» Blog » Wikingowie sezon 3 – recenzja:
07-05-2015 00:36

Wikingowie sezon 3 – recenzja:

W działach: film | Odsłony: 899

Wikingowie sezon 3 – recenzja:

Wikingowie od swej premiery udowadniają, że stanowią czarnego konia seriali, opowieść o Ragnarze Lodbroku rozpoczęła się bowiem w roku 2013 w sposób raczej skromny. Pierwsza seria przyzwyczaiła nas do biedy, walecznych flot złożonych z jednego statku i fabuły, która traciła rozmach, gdy producent musiał przyoszczędzić. Wszystko to sprawiło, że wyrobili sobie opinię uboższego konkurenta Gry o Tron.

Sezon drugi, który mogliśmy oglądać w zeszłym roku był już o wiele bardziej wyrównany. Otrzymał też większe pieniądze, dzięki czemu stał się dużo atrakcyjniejszy wizualnie, a pojawiające się braki i umowność przestała tak razić.

Strona wizualna:

Vikings-Season-3-Episode-8-Floki

Trzeci, który zakończył się niedawno jest bez wątpienia najlepszym wizualnie sezonem serialu kostiumowego, który miałem okazję oglądać. Co więcej nie dzieje się to dzięki sztuczkom z pracą kamery jak w Grze o Tron czy CG jak w Spartacusie, a dzięki ogromnym jak na serial ilościom statystów i makiet (choć pozostałe wymienione środki także są angażowane). Już w pierwszym odcinku, budowanym atmosferę ostrożnie i powoli choć z dużym wyczuciem otrzymujemy toczoną z rozmachem bitwę, a starć jest jeszcze kilka. Największym i najbardziej spektakularnym jest chyba jednak trwający niemal cały, ósmy odcinek szturm Paryża. Widzimy podówczas całą flotyllę drakarów, wieże oblężnicze, lanie oleju, ogromne (jak na serial) ilości statystów oraz prawdziwe morze przemocy.

Niemniej jednak niestety to nie wojna stanowi główną oś fabuły tego sezonu.

Konflikt religijny:

vikings-season-3

Główny ciężar opowieści tym razem spada na spór jaki wybucha między wyznawcami pogaństwa, a chrześcijanami, a w szczególności między Athelstanem, a zazdrosnym o względy, jakimi darzy go Ragnar Flokim. Dyskusja, jaka się nimi toczy wzmacniana jest przez liczne, cudowne wizje i omeny brane przez obie strony za objawienia bogów. Sprawia to niejednokrotnie, że serial poruszanymi tematami bardziej niż widowisko historyczne przypomina fantasy.

Uczciwie mówiąc nie do końca taka tematyka mi odpowiada. Zdecydowanie wolałbym więcej intryg politycznych, ambicji i gry o władzę, które niestety zostają zepchnięte na drugi plan przez ambicję dwóch, oddanych wyznawców zwaśnionych wyznań. Ogólnie: za dużo jest bogów, za mało zdrady. Ja rozumiem, że było to ważnym elementem epoki, jednak nie jest to moim zdaniem najatrakcyjniejszy temat dla serialu.

Historyczność:

BRAND_THC_VIKG_157206_TVE_000_2398_60_20150407_000_HD_still_624x352

Wikingowie i logo „History Channel” przyzwyczaili nas do pewnego, stałego poziomu zgodności prezentowanych w serialu scen ze stanem wiedzy historyków. Poziom ten utrzymywał się od pierwszego sezonu i nie zmienił się obecnie. Jak na kino kostiumowe przyznało „The Vikings” nie ma z prawdą historyczną nic wspólnego, poza kilkoma imionami faktycznie istniejących postaci i luźno zebranymi wydarzeń.

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym:

3
Notka polecana przez: Araven, slann, Xolotl
Poleć innym tę notkę

Komentarze


   
Ocena:
0

No wątki religijne były niezłe i ciekawie zrobione.

I chyba dobrze, że jednak nie ma tak dużo tych intryg bo groziłoby to rozcieńczeniem.

07-05-2015 08:42
Xolotl
   
Ocena:
0

A gdzie wspomnienie o Harbardzie? Dla mnie to chyba najlepsza część tego sezonu.

Co do zakończenia w pełni się zgadzam i fakt, że zaspoilowano je w tak oczywisty sposób wiele odcinków wcześniej popsuł przyjemność płynącą z widowiska.

08-05-2015 09:16
zegarmistrz
   
Ocena:
0

Szczerze? Umiarkowanie mi się ten wątek podobał.

10-05-2015 00:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.