» Recenzje » Wilcza krew, smoczy ogień - Romuald Pawlak

Wilcza krew, smoczy ogień - Romuald Pawlak

Wilcza krew, smoczy ogień - Romuald Pawlak
Romuald Pawlak to pisarz w pewnym sensie zawieszony pomiędzy dwoma gatunkami literackimi. Szerszej publiczności znany jest jako twórca fantasy (Czarem i smokiem, Wojna balonowa), jednak w swoim dorobku posiada również dwie doskonałe powieści historyczne (Inne okręty, Rycerz bezkonny). Nie powinno to jednak nikogo dziwić, gdyż Pawlak jest ogromnym miłośnikiem zarówno historii jak i fantastyki. Z owego połączenia musiało w końcu coś wyniknąć i w ten sposób do księgarni trafił zbiór opowiadań pt. Wilcza krew, smoczy ogień, łączący obie pasje autora w jedną całość.

Opowiadania choć oparte na faktach historycznych, uzupełnione zostały domieszką fantastyki, występującej w różnych proporcjach – od prawie niezauważalnej, do totalnie dominującej. Dualizm ów doskonale ilustrują dwie historie: Armia ślepców i Róże w maju. Podczas gdy w pierwszą z nich jesteśmy w stanie niemal bezkrytycznie uwierzyć, to druga aspiruje już do miana przedstawicielki gatunku fantasy i jest opowieścią o rycerzu, który pokonał smoka.

Wilcza krew, smoczy ogień to jednak nie tylko historię o władcach, rycerzach i polowaniach na smoki. To również wspaniałe opowiadania grozy. Equnculus bez wątpienia przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom prozy Mary Shelley, a zamykający zbiór Stary lód tym, którzy lubią typowe opowieści z dreszczykiem.

Innym godnym uwagi opowiadaniem jest Splątany wzór. Opowieść ta, osadzona w czasach konkwisty Corteza, przywiodła mi na myśl dzieła samego Jamesa Clavella. Pawlak uchwycił w niej bowiem samą esencję problemu odizolowania jednostki od znanego jej świata i stopniowego przejmowania przez nią obcej kultury. Na prawdziwy szacunek zasługuje zaś fakt, że zrobił to na przestrzeni zaledwie kilkunastu stron.

Każde opowiadanie zbioru opatrzone jest krótkim wstępem, w którym autor podaje źródło przedstawianej przez siebie historii i w kilku słowach nakreśla jej tło fabularne. Jest to prawdziwy strzał w dziesiątkę, gdyż czytelnik zostaje od razu wprowadzony w wykreowaną przez Pawlaka rzeczywistość. Efekt całości psują jedynie dość toporne ilustracje Jana J. Marka, które zupełnie nie przypadły mi do gustu. Choć stylizowane na dawne ryciny, denerwują prostą kreską i brakiem poszanowania dla proporcji.

Nastrój opowiadań jest nieco melancholijny i senny. Nie jest to jednak ich wada, a wręcz przeciwnie - zaleta upodabniająca je do starych opowieści powtarzanych z pokolenia na pokolenie. Sięgając po Wilczą krew, smoczy ogień całkowicie zapominamy o troskach dnia codziennego i gubimy się we wspaniałych światach wykreowanych przez pisarza. To chyba najlepsza z możliwych rekomendacji, świadczy bowiem o niezwykłych umiejętnościach literackich Pawlaka.

Wilcza krew, smoczy ogień to wspaniała propozycja dla każdego miłośnika historii i fantastyki. Dostajemy w ręce niepozorną objętościowo książeczkę, do której z pewnością niejednokrotnie powrócimy i odkryjemy coś, co wcześniej umknęło naszej uwadze. Zdecydowanie polecam.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria

Ilustracja
Ilustracja
Ilustracja

8.0
Ocena recenzenta
5.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Wilcza krew, smoczy ogień
Autor: Romuald Pawlak
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 17 listopada 2006
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-60505-15-1
ISBN-10: 83-60505-15-2
Cena: 28,99 zł



Czytaj również

Komentarze


M.S.
    Hmm...
Ocena:
0
Niestety nie jestem tak entuzjastycznie nastawiony do najnowszego dzieła Pawlaka o czego dałem upust w recenzji, którą wysłałem do Was przedwczoraj (swoją drogą - mógłbym wreszcie jakąś wieść o niej dostać ;) ).

Normalnie poczekałbym na polemikę do opublikowania mego tekstu, ale zwrócę uwagę na jeden szczegół, który mnie rozbawił:

Armia ślepców i Róże w maju. Podczas gdy w pierwszą z nich jesteśmy w stanie niemal bezkrytycznie uwierzyć,

No pewnie, że możemy uwierzyć. :> Gdyż piewrwsze opowiadania opisuje autentyczne wydarzenie, kiedy to Bazyli Bułgarobujca oślip[ił pojmanych wojaków bułgarskich.
28-12-2006 12:48
Sting
    M.S. będzie wzięta na warsztat twoja recka...
Ocena:
0
...very soon.

"Armia ślepców i Róże w maju. Podczas gdy w pierwszą z nich jesteśmy w stanie niemal bezkrytycznie uwierzyć,

No pewnie, że możemy uwierzyć. :> Gdyż piewrwsze opowiadania opisuje autentyczne wydarzenie, kiedy to Bazyli Bułgarobujca oślip[ił pojmanych wojaków bułgarskich. "

Zgoda, ale przedstawiony tutaj przebieg wydarzeń jest fikcją literacką :). Z informacji jakie mamy:
a) Bazyli oślepił mu wojaków
b) car bułgarii kipnął z tego powodu

Ale sam sposób ukazania tego faktu i rozwinięcia go w opowiadanie jest fikcją. :)
28-12-2006 13:30
~Romek P.

Użytkownik niezarejestrowany
    Oba są na faktach i oba są fikcją :)
Ocena:
0
Oba opowiadania wychodzą od autentycznych wydarzeń i oba wplataja w nie fikcję, z tym że udział prawdy historycznej jest w "Armii ślepców" znacznie większy". Niemniej, w "Różach w maju" zabicie smoka przez Gozona zostało zapisane w kronikach zakonu joannickiego :)
29-12-2006 18:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.