sonię Bohosiewicz. Choć widzimy ją na ekranie jedynie przez chwilę, jej kreacja na długo pozostaje w pamięci. Natasza to "męska" kobieta, twarda i nieustraszona, nawet Silny boi się jej i czuje przed nią respekt. Zawsze gotowa do zrealizowania swego chytrego planu na lepsze życie oraz zdobycie funduszy na narkotyki. Choć już te postaci wydają się absurdalne, to jednak mistrzostwo groteski twórcy osiągnęli w portretowaniu Ali (Anna Prus), która wiedzie życie ściśle zaprogramowane przez swoich rodziców. Jest "grzeczną dziewczynką", która studiuje dla samego studiowania, bo tak wypada, zawsze słucha mamy i taty oraz, co najważniejsze, nie wyraża wiążących opinii, aby uniknąć odpowiedzialności za samodzielne myślenie.
Niezwykli w swej pospolitości bohaterowie to nie jedyny atut filmu. Zadziwiające jest także, tak rzadkie w polskim kinie, umiejętne operowanie cytatami z kultury popularnej. Przede wszystkim zabiegi te widzimy w scenach walki żywcem wyjętych z filmu Matrix oraz w całym szeregu cukierkowych zdjęć i poetyki komiksu. Nie tylko one tworzą dystans i mrugnięcie oka do widza, reżyser dba o to by oglądający miał świadomość tego, iż dzieło które ogląda jest kreacją w najczystszej postaci. Kreacją, w której "wiele rzeczy się dzieje, ale zdumiewająco dużo rzeczy się nie dzieje". Pojawienie się Doroty Masłowskiej, która jako Masłoska pełni rolę instancji nadawczej, kierującej poczynaniami Silnego, przypomina widzowi, że uczestniczy w spektaklu wyobraźni.
Wart uwagi jest również rytm filmu, który zależny jest od stopnia narkotyzacji Silnego. Tuż po wciągnięciu przez niego kreski akcja nabiera dużego tempa, aby po chwili, gdy emocje już opadną i narkotyk przestanie działać, zwolnić nieco i przygotować się do kolejnej dawki zaaplikowanego środka halucynogennego.
Film przeznaczony jest dla widzów o mocnych nerwach i, jak mówi sam reżyser, nie powinni go oglądać hipokryci. Razić mogą wulgaryzmy nieustannie sączące się z ust postaci, lecz bez nich bohaterowie byliby tekturowi. Oto współczesnych młodych Polaków porter własny, jakiego do tej pory polskie kino nie widziało. Rada jest jedna: najwyższy czas zobaczyć. Film rozbraja rzeczywistość, staje się jej swoistym opracowaniem, które można kupić bądź w całości odrzucić. Ja już je kupiłam.
Tytuł: Wojna polsko-ruska
Reżyseria: Xawery Żuławski
Scenariusz: Xawery Żuławski
Zdjęcia: Marian Prokop
Obsada: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Ewa Kasprzyk, Anna Prus, Dorota Masłowska
Rok produkcji: 2009
Czas projekcji: 108 min.
Reżyseria: Xawery Żuławski
Scenariusz: Xawery Żuławski
Zdjęcia: Marian Prokop
Obsada: Borys Szyc, Sonia Bohosiewicz, Ewa Kasprzyk, Anna Prus, Dorota Masłowska
Rok produkcji: 2009
Czas projekcji: 108 min.
Tagi:
Anna Prus | Borys Szyc | Dorota Masłowska | Ewa Kasprzyk | Marian Prokop | Sonia Bohosiewicz | Wojna polsko-ruska | Xawery Żuławski