Wir - Peter Watts

Apokalipsa nadchodzi z morskich głębin

Autor: Rafał 'Capricornus' Śliwiak

Wir - Peter Watts
Dobrą fantastykę naukową piszą albo zdolni naukowcy, którzy dogłębnie poznali jakąś dziedzinę i potrafią zdobytą wiedzę odpowiednio ubrać w słowa, albo zdolni pisarze, którzy dzięki sprawnemu żonglowaniu słowami potrafią nas przekonać, że dysponują głęboką wiedzą na dany temat. Jeśli te dwie predyspozycje, czyli solidne przygotowanie naukowe i talent literacki, spotykają się w jednej osobie, pojawia się szansa na powstanie dzieł ciekawych, znaczących dla gatunku, a nawet wybitnych.

Współczesnym przykładem twórcy science fiction spełniającego powyższe kryteria jest bez wątpienia Kanadyjczyk Peter Watts, doktor biologii morza i jednocześnie autor znakomitego, "kosmicznego" Ślepowidzenia. Sukces tej powieści zwrócił uwagę czytelników na wcześniejsze dokonania pisarza, a dokładniej na Trylogię ryfterów. Otwierająca ją Rozgwiazda okazała się niezwykle mroczna i poruszająca. Stanowiący jej bezpośrednią kontynuację Wir dorównuje poprzedniczce pod tym względem, zaś fabularnie jest dużo atrakcyjniejszy. Akcja ma żywsze tempo i jest bardziej ukierunkowana, zaś autor doskonale stopniuje napięcie, budując klimat przejmujący grozą. W efekcie przeżycia bohaterów oddziałują z większą mocą, a od hipnotyzującej lektury trudno się oderwać.

Watts przewartościowuje powszechne w nauce i świadomości społecznej przekonanie, że życie wyszło z morza. W drugiej części Rozgwiazdy w głębinach Pacyfiku (miejscu pracy bohaterów) ujawnia się archaiczna forma życia, której rozprzestrzenienie się byłoby zabójcze dla całej biosfery. Zainfekowanie przez βehemota – jak nazwano głębinowego nanoba – skończyłoby się dla każdego innego organizmu śmiercią. W celu powstrzymania skażenia miejsce występowania "diabelskiej bestii" zostaje zaatakowane bronią jądrową. Podwodny wybuch wywołuje katastrofalne tsunami, które pustoszy zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy modyfikowani biologicznie ryfterzy, którzy pracowali w głębinowej elektrowni geotermalnej i stali się nosicielami βehemota, zginęli w jądrowym piekle. Jedna z nich, Lenie Clarke, wynurza się z morza na wysokości Pasa – obszaru ciągnącego się wzdłuż granicy Stanów Zjednoczonych, na którym koczują miliony uchodźców pragnących dostać się do lepszego świata. Z czasem dla części z nich i tysięcy swoich rodaków Lenie staje się posłańcem nadziei. Upatrują w niej Mesjasza, który doprowadzi do przełamania monopolu i pozbawienia władzy korporacji, w efekcie stając się katalizatorem odnowy świata.

Jednak dla nielicznej grupy ludzi zdających sobie sprawę z zagrożenia, jakie stanowi βehemot, Lenie jest zwiastunem zagłady. Dlatego tropią ją bezlitośnie i żywym ogniem wypalają każdy ślad jej bytności, nie zważając na tysiące ofiar. Bohaterka cierpi z powodu traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, spod wpływu których nie potrafi się wyzwolić. Owładnięta pragnieniem zemsty na tych, którzy się do nich przyczynili, oraz na tych, którzy wydali wyrok śmierci na nią i jej przyjaciół z głębin, wyrusza, aby odnaleźć winnych. Przy okazji staje się zagrożeniem dla całego świata, rozsiewając dookoła βehemota.

Watts znakomicie kreśli wiarygodny portret psychologiczny bohaterki. Bez ferowania arbitralnych ocen i taniego moralizowania zagłębia się w jej wewnętrzny, nacechowany niewymownym cierpieniem świat, poszukuje wytłumaczenia dla jej działań i stara się zrozumieć kierującą nią motywację. Nie waha się zadawać pytań o granice osobistej odpowiedzialności – za siebie samego, za innych ludzi, za otaczający świat. Także inne kluczowe postacie powieści wyposażone zostały w żywe, pełnowymiarowe i skomplikowane osobowości. Spośród nich wyróżnia się Achilles Desjardins, uwarunkowany farmakologicznie do wybierania mniejszego zła. Pracuje on jako ekspert od "zarządzania kryzysowego" i codziennie decyduje o rozwiązywaniu problemów będących wynikiem epidemii, klęsk żywiołowych i wojen, skazując na śmierć jednych ludzi w celu ratowania innych.

W przypadku postaci Clarke i Desjardinsa najpełniej ujawniają się ostre dylematy moralne, obok których nie sposób przejść obojętnie. Czy mamy prawo poświęcać jednych w imię ratowania innych? Jakie są "właściwe proporcje" w tym względzie? Kto powinien o tym decydować? Gdzie wytyczyć granice, których pod żadnym pozorem nie wolno przekroczyć?

Kolejne istotne kwestie poruszane przez Wattsa dotyczą determinizmu i wolnej woli – pisarz z uporem docieka, na ile ludzkie zachowania, a nawet myśli i emocje, można poddać kontroli, a także w jakim zakresie pozostajemy za nie odpowiedzialni. W tym kontekście przestrzega też przed niewłaściwym wykorzystaniem możliwości nowoczesnych technologii do manipulowania człowiekiem i społeczeństwem. Dobrym przykładem wpływania na zachowania społeczne jest wątek cyberpasożyta ewoluującego w środowisku tytułowego Wiru, będącego prawnukiem dzisiejszego Internetu. Zresztą w powieści Wattsa roi się od ostrzeżeń przed niekontrolowanym rozwojem nauki, techniki, gospodarki, a także przed nieprzemyślanym niszczeniem środowiska naturalnego i tkanki społecznej. Pisarz nie uznaje żadnego tabu – zarówno w kwestiach politycznych, ekonomicznych, jak i religijnych. Pewne zacięcie publicystyczne w niczym jednak nie ujmuje jakości prozy kanadyjskiego pisarza.

Na Wir składa się przede wszystkim doskonale skomponowana mozaika fabularna, której kolejne elementy autor stopniowo ujawnia. Poszczególne wątki (każdy ciekawy sam w sobie) z czasem zazębiają się, napędzając wzajemnie oraz komplikując obraz świata i relacje między bohaterami. Sugestywna wizja cywilizacji, która zmierza ku zagładzie, wywołuje autentyczne ciarki, a dramatyczne przeżycia niezwykle wiarygodnych postaci mocno angażują emocjonalnie. Połączenie futurystycznej technologii ze specyficzną, mroczną metafizyką daje efekt wielce interesujący, szczególnie biorąc pod uwagę, że powieść utrzymana jest w poetyce surowego realizmu. Odważna i przemyślana wizja Wattsa ukazuje przekonujący obraz świata niezbyt dalekiej przyszłości. Ze wszech miar warto tę wizję poznać i mieć nadzieję, że nie okaże się proroczą.